Jeszcze raz zamknal oczy.
Maurycy blyskawicznie obrocil sie, szeroko otwierajac oczy. Bylo tam kilkanascie szczurow, niektore wielkosci polowy Maurycego. Przygladaly mu sie tym samym nic niemowiacym spojrzeniem.
Szczury, niczym jeden szczur, przesunely sie do przodu. Szuraly lapkami. Maurycy cofnal sie o krok.
Maurycy obrocil sie i ruszyl dalej brzegiem kanalu. Szczury szly za nim. Stanal i odwrocil sie. One zatrzymaly sie takze. Znowu zrobil kilka krokow i obejrzal sie. Szczury podazaly za nim jak na sznurku.
Poczul znajomy zapach zatechlej wody. Najwyrazniej byl w poblizu tej zalanej piwnicy. Ale jak blisko? Smierdziala gorzej niz puszkowe jedzenie dla kotow. Mogla sie znajdowac w kazdym kierunku. Na krotki dystans na pewno bylby szybszy niz szczury. Krwiozercze szczury by mu dodaly skrzydel.
Czy zamierzasz zwiac i zrezygnowac z udzielenia pomocy bialemu szczurkowi? — zapytala jego swiadomosc. A moze myslisz o wyskoczeniu na swiatlo dnia?
Maurycy musial przyznac, ze sloneczny blask nigdy nie wydawal mu sie bardziej kuszacy niz w tej chwili. Nie mialo sensu oklamywanie samego siebie. Zeby nie wiem co, szczury i tak dlugo nie zyja, nawet jesli maja ruchliwe nosy.
Maurycy stanal jak wmurowany.
Umrzesz, powiedzial bardzo cicho.
Malicia zasunela zasuwe w drzwiach.
— Szczurzy krolowie to bardzo tajemnicze stworzenia — powiedziala. — Krol szczurow to grupa szczurow ze splecionymi ogonami…
— Jak?
— Podobno tak sie po prostu… dzieje.
— Jak to?
— Czytalam gdzies, ze kiedy sa jeszcze w gniezdzie, ich ogony splatuja sie z powodu odchodow…
— Szczury maja zazwyczaj szescioro albo siedmioro dzieci, ktorych ogonki sa bardzo krotkie, a w dodatku ich rodzice bardzo dbaja o czystosc — powiedzial Keith. — Czy ludzie, ktorzy opowiadaja takie historie, w ogole widzieli kiedys szczura?
— Nie wiem. Moze kiedy szczury sa stloczone, ich ogony sie splatuja? W miejskim muzeum mozna zobaczyc krola szczurow w wielkim sloju spirytusu.
— Niezywego?
— Bardzo pijanego. To jest dziesiec szczurow, ulozonych na planie gwiazdy, a posrodku gruby wezel z ich ogonow. Znaleziono tez inne. Podobno jednego tworzyly trzydziesci dwa szczury. Istnieje wiele ludowych przekazow na ten temat.
— Ale szczurolap powiedzial, ze zrobil krola szczurow — upieral sie Keith. — Zrobil go, zeby zostac czlonkiem cechu. Czy wiesz, co to jest majstersztyk?
— Oczywiscie. To cos naprawde dobrego…
— Chodzi mi o prawdziwy majstersztyk — przerwal jej Keith. — Wychowalem sie w duzym miescie, gdzie bylo mnostwo gildii. Stad wiem o tym. Majstersztyk to dzielo, ktore musi wykonac czeladnik na koniec swej praktyki, by pokazac starszym czlonkom gildii, ze zasluguje na miano majstra. Prawdziwego czlonka gildii. Rozumiesz? To moze byc wielka symfonia, piekna rzezba lub taca przepysznych bulek.
— Bardzo interesujace. Wiec?
— Wiec co powinnas wykonac, zeby stac sie majstrem Gildii Szczurolapow? Zeby pokazac, ze naprawde potrafisz sobie z nimi dac rade? Czy pamietasz ten znak nad drzwiami?
Na czole Malicii pojawila sie zmarszczka swiadczaca o zmaganiu sie z niewygodnym faktem.
— Kazdy potrafi zwiazac kilka szczurzych ogonow w wezel, jesli tylko zechce — stwierdzila. — Jestem tego pewna.
— Jesli szczury zyja? Najpierw musisz je zlapac i co masz wtedy? Sliskie sznureczki, ktore ruszaja sie przez caly czas, a to, co jest z drugiej strony, gryzie. Opanujesz osiem szczurow? Moze dwadziescia? Trzydziesci dwa? Trzydziesci dwa wsciekle szczury?
Malicia rozejrzala sie po nieporzadnym pomieszczeniu.
— To dziala na wyobraznie. Prawie tak jak dobra opowiesc. Moze byl kiedys jeden prawdziwy szczurzy krol, moze dwa… no dobrze, juz dobrze, moze tylko jeden… i ludzie uslyszeli o nim i uznali, ze skoro tak pobudza ciekawosc, sprobuja takiego krola zrobic. Tak. To jak z kregami na polu zboza. Niewazne, ilu obcych sie natrudzi, by powstaly, zawsze sie znajda jacys zawzieci twardoglowi, ktorzy wierza, ze to robia nocami ludzie, uzywajac kosiarek do trawy.
— Ja tylko mysle, ze niektorzy ludzie lubia byc okrutni — powiedzial Keith. — Jak taki szczurzy krol by polowal? Kazdy szczur by ciagnal w inna strone.
— No coz, w niektorych opowiesciach o krolu szczurow mowi sie, ze on rozkazuje innym szczurom. Rozkazuje im myslami. Kaze sobie przynosic jedzenie, przenosic sie z miejsca na miejsce i tak dalej. Wiec… uczy sie, jak widziec oczami innych szczurow i uzywac ich uszu do slyszenia.
— Uzywac innych szczurow? — powtorzyl Keith.
— W jednej czy dwoch takich opowiesciach mowi sie, ze potrafia tez rozkazywac ludziom — dodala Malicia.
— Jak? — zapytal Keith. — Czy to sie moglo kiedys naprawde przydarzyc?
— Nie moglo, prawda? — zapytala Malicia.
— Ja nic nie mowilem. To ty powiedzialas „tak” — odparl Keith.
— O tym samym wlasnie pomyslalem — zgodzil sie Keith.
— Zastanawiam sie, czy powinnismy wypuszczac szczury. — Chlopca wyraznie cos zaniepokoilo. — Wygladaja na bardzo glodne.
— Nie moga chyba byc grozniejsze od szczurolapow, prawda? Pamietaj tez, ze niedlugo zjawi sie tu zaklinacz. Wyprowadzi je wszystkie do rzeki.
— Do rzeki… — powtorzyl jak echo Keith.