Jeszcze raz zamknal oczy.

W ciemnosci, KOCIE? Jak bedziesz walczyl z moimi szczurami? Tymi, ktore sa ZA TOBA?

Maurycy blyskawicznie obrocil sie, szeroko otwierajac oczy. Bylo tam kilkanascie szczurow, niektore wielkosci polowy Maurycego. Przygladaly mu sie tym samym nic niemowiacym spojrzeniem.

Dobrze, naprawde dobrze, KOCIE! Widzisz piszczace stworzenia i nawet nie podskoczyles! Jak kot uczy sie nie byc kotem?

Szczury, niczym jeden szczur, przesunely sie do przodu. Szuraly lapkami. Maurycy cofnal sie o krok.

Wyobraz sobie, KOCIE, odezwal sie Pajak. Wyobraz sobie milion sprytnych szczurow. Szczury, ktore nie uciekaja. Szczury, ktore walcza. Szczury, ktore maja jeden umysl, jedna wizje. MOJA.

— Gdzie jestes? — zapytal na glos Maurycy.

Wkrotce mnie zobaczysz. Idz dalej, kiciusiu. Musisz dalej isc. Jedno moje slowo, jedno mgnienie mysli, a szczury rzuca sie na ciebie. Oczywiscie uda ci sie zabic jednego czy dwa, ale ich zawsze bedzie wiecej. Szczurow zawsze bedzie wiecej.

Maurycy obrocil sie i ruszyl dalej brzegiem kanalu. Szczury szly za nim. Stanal i odwrocil sie. One zatrzymaly sie takze. Znowu zrobil kilka krokow i obejrzal sie. Szczury podazaly za nim jak na sznurku.

Poczul znajomy zapach zatechlej wody. Najwyrazniej byl w poblizu tej zalanej piwnicy. Ale jak blisko? Smierdziala gorzej niz puszkowe jedzenie dla kotow. Mogla sie znajdowac w kazdym kierunku. Na krotki dystans na pewno bylby szybszy niz szczury. Krwiozercze szczury by mu dodaly skrzydel.

Czy zamierzasz zwiac i zrezygnowac z udzielenia pomocy bialemu szczurkowi? — zapytala jego swiadomosc. A moze myslisz o wyskoczeniu na swiatlo dnia?

Maurycy musial przyznac, ze sloneczny blask nigdy nie wydawal mu sie bardziej kuszacy niz w tej chwili. Nie mialo sensu oklamywanie samego siebie. Zeby nie wiem co, szczury i tak dlugo nie zyja, nawet jesli maja ruchliwe nosy.

Oni sa blisko, KOCIE. Zabawimy sie? Koty lubia sie bawic. Czy bawiles sie ze Skladem? ZANIM ODGRYZLES MU GLOWE?

Maurycy stanal jak wmurowany.

Umrzesz, powiedzial bardzo cicho.

Zblizasz sie do mnie, Maurycy. Jestes juz blisko. Czy powinienem ci powiedziec, ze twoj chlopiec wygladajacy na glupka i opowiadajaca glupstwa dziewczynka umra? Czy wiesz, ze szczury potrafia zjesc czlowieka zywcem?

* * *

Malicia zasunela zasuwe w drzwiach.

— Szczurzy krolowie to bardzo tajemnicze stworzenia — powiedziala. — Krol szczurow to grupa szczurow ze splecionymi ogonami…

— Jak?

— Podobno tak sie po prostu… dzieje.

— Jak to?

— Czytalam gdzies, ze kiedy sa jeszcze w gniezdzie, ich ogony splatuja sie z powodu odchodow…

— Szczury maja zazwyczaj szescioro albo siedmioro dzieci, ktorych ogonki sa bardzo krotkie, a w dodatku ich rodzice bardzo dbaja o czystosc — powiedzial Keith. — Czy ludzie, ktorzy opowiadaja takie historie, w ogole widzieli kiedys szczura?

— Nie wiem. Moze kiedy szczury sa stloczone, ich ogony sie splatuja? W miejskim muzeum mozna zobaczyc krola szczurow w wielkim sloju spirytusu.

— Niezywego?

— Bardzo pijanego. To jest dziesiec szczurow, ulozonych na planie gwiazdy, a posrodku gruby wezel z ich ogonow. Znaleziono tez inne. Podobno jednego tworzyly trzydziesci dwa szczury. Istnieje wiele ludowych przekazow na ten temat.

— Ale szczurolap powiedzial, ze zrobil krola szczurow — upieral sie Keith. — Zrobil go, zeby zostac czlonkiem cechu. Czy wiesz, co to jest majstersztyk?

— Oczywiscie. To cos naprawde dobrego…

— Chodzi mi o prawdziwy majstersztyk — przerwal jej Keith. — Wychowalem sie w duzym miescie, gdzie bylo mnostwo gildii. Stad wiem o tym. Majstersztyk to dzielo, ktore musi wykonac czeladnik na koniec swej praktyki, by pokazac starszym czlonkom gildii, ze zasluguje na miano majstra. Prawdziwego czlonka gildii. Rozumiesz? To moze byc wielka symfonia, piekna rzezba lub taca przepysznych bulek.

— Bardzo interesujace. Wiec?

— Wiec co powinnas wykonac, zeby stac sie majstrem Gildii Szczurolapow? Zeby pokazac, ze naprawde potrafisz sobie z nimi dac rade? Czy pamietasz ten znak nad drzwiami?

Na czole Malicii pojawila sie zmarszczka swiadczaca o zmaganiu sie z niewygodnym faktem.

— Kazdy potrafi zwiazac kilka szczurzych ogonow w wezel, jesli tylko zechce — stwierdzila. — Jestem tego pewna.

— Jesli szczury zyja? Najpierw musisz je zlapac i co masz wtedy? Sliskie sznureczki, ktore ruszaja sie przez caly czas, a to, co jest z drugiej strony, gryzie. Opanujesz osiem szczurow? Moze dwadziescia? Trzydziesci dwa? Trzydziesci dwa wsciekle szczury?

Malicia rozejrzala sie po nieporzadnym pomieszczeniu.

— To dziala na wyobraznie. Prawie tak jak dobra opowiesc. Moze byl kiedys jeden prawdziwy szczurzy krol, moze dwa… no dobrze, juz dobrze, moze tylko jeden… i ludzie uslyszeli o nim i uznali, ze skoro tak pobudza ciekawosc, sprobuja takiego krola zrobic. Tak. To jak z kregami na polu zboza. Niewazne, ilu obcych sie natrudzi, by powstaly, zawsze sie znajda jacys zawzieci twardoglowi, ktorzy wierza, ze to robia nocami ludzie, uzywajac kosiarek do trawy.

— Ja tylko mysle, ze niektorzy ludzie lubia byc okrutni — powiedzial Keith. — Jak taki szczurzy krol by polowal? Kazdy szczur by ciagnal w inna strone.

— No coz, w niektorych opowiesciach o krolu szczurow mowi sie, ze on rozkazuje innym szczurom. Rozkazuje im myslami. Kaze sobie przynosic jedzenie, przenosic sie z miejsca na miejsce i tak dalej. Wiec… uczy sie, jak widziec oczami innych szczurow i uzywac ich uszu do slyszenia.

— Uzywac innych szczurow? — powtorzyl Keith.

— W jednej czy dwoch takich opowiesciach mowi sie, ze potrafia tez rozkazywac ludziom — dodala Malicia.

— Jak? — zapytal Keith. — Czy to sie moglo kiedys naprawde przydarzyc?

— Nie moglo, prawda? — zapytala Malicia.

Tak.

— Co tak? — zapytala Malicia.

— Ja nic nie mowilem. To ty powiedzialas „tak” — odparl Keith.

Glupiutkie umysly. Wczesniej lub pozniej zawsze sie znajdzie droga do nich. Kot stawial znacznie silniejszy opor! Macie mnie sluchac. Idzcie wypuscic szczury.

— Mysle, ze powinnismy wypuscic szczury — powiedziala Malicia. — Trzymanie ich w klatkach jest zbyt okrutne.

— O tym samym wlasnie pomyslalem — zgodzil sie Keith.

A o mnie zapomnijcie. Jestem tylko legenda.

— Wlasciwie to mysle, ze krola szczurow wcale nie ma, trzeba go miedzy bajki wlozyc — mowila dalej Malicia, ciagnac za klape w podlodze. — Szczurolap jest glupi. Plecie trzy po trzy.

— Zastanawiam sie, czy powinnismy wypuszczac szczury. — Chlopca wyraznie cos zaniepokoilo. — Wygladaja na bardzo glodne.

— Nie moga chyba byc grozniejsze od szczurolapow, prawda? Pamietaj tez, ze niedlugo zjawi sie tu zaklinacz. Wyprowadzi je wszystkie do rzeki.

— Do rzeki… — powtorzyl jak echo Keith.

Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату