CIA nam pomoga. W Stanach przywykli do pracy z obuwiem sportowym, to tylko w Europie nosi sie prawdziwe buty.

– Ciekawe spostrzezenie… Mamy juz zezwolenie od prokuratora na przeprowadzenie operacji?

– Nadejdzie najpozniej jutro.

Ojciec Yves czekal na progu katedry, by zabrac ich do miejsca, gdzie komitet naukowy pod okiem Bolarda pracowal nad calunem. Gdy sie tam znalezli, przeprosil ich i zostawil samych, wymawiajac sie nawalem obowiazkow.

***

– Panie, przybyl poslaniec od waszego wuja.

Baldwin poderwal sie z loza i przecierajac oczy, rozkazal dworzaninowi wprowadzic poslanca.

– Musicie sie ubrac, moj panie, jestescie cesarzem, a poslaniec to szlachcic z dworu krola Francji.

– Gdybys mi o tym ciagle nie przypominal, Pascalu, zapomnialbym, ze jestem cesarzem. Pomoz mi. Czy zostal mi jeszcze jakis plaszcz z gronostajow, czy juz wszystkie sprzedane lub poszly w zastaw?

Pascal de Molesmes, francuski arystokrata i wasal krola Francji, ktorego ten umiescil u boku swojego nieszczesnego bratanka, by wspieral go w trudnych chwilach, nie odpowiedzial na pytanie cesarza.

Klopoty materialne cesarstwa stawaly sie coraz dotkliwsze.

Niedawno wladca kazal zdjac olow z palacowych dachowek, by zastawic go u weneckich kupcow, ktorzy robili zlote interesy na tarapatach finansowych Baldwina.

Kiedy cesarz zasiadl w sali tronowej, wsrod zebranych dostojnikow przebiegl nerwowy szmer. Wszyscy w napieciu czekali na wiesci od krola Francji.

Robert, hrabia Dijon, dotknal kolanem posadzki i pochylil glowe przed cesarzem. Ten dal mu znak, by sie podniosl.

– Jakie wiesci przynosisz od mojego wuja?

– Jego krolewska mosc walczy niestrudzenie w Ziemi Swietej, by wyzwolic grob Naszego Pana. Mam dobre wiesci o podboju Damietty. Krol posuwa sie coraz dalej, zdobywa ziemie nad Nilem po drodze do Jerozolimy. Nie moze wam teraz pomoc, jak by sobie tego zyczyl, gdyz wydatki na wyprawy przekraczaja znacznie roczne przychody Korony Zaleca wam cierpliwosc i wiare w Pana. Niedlugo wezwie Was jako swego ukochanego siostrzenca i wam pomoze.

Baldwin zmarszczyl czolo. Wydawalo sie, ze zaraz sie rozplacze, jednakze twarde spojrzenie Pascala de Molesmesa przypomnialo mu, kim jest.

– Przywiozlem wam rowniez list od jego krolewskie mosci.

Rycerz wreczyl cesarzowi zapieczetowany lakiem dokument.

Ten siegnal po niego i nawet nie spojrzawszy, podal Pascalowi de Molesmes’owi. Potem wyciagnal reke do Roberta, a szlachcic zlozyl symboliczny pocalunek na cesarskim pierscieniu.

– Czy dostane odpowiedz na list krola?

– Wracasz do Ziemi Swietej?

– Wpierw musze udac sie na dwor krolowej matki, Blanki Kastylijskiej, by doreczyc jej list od syna, mojego dobrodzieja krola Ludwika. Jeden z rycerzy towarzyszacych mi w drodze pragnie juz wrocic i wesprzec krola w walce, to on zaniesie wiadomosc od Waszej Wysokosci.

Baldwin skinal glowa i wstal. Wyszedl z sali tronowej nawet sie nie obejrzawszy, przygnebiony wiadomoscia, ze jego wuj, krol Francji nie moze mu pomoc.

– Co ja teraz zrobie, Pascalu?

– To, co robiliscie juz tyle razy, panie.

– Mam znow wloczyc sie od dworu do dworu i blagac o litosc krewnych, choc w swych ciasnych umyslach nie sa w stanie pojac, jak wazne jest, by swiat chrzescijanski zachowal Konstantynopol? To nie mnie pomagaja, lecz swiatu! Konstantynopol to ostatni bastion w walce z islamem, ziemia chrzescijan, ale Wenecjanie to sknery, w dodatku ukladaja sie za moimi plecami z Turkami Ottomanskimi, Genuenczycy dbaja tylko o dochody z handlu, moi krewni zas we Flandrii narzekaja, ze sami maja za malo pieniedzy, by mnie wesprzec. To wierutne klamstwo! Czy znow mam korzyc sie przed ksiazetami, blagajac ich, by pomogli mi utrzymac imperium? Czy sadzisz, ze Bog mi wybaczy, iz zastawilem korone cierniowa Jego ukrzyzowanego Syna? Nie stac mnie na zold dla zolnierzy i zaplate dla sluzby, ze nie wspomne o mojej szlachcie. Nie mam nic! W wieku dwudziestu jeden lat wlozylem korone na glowe, marzylem, ze przywroce imperium splendor, ze odzyskam utracone ziemie, a tymczasem, czego dokonalem? Niczego! Odkad krzyzowcy podzielili imperium i zlupili Konstantynopol, z trudem udaje mi sie utrzymac krolestwo, nawet dobry papiez Innocenty jest gluchy na moje blagania.

– Uspokojcie sie, panie, wasz wuj was nie opusci.

– Przeciez czytales jego list.

– Tak, pisze, ze wezwie was, kiedy pokona Saracenow.

Cesarz przebieral palcami po brodzie. Siedzial na fotelu, z ktorego juz dawno kazal zerwac zlote okucia, by przetopic je na monety. Drzenie lewej stopy zdradzalo zdenerwowanie.

– Panie, powinienes przeczytac list od krola Francji.

Pascal de Molesmes wyciagnal w jego strone zalakowane pismo, o ktorym Baldwin juz zdazyl zapomniec.

– Ach, skoro pisze do mnie wuj, to pewno chce mnie polecic opiece boskiej, zalecajac, bym byl dobrym chrzescijaninem i nie tracil wiary w Boga.

Zlamawszy lakowa pieczec, cesarz szybko przebiegl wzrokiem pismo. Na jego twarzy odmalowalo sie niedowierzanie.

– Na Boga! Wuj chyba sam nie wie, co pisze. Jego prosba…

– Czyzby krol domagal sie czegos od waszej wysokosci?

– Ludwik zapewnia mnie, ze pomimo trudnosci, z jakimi sie boryka, gotow jest wyslac mi pewna ilosc zlota, jesli ofiaruje mu mandylion. Marzy o tym, by pokazac go swej matce, poboznej pani Blance. Ludwik prosi, bym odsprzedal mu relikwie lub wydzierzawil ja na kilka lat. Twierdzi, ze spotkal czlowieka, ktory zapewnia go, iz ma ona cudowne wlasciwosci, ze wyleczyla krola Edessy z tradu i ze kto ja posiadzie, nie zazna cierpienia. Jesli przystane na jego prosbe, upowaznia hrabiego Dijon do prowadzenia pertraktacji.

– Jak postapisz, panie?

– Ty mnie o to pytasz? Sam wiesz, ze mandylion nie jest moja wlasnoscia, ze chocbym nawet chcial, nie moge przekazac go memu wujowi.

– Mozesz sprobowac przekonac biskupa, by podarowal ci cudowne plotno.

– To niemozliwe! Chocbym go przekonywal miesiacami, nie odniesie to skutku. Nie moge czekac. Powiedz mi, co jeszcze moge oddac w zastaw, czy zostala nam jakas liczaca sie relikwia, ktora zadowoli mego krewnego?

– Owszem.

– Tak? Ktoraz to?

– Jesli przekonasz biskupa, by przekazal ci mandylion…

– Nigdy tego nie uczyni.

– Czyzbys juz probowal go prosic?

– Strzeze go zazdrosnie. Relikwia cudem ocalala, gdy napadli na nas krzyzowcy. Gdy biskup otrzymal ja od swego poprzednika, musial przysiac, ze bedzie jej bronil, chocby mial wlasnym zyciem zaplacic.

– Panie, jestes cesarzem.

– On zas biskupem.

– I twoim poddanym. Jesli nie bedzie posluszny, mozesz zagrozic mu obcieciem uszu i nosa.

– Coz za potwornosc!

– Stracisz imperium. To swieta tkanina, kto ja ma, nie musi sie obawiac niczego. Sprobuj, panie.

– Dobrze, porozmawiaj z biskupem. Powiedz mu, ze ja cie przysylam.

– Tak uczynie, ale nie zadowoli sie rozmowa ze mna. Sam, panie, musisz sie do niego udac.

Cesarz nerwowo wylamywal palce. Bal sie stawic czolo biskupowi. Jakich argumentow ma uzyc, by go przekonac do oddania mandylionu?

Upil lyk wina. Mialo kolor granatu. Dal Pascalowi de Molesmes’owi znak, ze chce zostac sam. Musi sie zastanowic.

Вы читаете Bractwo Swietego Calunu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату