tlumil dlonia przejmujace okrzyki, czul paznokcie rozrywajace mu plecy do krwi. Wreszcie Dana wtulila twarz w jego szyje, cicho lkajac. Zastanawial sie, czy wszystkie zony tak sie zachowuja, kiedy po raz pierwszy zdradzaja meza. Szalenstwo trwalo prawie godzine; w sypialni unosil sie zapach ich spoconych cial.
W koncu Dana odepchnela go od siebie i usiadla. Uniosla kolana i objela je rekami, krzyzujac stopy.
– Jak ci bylo? – spytala.
– Jak z tygrysem.
– A ja nie wiedzialam, ze moze byc tak dobrze.
– Nie wystarczyloby mi forsy, gdybym chcial dac dziesieciocentowke kazdej dziewczynie, ktora w podobnej sytuacji mowi dokladnie to samo.
– Ty nie wiesz, jak to jest, kiedy czuje sie jednoczesnie bol i rozkosz.
– Obawiam sie, ze nie. Kobiety przezywaja seks glebiej. U mezczyzn wrazenia erotyczne sa raczej powierzchowne. Jakkolwiek by na to patrzec, seks wiecej daje kobietom.
– Co wiesz o prezydencie? – spytala nagle cieplym, nostalgicznym tonem.
Ubawiony Pitt spojrzal na nia ze zdziwieniem.
– O prezydencie? Dlaczego akurat w takiej chwili pomyslalas wlasnie o nim?
– Slyszalam, ze jest bardzo meski.
– Trudno mi powiedziec. Nigdy z nim nie spalem. Zignorowala te uwage.
– A gdyby prezydentem zostala kobieta i chciala sie z toba kochac, to co bys zrobil?
– Dla ojczyzny zrobilbym wszystko – odparl Pitt. – Ale do czego zmierzasz?
– Odpowiadaj na pytania. Poszedlbys z nia do lozka?
– To zalezy.
– Od czego?
– Niewazne, czy bylaby prezydentem, czy nie, ale gdyby miala siedemdziesiat lat i skore pomarszczona jak suszona sliwka, a przy tym byla tlusta, toby mi nie stanal. Wlasnie dlatego mezczyzna nigdy nie jest dobra prostytutka.
Dana usmiechnela sie i zamknela oczy.
– Pokochaj mnie jeszcze.
– Po to, bys mogla sobie wyobrazac, ze zabawiasz sie z prezydentem?
– Przeszkadza ci to?
– Wlasciwie oboje mozemy robic to samo. Ja bede myslal, ze jestes Ashley Fleming.
73.
Siedzac w kucki na podlodze luksusowej kabiny C-95, Prewlow podniosl glowe, kiedy mors trzymajacy straz w korytarzu przekrecil klucz w swiezo naoliwionym zamku i otworzyl drzwi. Z pistoletem M-24 gotowym do strzalu mors skontrolowal kapitana wzrokiem, a potem odsunal sie na bok, by wpuscic jakiegos mezczyzne.
Czlowiek ten mial ze soba aktowke i byl ubrany w garnitur, ktory prosil sie o zelazko. Blady usmiech przemknal po jego twarzy, gdy Prewlow przyjrzal mu sie badawczo i ze zdziwieniem go rozpoznal.
– Kapitanie Prewlow, jestem Warren Nicholson.
– Wiem – powiedzial Prewlow wstajac i bardzo elegancko sie sklonil. – Nie bylem na to przygotowany, ze bede goscil samego szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej. Przynajmniej nie w tak krepujacych warunkach.
– Przyjechalem tu, by osobiscie eskortowac pana do Stanow Zjednoczonych.
– Bardzo mi milo.
– To raczej nam jest milo. Uwaza sie pana za rzeczywiscie wielka zdobycz.
– A zatem bede mial pokazowy proces, ktory roztrabicie po calym swiecie, oskarzajac moj rzad o piractwo na pelnym morzu. Nicholson znow sie usmiechnal.
– Nie. Obawiam sie, ze o panskiej zdradzie nikt sie nie dowie, poza kilkoma wysoko postawionymi osobami w waszym i naszym rzadzie.
Prewlow zmruzyl oczy. Najwyrazniej tego sie nie spodziewal.
– O mojej zdradzie…? Nicholson bez slowa skinal glowa.
– W zaden sposob nie uda wam sie naklonic mnie do dobrowolnej zdrady – rzekl Prewlow ponurym glosem. – Bede zaprzeczal przy kazdej okazji.
– Szlachetny gest – odparl Nicholson, wzruszajac ramionami. – Poniewaz jednak nie bedzie zadnego procesu i zadnych przesluchan, jedynym wyjsciem dla pana jest prosba o azyl polityczny.
– Powiedzial pan: zadnych przesluchan. Musze stwierdzic, ze pan klamie, panie Nicholson. Dobry wywiad nie pominalby okazji zdobycia informacji, ktorych moglby dostarczyc czlowiek na moim stanowisku.
– Jakich informacji? Nie moze nam pan powiedziec niczego, o czym juz bysmy nie wiedzieli.
Prewlow byl wytracony z rownowagi. Pomyslal, ze musi sobie wszystko uporzadkowac. Tylko w jeden sposob Amerykanie mogli zdobyc tajemnice wywiadu radzieckiego, zamkniete w kartotece w jego moskiewskim gabinecie. Srodek ukladanki byl jeszcze pusty, ale pozostale jej elementy pasowaly do siebie jak ulal. Prewlow spojrzal Nicholsonowi prosto w oczy.
– Porucznik Marganin jest jednym z waszych ludzi? – powiedzial spokojnie.
Bylo to bardziej stwierdzenie niz pytanie.
– Tak – odparl Nicholson, skinawszy glowa. – Jego prawdziwe nazwisko brzmi Harry Koskoski, a urodzil sie w Newark w stanie New Jersey.
– Niemozliwe – rzekl Prewlow. – Osobiscie sprawdzalem caly zyciorys Pawla Marganina. Urodzil sie i wychowal w Komsomolsku nad Amurem. W rodzinie krawca.
– Zgadza sie. Prawdziwy Marganin byl rodowitym Rosjaninem.
– A zatem wasz czlowiek jest sobowtorem, wtyczka?
– Zorganizowalismy to cztery lata temu, kiedy jeden z waszych niszczycieli klasy „Kaszina' eksplodowal i zatonal na Oceanie Indyjskim. Marganin nalezal do nielicznych czlonkow zalogi, ktorzy sie uratowali. Zostal wylowiony z wody przez tankowiec Exxonu, ale wkrotce zmarl, nim statek doplynal do Honolulu. Rzadko trafia sie taka okazja i musielismy szybko dzialac. Sposrod wszystkich naszych agentow znajacych jezyk rosyjski Koskoski byl najbardziej podobny do Marganina. Zoperowalismy mu twarz, zeby wygladala, jakby ulegla znieksztalceniu wskutek wybuchu, a pozniej przewiezlismy go samolotem na mala odludna wysepke, polozona dwiescie mil od miejsca zatoniecia okretu. Kiedy wreszcie znalezli go miejscowi rybacy i nasz falszywy Rosjanin powrocil do kraju, bredzil i cierpial na gleboka amnezje.
– Dalszy ciag znam – powiedzial Prewlow.
– Nie tylko poprawilismy mu twarz za pomoca operacji, ale rowniez nauczylismy go jego zyciorysu.
– Otoz to. Znakomite posuniecie, panie Nicholson.
– W ustach jednego z najwazniejszych ludzi w sowieckim wywiadzie to naprawde rzadki komplement.
– A wiec caly ten plan naprowadzenia mnie na „Titanica' uknuto w CIA i zrealizowano przy pomocy Marganina.
– Koskoski, alias Marganin, byl pewien, ze pan zaakceptuje ten plan, i tak sie stalo.
Prewlow wbil wzrok w podloge. Mogl sie przeciez domyslic, podejrzewac, ze Marganin od samego poczatku powoli i sprytnie zaklada, mu stryczek.
– Jak to wszystko sie skonczy? – spytal ponuro.
– Marganin zdazyl juz przedstawic solidne dowody panskiej… przepraszam za wyrazenie… podstepnej dzialalnosci i za pomoca podrzuconych materialow udokumentowac, ze od poczatku zamierzal pan doprowadzic do tego, aby misja w sprawie „Titanica' skonczyla sie niepowodzeniem. Widzi pan, kapitanie, dowody panskiej zdrady przygotowywano przez prawie dwa lata. Sam pan znacznie sie do tego przyczynil swoim wystawnym stylem zycia. Panscy zwierzchnicy moga wyciagnac z tego tylko jeden wniosek: sprzedal sie pan za bardzo wysoka cene.
– A jesli temu zaprzeczy?
– Ktoz panu uwierzy? Smiem twierdzic, ze panskie nazwisko juz figuruje na liscie osob przeznaczonych do likwidacji.
– Wiec co sie teraz ze mna stanie?