– Bardzo mi sie tu podoba – powiedziala. – Dziekuje, ze mnie zaprosiles.

– Cala przyjemnosc po mojej stronie – odparlem zgodnie z prawda.

– Byles tu juz przedtem?

– Kilka razy. Moi rodzice lubia tu czasami przychodzic, kiedy ojciec wraca do domu z Waszyngtonu.

Jamie wyjrzala przez okno i popatrzyla na lodke, ktora przeplywala z zapalonymi swiatlami obok restauracji. Przez moment wydawala sie kompletnie oczarowana.

– To piekne miejsce – stwierdzila.

– Piekne jak ty – oswiadczylem.

Jamie oblala sie rumiencem.

– Nie mowisz serio.

– Owszem, mowie – odparlem cicho.

Czekajac na kolacje, trzymalismy sie za rece i rozmawialismy o rzeczach, ktore zdarzyly sie w ciagu ostatnich paru miesiecy. Jamie smiala sie, gdy wspominalismy bal na rozpoczecie roku, i wyznalem w koncu, dlaczego w ogole ja tam zaprosilem. Zniosla to w miare pogodnie, obracajac cala sprawe w zart, i wiedzialem, ze juz wczesniej sie tego domyslala.

– Bedziesz chcial mnie jeszcze raz zaprosic? – zapytala, droczac sie ze mna.

– Oczywiscie.

Kolacja byla pyszna – oboje zamowilismy morskiego okonia i salatki, a kiedy kelner zabral w koncu talerze, zaczela grac muzyka. Do wyznaczonej przez Hegberta pory zostala nam jeszcze godzina, w zwiazku z czym zaprosilem ja do tanca.

Z poczatku bylismy jedynymi tancerzami i wszyscy patrzyli, jak suniemy po parkiecie. Mysle, ze ludzie domyslali sie, co do siebie czujemy; przypomnialo im to czasy wlasnej mlodosci. Widzialem, jak tesknie sie do nas usmiechaja. Swiatla byly przycmione i kiedy piosenkarka zaspiewala jakis wolniejszy kawalek, zamknalem oczy i przytulilem Jamie do siebie. Zastanawialem sie, czy kiedykolwiek w moim zyciu przezylem cos rownie doskonalego, i wiedzialem, ze nie, nie przezylem.

Bylem zakochany i to uczucie bylo wspanialsze, niz sie spodziewalem.

Po Nowym Roku spedzilismy razem poltora tygodnia, robiac to, co w tamtych czasach robily mlode pary, lecz Jamie czesto wydawala sie zmeczona i apatyczna. Spacerowalismy wzdluz Neuse River, rozmawiajac, rzucajac kamyki w wode i patrzac, jak rozchodza sie fale, albo jezdzilismy na plaze niedaleko Fort Macon. Mimo ze byla zima i ocean mial stalowa barwe, obojgu nam sprawialo to przyjemnosc. Mniej wiecej po godzinie Jamie prosila, zebym odwiozl ja do domu, i w drodze powrotnej trzymalismy sie za rece. Czasami wydawalo mi sie, ze zasnie, zanim jeszcze dojedziemy, innym razem wyrzucala z siebie potok wyrazow, nie dajac mi prawie dojsc do slowa.

Fakt, ze spedzalem z nia duzo czasu, oznaczal rowniez, ze robilismy wspolnie rzeczy, na ktorych jej zalezalo. Chociaz nie zapisalem sie do szkolki biblijnej – nie chcialem wyjsc w jej oczach na durnia – pojechalismy dwukrotnie do sierocinca i podczas kazdej kolejnej wizyty czulem sie tam bardziej swojsko. Raz jednak musielismy wyjsc wczesniej, bo Jamie nabawila sie lekkiej goraczki. Nawet dla mojego niewyszkolonego oka bylo jasne, ze jej policzki plona niezdrowo.

Kilka razy ponownie sie pocalowalismy, ale nie robilismy tego podczas kazdego spotkania i nie myslalem nawet, zeby posunac sie dalej. Nie bylo takiej potrzeby. W naszych pocalunkach bylo cos pieknego, cos delikatnego i dobrego i to mi wystarczalo. Im czesciej to robilem, tym lepiej zdawalem sobie sprawe, ze Jamie byla przez cale swoje zycie zle rozumiana, nie tylko przez mnie, ale przez wszystkich.

Byla po prostu corka pastora, ktora czytala Biblie i starala sie, jak mogla najlepiej, pomagac innym. Byla rowniez siedemnastoletnia dziewczyna, posiadajaca takie same marzenia i watpliwosci jak ja. Tak mi sie w kazdym razie wydawalo, dopoki w koncu nie wyznala mi swojej tajemnicy.

Nigdy nie zapomne tego dnia. Zaczal sie bardzo spokojnie, ale przez caly czas mialem dziwne wrazenie, ze jakas wazna rzecz nie daje Jamie spokoju.

Odprowadzalem ja do domu z baru „ U Cecila” w zimna, wietrzna sobote przed poczatkiem szkoly. Przeszywajacy polnocno – wschodni wiatr wial juz od poprzedniego ranka i idac, musielismy przytulic sie do siebie, zeby nie zamarznac na kosc. Jamie trzymala mnie pod reke i szlismy powoli, nawet wolniej niz zwykle. Czulem, ze znowu nie czuje sie zbyt dobrze. Z powodu pogody nie miala wielkiej ochoty ze mna isc, ale ja nalegalem ze wzgledu na moich przyjaciol. Pamietam, ze doszedlem do wniosku, iz czas juz, aby sie o nas dowiedzieli. Traf chcial jednak, ze oprocz nas „ U Cecila” nie bylo nikogo. Tak jak w innych nadmorskich miejscowosciach w srodku zimy promenada swiecila pustkami.

Jamie szla w milczeniu i wiedzialem, ze szuka najlepszego sposobu, zeby mi cos powiedziec. Nie spodziewalem sie, ze zacznie rozmowe tak, ja to zrobila.

– Ludzie uwazaja, ze jestem dziwna, prawda? – odezwala sie w koncu, przerywajac milczenie.

– Co masz na mysli? – zapytalem, choc wiedzialem dobrze, o co jej chodzi.

– Ludzie w szkole.

– Nie, skadze – sklamalem.

Pocalowalem ja w policzek i przyciagnalem blizej do siebie. Jamie skrzywila sie i zorientowalem sie, ze sprawilem jaj chyba niechcacy bol.

– Dobrze sie czujesz? – spytalem zatroskany.

– Nic mi sie jest – odparla, nie pozwalajac mi zmienic tematu. – Ale czy moglbys cos dla mnie zrobic?

– Wszystko, co chcesz.

– Czy mozesz obiecac, ze od tej pory bedziesz mi zawsze mowil prawde? Mam na mysli zawsze.

– Jasne – odparlem.

Zatrzymala sie nagle i spojrzala mi prosto w oczy.

– Czy teraz tez mnie oklamujesz?

– Nie. – Zastanawialem sie, do czego to wszystko doprowadzi. – Obiecuje, ze od tej chwili zawsze bede ci mowil prawde – zapewnilem ja, choc mowiac to, wiedzialem, ze tego pozaluje.

Ruszylismy dalej. W pewnym momencie zerknalem na jej reke, ktora wsunela mi pod ramie, i zauwazylem duzy siniak tuz przy serdecznym palcu. Nie mialem pojecia, skad sie wzial; jeszcze poprzedniego dnia go nie bylo. Przez sekunde myslalem, ze to ja go zrobilem, potem jednak uswiadomilem sobie, ze w ogole jej tam nie dotykalem.

– Ludzie uwazaja, ze jestem dziwna, prawda? – zapytala ponownie.

Poczulem, ze brakuje mi tchu.

– Tak – odparlem w koncu.

Wypowiedzenie tego slowa sprawilo mi fizyczny bol.

– Dlaczego? – zapytala, wyraznie przybita.

– Ludzie maja rozne powody – odparlem wymijajaco, nie majac ochoty sie w to zaglebiac.

– Ale konkretnie dlaczego? Czy to z powodu mojego ojca? Czy dlatego, ze staram sie byc mila?

Nie chcialem miec z tym nic wspolnego.

– Chyba tak – przyznalem. Krecilo mi sie troche w glowie.

Jamie sprawiala wrazenie przygnebionej i przez dluzsza chwile szlismy w milczeniu.

– Ty tez uwazasz, ze jestem dziwna? – zapytala.

Sposob, w jakie to powiedziala, zabolal mnie bardziej, nize sie spodziewalem. Dotarlismy juz prawie do jej domu. Zatrzymalem ja, przyciagnalem do siebie i pocalowalem. Kiedy odsunelismy sie od siebie, Jamie wbila wzrok w ziemie.

Wsunalem palec pod jej podbrodek i podnioslem w gore, chcac, zeby znowu na mnie spojrzala.

– Jestes wspaniala osoba, Jamie – oswiadczylem. – Jestes piekna, jestes mila, jestes delikatna… Jestes taka, jakim sam chcialbym byc. Jesli ludzie nie lubia cie albo uwazaja za dziwna to ich problem.

W szarym blasku chlodnego zimowego dnia zobaczylem, ze zaczyna jej drzec dolna warga. Moja rowniez zadrzala i nagle zdalem sobie sprawe, ze serce wali mi coraz szybciej. Spojrzalem jej w oczy, usmiechajac sie najczulej, jak umialem, i wiedzac, ze nie potrafie juz tego dluzej ukrywac.

– Kocham cie, Jamie – powiedzialem. – Jestes najlepsza rzecza, jaka mi sie w zyciu przydarzyla.

Po raz pierwszy powiedzialem te slowa komus spoza mojej rodziny. Wyobrazajac sobie wczesniej, ze

Вы читаете Jesienna Milosc
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату