– Staralem sie przedstawic jak najszerszy obraz.

Mysle, ze to jest istotne dla zrozumienia przez pania wszystkich aspektow mojej osobowosci.

– Doceniam to.

Nieczesto mam okazje przeprowadzac wywiad z kims tak elokwentnym, a juz z pewnoscia nie z kims, kto stara sie byc tak analityczny w stosunku do wlasnych zachowan.

Hoyt wzruszyl ramionami.

– Coz, zna pani powiedzenie, ze lepiej nie zyc, niz zyc, nie poznawszy samego siebie.

– Czasem jednak posuwamy autoanalize zbyt daleko.

To jest mechanizm obronny. Rozumowanie jako sposob na zdystansowanie sie od naturalnych popedow.

Hoyt milczal.

Po chwili, z lekka nuta kpiny, rzekl: – Chce pani, zebym jej powiedzial, co mnie emocjonuje.

– Tak.

– Co szczegolnie pania interesuje?

– Chce sie dowiedziec, co sprawia, ze mezczyzni zabijaja.

Co ich popycha w kierunku przemocy. Chce wiedziec, co sie dzieje w ich glowach. Co czuja, gdy zabijaja drugiego czlowieka.

Przez chwile nic nie mowil, myslac nad pytaniem.

– Nie tak latwo to opisac.

– Sprobuj.

– Dla dobra nauki?

W jego glosie znow zabrzmiala kpina.

– Tak.

Dla dobra nauki.

– Co czujesz, kiedy zabijasz?

Dluga przerwa.

– Przyjemnosc.

– Uczucie zadowolenia?

– Tak.

– Opisz je.

– Naprawde chce pani wiedziec?

– To jest sedno moich badan, Warren.

Chce wiedziec, jakich uczuc doswiadczasz, kiedy zabijasz. To nie jest z mojej strony niezdrowa ciekawosc. Musze wiedziec, czy miewasz jakiekolwiek symptomy, ktore by wskazywaly na nieprawidlowosci neurologiczne.

– Na przyklad bole glowy. Pragnienie wyrafinowanych smakow lub zapachow.

– Lubie zapach krwi.

Przerwal.

– Och, przepraszam. Zdaje sie, ze zaszokowalem pania.

– Mow dalej. Opowiedz mi o krwi.

– Kiedys sie nia zajmowalem. Pewnie pani o tym wie.

– Wiem. Byles laborantem.

– Ludzie wyobrazaja sobie krew jako czerwony plyn, ktory krazy w ich zylach… cos w rodzaju oleju silnikowego. Ale krew jest zlozona i specyficzna. Krew kazdego czlowieka jest niepowtarzalna, podobnie jak kazde zabojstwo jest niepowtarzalne. Nie ma czegos takiego jak typowe zabojstwo.

– Ale wszystkie sprawiaja ci przyjemnosc?

– Niektore wieksza, inne mniejsza.

– Opowiedz mi o tym, ktore szczegolnie utkwilo ci w pamieci. Jest takie?

Skinal glowa.

– Jest jedno, o ktorym ciagle mysle.

– Bardziej niz o innych?

– Tak. Wrylo mi sie w pamiec.

– Dlaczego?

– Poniewaz nie udalo mi sie do konca.

Poniewaz nie moglem sie nim nacieszyc. To tak jakby miec swierzb i nie moc sie podrapac.

– Mowisz, jakby to byla blaha rzecz.

– Czyzby?

Nawet blahe swedzenie, jesli jest dlugotrwale, zaczyna nas pochlaniac. Jest zawsze przy nas, drazni nasza skore. Z pewnoscia pani wie, ze jedna z tortur jest laskotanie piet.

Z poczatku wydaje sie niczym, ale gdy sie ciagnie dzien po dniu, bez chwili przerwy, staje sie najstraszliwsza z tortur.

Chyba wspomnialem w moich listach do pani, ze wiem cos niecos o dziejach barbarzynstwa, o okrucienstwach popelnianych przez ludzi na ludziach, o sztuce zadawania bolu.

– Owszem. Napisales mi o twoim… zainteresowaniu tym tematem.

– Wielowiekowe doswiadczenia w torturowaniu ujawnily, ze najdrobniejszy dyskomfort, jesli sie nie konczy, staje sie nie do zniesienia.

– Czy twoje swedzenie stalo sie nie do zniesienia?

– Nie moge przez nie spac.

Dreczy mnie, poniewaz nie lubie zostawiac niedokonczonych rzeczy. Mysle o nim po nocach, kiedy leze bezsennie w lozku. Wspomnienia wracaja w kolko, jak w kolowrotku.

– Opisz mi je. Co widzisz i co czujesz.

– Widze tamta kobiete. Jest inna, niepodobna do poprzednich.

– W jakim sensie?

– Nienawidzi mnie.

– A tamte?

– Tamte byly nagie i przerazone. Pokonane.

Ta jedna walczy ze mna. Czuje to, kiedy jej dotykam. Ma skore naelektryzowana furia, mimo iz wie, ze ja pokonalem.

Pochylil sie do przodu, jakby za moment chcial zdradzic swoje najintymniejsze mysli. Nie patrzyl na doktor O’Donnell, lecz na Jane Rizzoli; zdawalo sie, ze widzi ja przez obiektyw.

– Czuje jej zacieklosc – mowil dalej.

– Wchlaniam jej furie juz przez sam dotyk jej skory.

Jest niczym rozzarzony do bialosci metal. Cos plynnego i niebezpiecznego. Czysta energia. Nigdy dotad nie czulem sie tak naladowany. Chce poczuc sie tak jeszcze raz.

– Czy czujesz podniecenie, kiedy o tym myslisz?

– Tak. Kiedy mysle o jej szyi. Ma szczupla, bardzo ladna biala szyje.

– O czym jeszcze myslisz.

– Mysle o tym, jak ja rozbieram. Odslaniam jej jedrne piersi, potem brzuch. Ma piekny, plaski brzuch…

– Z tego wynika, ze twoje fantazje na temat doktor Cordell maja podloze seksualne.

Oslupial.

Przestal mowic. Mrugal oczami jak czlowiek nagle wyprowadzony z transu.

– Doktor Cordell?

Вы читаете Skalpel
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату