W drodze powrotnej na aleje Scoone’a, w ciemnosciach nocy, Vimes przeszedl zaulkiem za Gliniana i zatrzymal sie, gdy zauwazyl, ze jest akurat pomiedzy tylami lombardu i sklepu ze starzyzna, a zatem za swiatynia.
Rzucil przez mur niedopalek cygara. Uslyszal, jak laduje na zwirze, ktory poruszyl sie troche.
Potem poszedl do domu. A swiat obracal sie w strone poranka.
Przypisy
1
Igor, zatrudniony w Strazy Miejskiej jako patolog i asystent medyczny, byl dosc mlody (o ile mozna to stwierdzic u Igora, jako ze uzyteczne konczyny i inne organy Igory przekazywaly sobie tak, jak inni kieszonkowe zegarki) i bardzo nowoczesny. Czesal sie w kaczy kuper z wydluzona grzywka, nosil buty na grubej gumowej podeszwie i czasami zapominal seplenic.
2
Uberwaldzka Liga Wstrzemiezliwosci, zlozona z bylych wampirow, ktore nosily teraz czarne wstazeczki jako znak, ze calkiem zrezygnowaly z tej lepkiej cieczy, tak, slowo daje, a teraz preferuja mile wspolne spiewy i zdrowa partyjke tenisa stolowego.
3
Stary Tom, szacowny zegar uniwersytecki, wybijal nie dzwieki, ale cisze. Nie byly to takie zwykle chwile ciszy, ale okresy chlonacego glosy nie-dzwieku wypelniajacego swiat donosna bezdzwiecznoscia.
4
Ktory byl orangutanem przemienionym z wczesniejszej ludzkiej postaci w wyniku dawno zapomnianego wypadku magicznego. Wypadek byl zapomniany tak dokladnie, ze ludzie nie pamietali juz, ze bibliotekarz jest orangutanem. Wydaje sie to dosc trudne, poniewaz nawet maly orangutan potrafi bez trudu wypelnic soba cala bezposrednio dostepna przestrzen, ale dla magow i wiekszosci obywateli byl on teraz po prostu bibliotekarzem i tyle. Co wiecej, gdyby ktos kiedys dal znac, ze w Bibliotece jest orangutan, magowie pewnie zwrociliby sie do bibliotekarza z pytaniem, czy nie widzial zwierzaka.
5
Nazwany tak od Wallace’a Sonky’ego — czlowieka, bez ktorego eksperymentow z cienka guma palace braki na rynku mieszkaniowym Ankh-Morpork zmienilyby sie w prawdziwe pozary.
6
Tym samym sposobem, w jaki pradawne drzewa zmienily sie w wegiel, dawne pola trzciny cukrowej, pod cisnieniem tysiacleci, staly sie substancja okreslana w roznych okolicach Dysku jako twarde lody czy skalna melasa. Wymagala jednak gotowania i oczyszczania, nim powstal z niej gesty zlocisty syrop bedacy miodem mieszkancow miast. Ostatnio dostawy przybywaly do Ankh-Morpork z latwiej dostepnych zloz toffi kolo Quirmu.
7
Jak na kwasne jablko, tylko trwa o wiele dluzej.
8
I to byla prawda. Nie warto sie meczyc z butami, poradzilby kawalerzysta Gabitass, gdyby mial chec udzielac porad. Zeby jakos je przewozic, trzeba by przekupic kogos w taborach, a i tak zarobi sie gora pare dolarow. Bizuteria, to jest rozwiazanie. Latwo ja przenosic. Kawalerzysta Gabitass widzial juz z bliska zbyt wiele bitew, by sie nie wzdrygac, gdy slyszal slowo „chwala”.
9
Przy takich okazjach Selachii i Venturi wyznawali zasade, ze rozmowa moze dotyczyc tylko spraw, w ktorych nie istnieje zadna mozliwosc roznicy zdan. Wobec historii obu rodow liczba takich spraw byla juz bardzo niewielka.
10
Choc trzeba przyznac, ze czasami dla ustalonej wartosci „nigdy”.