– Ale prawdy nie da sie dlugo utrzymac w tajemnicy – powiedzial biurokrata z naciskiem. – Chce wiedziec, co sie stalo.

– Stalo? Z czym?

– Z ta twoja wielka strategia. Zdaje sie, ze… peka w szwach.

– Dlaczego tak uwazasz?

– Przeciez to oczywiste! Straciles z oczu Bourne’a i teraz nie mozesz go odnalezc. Twoj Kain wyparowal, a wraz z nim gruba forsa, przechowywana na koncie w Zurychu.

Abbott milczal przez chwile.

– Zaraz, kto cie naprowadzil na ten trop?

– Ty! – zareplikowal szybko Gillette, zdajac sobie sprawe, ze powinien przekonywajaco odpowiedziec na to niebezpieczne pytanie. – Musze przyznac, ze podziwialem twoje opanowanie, gdy ten osiol z Pentagonu rozprawial uczenie o operacji „Meduza”… siedzac naprzeciwko czlowieka, ktory byl jej tworca.

– Historia – glos starego czlowieka odzyskal sile. – Nie mogles sie wtedy niczego dowiedziec.

– Moim zdaniem niezwykle bylo to, iz w calej dyskusji w ogole nie zabrales glosu. A kto sposrod zgromadzonych wokol tamtego stolu wiedzial wiecej o „Meduzie” od ciebie? Wlasnie to, ze nie odezwales sie ani slowem, wzbudzilo moje podejrzenia. Dlatego tak zaciekle przeciwstawialem sie poswiecaniu uwagi Kainowi. Musiales zareagowac, Dawidzie. Zmusilem cie do przedstawienia wiarygodnych powodow kontynuowania poszukiwan Kaina. Wtedy powiedziales, ze Carlos tez poluje na niego.

– Powiedzialem prawde – przerwal Abbott.

– Oczywiscie, ze tak. Wiedziales, kiedy nalezy wspomniec o tym fakcie, a ja pojalem, na czym polega twoja machinacja. Pomyslowa. Waz z glowy „Meduzy” przygotowany do przejecia po niej schedy. Pretendent wkraczajacy na ring, by wyciagnac mistrza z naroznika.

– To calkiem logiczne.

– Owszem. Jak powiedzialem, bardzo pomyslowe, nawet jesli chodzi o ruchy jego ludzi przeciwko Kainowi. Ktoz moglby byc dla Kaina lepszym przekaznikiem informacji o ich dzialaniach, jak niejeden z czlonkow Komitetu Czterdziestu, otrzymujacy wyczerpujace sprawozdania z narad dotyczacych tajnych operacji. Manipulowales nami wszystkimi!

Mnich skinal glowa.

– W porzadku. Masz do pewnego stopnia racje, rzeczywiscie dopuscilem sie pewnych naduzyc, w moim odczuciu calkowicie usprawiedliwionych, ale sprawa nie wyglada tak, jak ci sie zdaje. Wszystko podlegalo kontroli i rozliczeniom. Inaczej nie dzialalbym wcale. Treadstone sklada sie z niewielkiej grupy najbardziej godnych zaufania ludzi powiazanych z rzadem. Sa tam przedstawiciele wywiadu wojskowego G-2, Senatu, CIA, Wywiadu Marynarki Wojennej, a obecnie nawet Bialego Domu. Gdybym sie rzeczywiscie dopuscil jakichkolwiek naduzyc, zaden z nich nie wahalby sie zadac wstrzymania operacji. Nikt jednak nie czul sie zmuszony do interwencji, wiec zaklinam i ciebie, zebys nie probowal jej podejmowac.

– Czy zostane czlonkiem Treadstone?

– Juz nim jestes.

– Rozumiem. Co sie stalo? Gdzie jest Bourne?

– Ba, sami chcielibysmy wiedziec. Nie mamy nawet pewnosci, czy ten czlowiek to na pewno Bourne.

– Co takiego?!

Europejczyk siegnal w strone wylacznika umieszczonego na desce rozdzielczej samochodu i wcisnal go.

– O to wlasnie nam chodzilo – rzekl. – To wlasnie chcielismy wiedziec. – Odwrocil sie do siedzacego obok szofera. – Teraz szybko. Wracaj pod schody. Pamietaj, ze jak tylko ktos wyjdzie na zewnatrz, bedziesz mial dokladnie trzy sekundy, zanim drzwi ponownie sie zatrzasna. Musisz byc szybki.

Mezczyzna w liberii wysiadl pierwszy z samochodu; ruszyl chodnikiem w kierunku Treadstone-71. Przed wejsciem do jednego z pobliskich domow jakas para w srednim wieku glosno zegnala sie ze swoimi gospodarzami. Szofer zwolnil kroku, siegnal do kieszeni po papierosa, zatrzymal sie, by go przypalic. Odgrywal role znudzonego kierowcy zabijajacego czas monotonnego wyczekiwania. Europejczyk przygladal mu sie przez chwile, potem rozpial plaszcz i wyjal dlugi rewolwer o lufie wydluzonej tlumikiem. Zwolnil bezpiecznik i schowal bron z powrotem do kabury, wysiadl z samochodu i przeszedl przez jezdnie, kierujac sie w strone limuzyny. Jej lusterka byly ustawione pod takim katem, iz Europejczyk mogl sie nie obawiac, ze zostanie dostrzezony przez siedzacych w srodku mezczyzn. Przystanal na moment przy bagazniku, nastepnie wyciagnal reke i doskoczyl do drzwi kierowcy; otworzyl je mocnym szarpnieciem i blyskawicznie wsunal sie do srodka, kierujac bron na tylne siedzenie.

Alfredowi Gillette zaparlo dech. Prawa reka probowal chwycic klamke, ale Europejczyk wcisnal przycisk blokujacy obie pary drzwi. Natomiast Dawid Abbott siedzial bez ruchu, wpatrujac siew napastnika.

– Dobry wieczor, Mnichu – odezwal sie Europejczyk. – Ktos, kto jak wiem, czesto przywdziewa mnisi habit, przesyla panu gratulacje. Nie tylko z powodu Kaina, ale i gwardii przybocznej z Treadstone. O, chocby Zeglarza, kiedys pierwszorzednego agenta.

Gillette odzyskal glos; odezwal sie ni to szeptem, ni krzykiem:

– Co to ma znaczyc? Kim pan jest?! – zawolal, udajac, ze nie zna mezczyzny.

– Posluchaj, przyjacielu, to juz nie jest konieczne – powiedzial czlowiek z pistoletem. – Z wyrazu twarzy pana Abbotta wnioskuje, iz zdal sobie sprawe, ze jego dawne watpliwosci co do ciebie byly sluszne. Zawsze nalezy ufac instynktom, prawda, Mnichu? Oczywiscie, mial pan absolutna racje. Znalezlismy jeszcze jednego rozgoryczonego czlowieka; wasz system stwarza takich ludzi z przerazajaca szybkoscia To oczywiscie on przekazal nam akta „Meduzy”, a te doprowadzily nas do Bourne’a.

– Co robisz?! – wrzasnal Gillette. – O czym ty mowisz?!

– Jestes straszliwym nudziarzem. Alfredzie. Ale zawsze byles czescia „kochanego personelu”. Szkoda tylko, ze nie wiedziales, z ktora ekipa masz trzymac; tacy jak ty nigdy nie wiedza.

– Ty!… – Gillette uniosl sie ciezko z siedzenia z wykrzywiona twarza.

Europejczyk pociagnal za spust: stlumione echo wystrzalu pobrzmiewalo przez moment w miekko wyscielanym wnetrzu limuzyny. Gillette zgial sie gwaltownie, jego cialo osunelo sie na podloge po drzwiach samochodu; sowie oczy byly w chwili smierci szeroko otwarte.

– Nie wydaje mi sie, bys chcial go oplakiwac – odezwal sie Europejczyk.

– Nie ma kogo – stwierdzil Mnich.

– Ale tamten czlowiek to jednak Bourne. Tak, Kain zdradzil. Nie wytrzymal. Dlugi okres ciszy jest juz za nami. Waz z glowy „Meduzy” zdecydowal sie uderzyc samodzielnie. A moze zostal kupiony? Tego tez nie mozna wykluczyc, prawda? Carlos kupuje wielu, tak jak tego przy panskich nogach.

– Ode mnie niczego sie nie dowiesz. Nawet nie probuj.

– Niczego nie musze sie dowiadywac. Wszystko juz wiemy. Delta, Carlos… Kain. Imiona juz nie maja znaczenia: wlasciwie nigdy nie mialy. Ostatni krok to calkowita izolacja Bourne’a – przez usuniecie czlowieka- mnicha podejmujacego wszystkie decyzje. Pana. Bourne jest w potrzasku. Jest skonczony.

– Sa jeszcze inni, ktorzy tez moga podejmowac decyzje. Bourne dotrze do nich.

– Jesli tylko sprobuje, zabija go. Nikt nie zasluguje na wieksza pogarde niz czlowiek, ktory zdradzil, ale by stwierdzic, ze zdradzil, trzeba dysponowac dowodami na to, iz w ogole byl waszym czlowiekiem. Carlos dysponuje takimi dowodami; Bourne byl wasz, choc jego pochodzenie jest rownie zagadkowe, jak wszystko, co znajduje sie w aktach „Meduzy”.

Stary czlowiek zmarszczyl brwi: byl przerazony, choc nie z obawy o wlasne zycie; chodzilo o sprawe znacznie istotniejsza niz los jednostki.

– Jestes szalony – powiedzial. – Nie ma takiego dowodu.

– Jeden blad, jeden blad wystarczyl. Carlos jest dokladny, jego macki siegaja wszedzie. Potrzebowal pan czlowieka z „Meduzy”, takiego, ktory zniknal bez sladu. Wybral pan goscia o nazwisku Bourne, poniewaz jego znikniecie nastapilo w niejasnych okolicznosciach i ten fakt usunieto ze wszystkich istniejacych dokumentow – albo tak sie przynajmniej panu wydawalo. Tylko ze nie wzial pan pod uwage agentow Hanoi, ktorzy przenikneli do „Meduzy”; te dane istnieja u nich. Jason Bourne zostal zgladzony 25 marca 1968 roku przez oficera amerykanskiego wywiadu, w dzungli Tam Quan.

Mnich szarpnal sie do przodu; pozostal mu juz tylko ten ostateczny gest, ostatnie wyzwanie. Europejczyk strzelil.

Вы читаете Tozsamosc Bourne’a
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату