– Oczywiscie, ze o tym wiedzialam! Wszystko mi mowil. Chcial, zebym weszla w to z pelna swiadomoscia, taki juz jest. To nie jest oszust.
– Faith, czy zdajesz sobie sprawe z tego, co mowisz? Zgadzalas sie na wspolprace, choc wiedzialas, ze bedziesz lamac prawo?
Spojrzala chlodno.
– Kiedy dbalam o to, zeby koncerny tytoniowe mogly dalej sprzedawac raka wszystkim, ktorzy maja swieze pluca, a producenci broni mogli dostarczac karabiny maszynowe kazdemu, kto tego chce, to chyba nie czulam niczego, zadnej glebszej idei, zadnego umocnienia. A ten nowy cel to bylo cos, z czego naprawde moglam byc dumna.
– Materialistyczny dupek wymieka? – zapytal Lee z lekcewazeniem.
– Takie rzeczy sie zdarzaja – odparowala.
– Jak to robiliscie we dwojke? – nieprzyjaznie zapytal Lee.
– Ja bylam czlowiekiem z zewnatrz i pracowalam nad ludzmi, ktorych nie mielismy w kieszeni. Bylam tez dobra w naklanianiu slaw do pokazywania sie na naszych imprezach, a nawet do wyjazdow do niektorych panstw. Zdjecia, spotkania z czlonkami wladz. – Popila wino. – Danny z kolei dzialal od wewnatrz. Pracowal nad ludzmi, ktorzy dali sie przekupic, a ja naciskalam z zewnatrz.
– I tak to szlo dziesiec lat?
– Jakis rok temu Danny’ernu zaczely sie konczyc pieniadze. Wiekszosc naszych wydatkow oplacal z wlasnej kieszeni, nasi klienci po prostu nie byli w stanie placic za cokolwiek. Poza tym mnostwo wlasnych pieniedzy musial inwestowac w te fundusze „powiernicze”, jak je nazywal, dla przekupionych urzednikow. Traktowal to bardzo powaznie. Byl ich mezem zaufania, dostana kazdego centa, ktorego im obiecal.
– Zlodziejski honor.
– Wtedy powiedzial, zebym skoncentrowala sie na klientach placacych. – Faith zignorowala zlosliwosc. – On zas mial dalej zajmowac sie tamtymi sprawami. Zaoferowalam sprzedaz mojego domu i tego domu, zeby pomoc w zdobywaniu pieniedzy. Odmowil, powiedzial, ze dosyc zrobilam. – Potrzasnela glowa. – Moze i tak powinnam je sprzedac, naprawde, nikt nie zrobi dosc. – Na chwile zamilkla, a Lee postanowil sie nie wtracac. Popatrzyla na niego: – Naprawde, zrobilismy wiele dobrego.
– Co mam zrobic? Oczekujesz na aplauz?
– Wsiadz na ten swoj glupi motocykl i jedz w diably z mojego zycia!
– W porzadku – powiedzial spokojnie Lee. – Jesli tak wysoko oceniasz to, co robilas, to jak sie stalo, ze zostalas swiadkiem FBI?
Faith ukryla twarz w dloniach, jakby sie miala rozplakac. Kiedy w koncu podniosla oczy, wygladala na tak nieszczesliwa, ze Lee od razu poczul, jak caly jego gniew gdzies odplywa.
– Od jakiegos czasu Danny zaczal sie dziwnie zachowywac. Podejrzewalam, ze moze ktos jest na jego tropie. To mnie piekielnie wystraszylo, nie chcialam isc do wiezienia. Stale pytalam, co sie dzieje, ale nie rozmawial ze mna o tym. Wycofywal sie, stawal sie coraz bardziej podejrzliwy, w koncu nawet powiedzial, zebym opuscila firme. Po raz pierwszy od dlugiego czasu czulam sie taka samotna. Tak, jakbym znowu stracila ojca.
– I wtedy poszlas do FBI i probowalas dobic targu: ty za Buchanana.
– Nie! – wykrzyknela. – Nigdy!
– To co?
– Jakies szesc miesiecy temu bylo wiele wiadomosci o tym, jak FBI rozpracowuje powazna sprawe dotyczaca korupcji wsrod urzednikow, wlacznie z przypadkiem dostawcy broni, ktory przekupil kilku kongresmanow, zeby mu pomogli wygrac duze zamowienie rzadowe. Kilku jego pracownikow skontaktowalo sie z FBI i ujawnilo cala sprawe. Co prawda wczesniej nalezeli do konspiracji, ale obiecano im niekaralnosc w zamian za zeznania i pomoc. Wydawalo mi sie to dobrym interesem. Pomyslalam, ze moze i ja dobije targu. Poniewaz Danny mi nie ufal, postanowilam to zrobic. W artykule pojawilo sie nazwisko Brooke Reynolds, agentki prowadzacej sprawe, wiec zadzwonilam do niej. Nie wiedzialam, czego sie moge spodziewac, ale jedno wiedzialam. Nie moge powiedziec wszystkiego od razu, zadnych nazwisk ani szczegolow, w kazdym razie do chwili, az sie zorientuje w sytuacji. A mialam argument. Zeby cos z tego wyszlo, potrzebowali zywego swiadka, z glowa pelna dat, nazwisk, spotkan, wynikow glosowan i spraw.
– A Buchanan nic o tym nie wiedzial?
– Pewnie nie, biorac pod uwage, ze wynajal kogos, by mnie zabil.
– Nie wiemy, czy to on.
– Przestan, Lee, a kto to moglby byc?
Lee przypomnial sobie mezczyzn, ktorych widzial na lotnisku. Urzadzenie, ktore dostrzegl w reku jednego z nich, bylo swego rodzaju nowoczesna dmuchawka. Lee widzial pokaz tej broni na jednym z seminariow na temat antyterroryzmu. Bron i amunicja byly wykonane wylacznie z plastiku, zeby mozna bylo je przeniesc przez wykrywacze metalu. Naciska sie malenki spust i sprezone powietrze wyrzuca niewielka igle nasycona trucizna, w rodzaju talu czy ulubionego narzedzia mordercow wszystkich czasow, kurary, ktora dziala tak cholernie szybko, ze nie ma na nia znanego antidotum. W tlumie da sie to zrobic w taki sposob, ze morderca oddali sie, zanim ofiara padnie.
– Mow dalej – zachecal ja.
– Zaoferowalam, ze wciagne w to Danny’ego.
– I jak na to zareagowali?
– Postawili sprawe jasno: Danny musi pasc.
– Nie do konca nadazam za twoja logika. Jesli ty i Buchanan mieliscie zostac swiadkami, to kogo Federalni mieliby oskarzyc, obce kraje?
– Nie, ich przedstawiciele nie wiedzieli, co robimy. Jak mowilam, pieniadze nie trafialy bezposrednio do rzadow. I nie oznacza to takze, ze CARE czy Katolickie Sluzby Pomocy, czy UNICEF uczestniczyly w przekupstwie. Danny byl ich nieoficjalnym, bezplatnym lobbysta, ale nie mieli najmniejszego pojecia, jak to robi. Reprezentowal z pietnascie takich organizacji i wcale nie szlo to latwo. Wszyscy oni mieli wlasne cele i stosowali metode rozproszenia zadan. Zazwyczaj proponowali setke ustaw, z ktorych kazda miala dotyczyc jednej sprawy, zamiast wnosic projekty kilku ustaw, za to bardziej zlozonych. Danny ich zorganizowal, wspolpracowal z nimi, sponsorowal pewna, niewielka liczbe ustaw zawierajacych szersze projekty legislacyjne. Nauczyl ich, co maja robic, zeby dzialac skuteczniej.
– To przeciw komu wlasciwie mialabys zeznawac?
– Przeciw politykom, ktorych kupilismy – odpowiedziala wprost. – Robili to tylko dla pieniedzy. Nic ich nie obchodzily dzieci z martwymi oczami, mieszkajace w Hepatitis Heaven. Codziennie widzialam to w ich chciwych twarzach. Po prostu oczekiwali sporej nagrody, chociaz to, o co ich prosilismy, nalezalo do ich obowiazkow.
– Nie uwazasz, ze traktujesz tych gosci zbyt surowo?
– Moze bys wreszcie przestal byc naiwny? Jak ci sie wydaje, w jaki sposob ludzie sa wybierani w tym kraju? Otoz wybieraja ich grupy, ktore organizuja wyborcow, ktore ksztaltuja decyzje obywateli, na kogo i na co maja glosowac. A wiesz, co to za grupy? Otoz jest to wielki biznes i grupy interesow, i bogacze napelniajacy co roku sakwy kandydatow. Czy naprawde myslisz, ze zwyczajni ludzie chodza na obiady po piec tysiecy dolarow za miejsce? A moze myslisz, ze te grupy daja forse z dobroci swoich kolektywnych serc? Kiedy polityk w koncu zostanie wybrany, to pewnie czegos sie od niego spodziewaja.
– Czyli mowisz, ze wszyscy politycy w tym kraju sa skorumpowani. Z tego tez nie wynika, ze to, co robilas, bylo dobre.
– Nie? Ktory kongresman ze stanu Michigan zaglosuje na ustawe, ktora powaznie dotknelaby przemyslu samochodowego? Jak myslisz, jak dlugo by sie utrzymal? Albo Kalifornia i nowe technologie? Albo Srodkowy Zachod i farmerzy? Albo Poludnie i tyton? W pewien sposob jest to samosprawdzajaca sie przepowiednia. Biznes, robotnicy, inne grupy interesow, wszyscy graja o wysokie stawki. Sa skoncentrowani, maja wielkie pieniadze, fundusze akcji politycznych i lobbystow, ktorzy caly czas wysylaja sygnaly do Waszyngtonu. Duzy i maly biznes zatrudnia niemal kazdego. Ci sami ludzie glosuja w wyborach, i to zgodnie ze wskazaniami swoich portfeli. I to jest cala wielka, ciemna strona polityki amerykanskiej. Uwazam Danny’ego za pierwszego wizjonera, ktory przechytrzyl te chciwosc i samolubstwo.
– A co z pomoca dla zagranicy? Jesli to wszystko sie wyda, to zrodlo nie wyschnie?
– I to jest to! Wyobrazasz sobie, jak to przyciagnie uwage spoleczna? Najbiedniejsze kraje swiata zmuszone do przekupywania chciwych politykow amerykanskich, zeby uzyskac pomoc, ktorej tak bardzo potrzebuja! Bo nie