– Byl pan przekonany, ze zona chciala pana zabic?

– Tak.

– A jednak postanowil pan nie zawiadamiac policji o tym incydencie.

– Tak. Byla niezrownowazona umyslowo, przynajmniej tak mi sie wtedy wydawalo. O ile wiem…

Sir Job szybko sie wtracil.

– Mowimy o tym, jak wtedy pan to widzial, profesorze. Prosze powiedziec sadowi, czy spotkal pan oskarzona, pania Didrikson, przed pozarem altany.

– Tak, widzialem ja tamtego wieczoru.

– Gdzie dokladnie? U siebie w domu?

– Przyszla do mnie. Spotkalem sie z nia na zewnatrz, na ulicy.

– Dlaczego? Czy z jakichs powodow nie chcial pan rozmawiac z nia na przyjeciu?

– Byloby to niewlasciwe. Nie przybyla na spotkanie towarzyskie, lecz by wyjasnic nieporozumienie.

– Wyjasnialiscie je na ulicy?

– Pojechalismy do pubu.

– Jej samochodem?

– Tak.

– Na pana propozycje.

– To bylo miejsce, gdzie mozna porozmawiac.

– I wypic pare drinkow, jak sadze. Nie przyszlo panu do glowy, ze panski kontakt, uzywam tego slowa w znaczeniu platonicznym, panski kontakt z pania Didrikson mogl zostac zauwazony przez zone?

– Wiedziala o tym. To ona odebrala telefon.

– Ach.

Jackman zostal znecony na gleboka wode i teraz zaczal sie platac.

– Ale na tym etapie to jeszcze nic nie znaczylo.

– Na tym etapie?

– Mam na mysli kontakt w znaczeniu, jakie pan przywolal. Wtedy czy tez pozniej.

– Panie profesorze – powiedzial sir Job, usmiechajac sie wyrozumiale. – Skrupulatnie unikalem sugerowania czegokolwiek, co moglo sie zdarzyc pozniej, ale skoro juz podniosl pan te kwestie, czy mozna zasadnie powiedziec, ow platoniczny stosunek przerodzil sie w przyjazn?

Jackman poczerwienial. Chcac pomoc Danie, zalosnie wszystko spapral.

– Platoniczna przyjazn.

– Przyjazn, ktora trwala cale lato?

– Spotkalismy sie kilka razy ze wzgledu na chlopca. Kilka razy zabralem go na plywalnie.

– I w inne miejsca.

– Raz na mecz krykieta i na swieto balonow.

– A po powrocie z tych wypraw oddawal pan malego Matthew matce?

– Oczywiscie.

– Musiala sie czuc jakos zobowiazana wobec pana?

– Nie.

– Nie?

– Chodzi mi o to, ze moje intencje byly zupelnie inne. Nie mialem ukrytych motywow.

– Ale panska zona sadzila, ze jest przeciwnie.

Na te slowa obrona zglosila sprzeciw, bo sir Job zdawal sie stawiac w krzyzowym ogniu pytan wlasnego swiadka. Przez kilka minut oskarzenie, obrona i sedzia zywo dyskutowali o szczegolach proceduralnych.

Diamond sluchal tego z przygnebieniem. Przyszedl tu, zeby z pierwszej reki dowiedziec sie o przebiegu procesu i nie czytac przetrawionych informacji gazetowych, ale to wcale nie bylo to, na co mial nadzieje. Byl bezradny wobec tego, co dzialo sie na sali, i wyczuwal, ze zrezygnowana postawa Dany jawi sie jako zwiastun wyroku. Oskarzenie trzymalo sie mocno.

Wrocono do przesluchania.

– Panie profesorze, rozmawialismy o reakcji panskiej zmarlej zony na panskie nieliczne spotkania z oskarzona. Zechce pan przypomniec, co miala do powiedzenia na ten temat.

– Wszystko przeinaczala.

Sir Job zerknal w strone sedziego, ktory powiedzial znuzonym tonem.

– Panie profesorze, niech pan powie sadowi, co mowila panska zona.

– Dawala do zrozumienia, ze mam romans z pania Didrikson.

– Tylko dawala do zrozumienia?

– Hm, pod koniec byla bardziej dosadna.

Diamond az skrecal sie w srodku. To bylo zabojcze dla obrony. Znacznie lepiej, gdyby Jackman wprost powiedzial, jakich slow uzyla Geraldine. Niechec do ich powtorzenia zdawala sie potwierdzac, ze on i Dana byli kochankami.

– Co konkretnie powiedziala?

– Chce pan, zebym powtorzyl te slowa? – Jackman sie zawahal. – Powiedziala, ze pieprzymy sie jak kroliki. Bylo to kompletne i skonczone klamstwo, calkowicie bez pokrycia.

– W jakim sensie uzyl pan pojecia pokrycie? – zapytal sir Job.

Dwuznacznosc byla dobrze wycelowana. Ogolny smiech pokryl zazenowanie, oskarzenie zyskalo tanie punkty. Obronie nic nie przyszloby ze sprzeciwu.

Meki Jackmana trwaly jeszcze godzine. Sir Job przeszedl do waznego faktu, ze Geraldine odwiedzila Dane w domu i oskarzyla ja o wykorzystywanie Matthewjako przynety. Przepytal Jackmana o wydarzenia z weekendu przed zabojstwem i bardzo interesowal sie prezentem, jaki Dana uczynila mu z listow Jane Austen.

– Chciala, zeby pan przyjal je jako podarunek o potencjalnie wielkiej wartosci?

– Tak.

– Jako podarunek na rozstanie?

– Tak to rozumialem. Po tym, co zaszlo miedzy moja zona a pania Didrikson, nie moglbym juz widywac chlopca.

– I pan przyjal te listy?

– Tak, ale gdyby okazaly sie prawdziwe, chcialem je zwrocic po zamknieciu wystawy o Jane Austen.

– A zatem to rozstanie bylo raczej au rewir niz ostatecznym zerwaniem. Kiedy ponownie wszedl pan w kontakt z pania Didrikson?

– W poniedzialek rano. Zadzwonilem do niej.

– W dniu, kiedy panska zona miala zostac zamordowana? Co mial pan do powiedzenia pani Didrikson w ten poniedzialkowy ranek?

Zeznania Jackmana obyly sie bez niszczacych wycieczek sir Joba. Byl to krzyzowy ogien pytan, zamaskowany zrecznie jako odbieranie zeznania. Obrona zaszkodzilaby tylko swojej sprawie, zglaszajac co chwila protest. Kiedy sir Job skonczyl, lawa musiala dojsc do przekonania, ze Dana byla kobieta zaslepiona i ze Jackman ja zachecal.

Litania krzyzowego ognia pytan zostala ograniczona do minimum. Lilian Bargainer spojrzala znad okularow na Jackmana.

– Panie profesorze, czy pan wie, jakie byly przyczyny kaprysnego zachowania panskiej zony w miesiacach poprzedzajacych jej smierc? – zapytala.

– Uwazam, ze tak. Brala narkotyki.

– Czy jest na to jakis dowod?

– Tak. Dwudziestego piatego kwietnia policja znalazla pakiety z kokaina ukryte w moim domu. O ile wiem, osoba uzalezniona od kokainy moze miec objawy choroby umyslowej.

– Narkotyki? – przerwal sedzia. – Nikt wczesniej o tym nie wspominal. Czy oskarzenie jest tego swiadome? Nie wspomnial pan o tym w akcie oskarzenia.

Prokurator odkaszlnal i w obronnym gescie owinal sie toga.

– Jestesmy tego swiadomi. Wysoki Sadzie, pewien czlowiek zostal oskarzony o to, ze zaopatrywal zmarla w kokaine. Nie ma to zwiazku z rozpatrywana sprawa.

– Mozliwe. Jestem zaskoczony, ze wczesniej o tym nie uslyszelismy.

Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату