zauwazyl jego obecnosc, ale nie przerwal pracy. Dopiero, kiedy podpisal juz wszystkie dokumenty, odprawil swego sekretarza i zwrocil sie do niego.

Markiz postapil pare krokow do przodu i sklonil sie nisko.

– Szokujace wiesci, lordzie, jak slysze, co?

– Tak, Wasza Krolewska Mosc.

– Jak sie czuje lady Arradale?

– Powoli dochodzi do siebie.

– Informacje od ciebie, panie, byly nad wyraz skape, co? Dlatego zechciej wyjasnic, panie, co sie stalo i dlaczego lady Arradale nie wrocila od razu do palacu.

Rothgar spodziewal sie chlodnego przyjecia.

– To drugie znacznie latwiej wyjasnic, sire – zaczal. -

Otoz hrabina byla w bardzo zlej formie. Obawialem sie reakcji krolowej, zwlaszcza w jej stanie. Dlatego przekazalem lady Arradale w rece mego brata i jego zony, ktorzy niespodziewanie wrocili z polnocy.

Krol pokiwal glowa troche udobruchany. Wzmianka o stanie zony zapewne trafila mu do przekonania.

– Czy… czy ten lajdak ja skrzywdzil?

– Zdazylismy na czas, sire.

– To dobrze, to dobrze. – Widac bylo, ze kamien spadl mu z serca. – Lord Randolph jest chyba szalony, co?

Rothgar siegnal po sfalszowany list i podal go monarsze.

– Do pewnego stopnia mozna go wytlumaczyc, najjasniejszy panie.

Krol zmarszczyl brwi, widzac swoja pieczec. Nastepnie zaczal czytac pismo. Wraz z lektura jego twarz nabierala gniewnych rysow. W koncu, oburzony rzucil list na sekretarzyk.

– Kto smial?! Kto smial, co?! – wydyszal. – Krolewska pieczec i moj podpis na czyms takim!

Markiz skinal glowa.

– Doskonale falszerstwo, prawda? Somerton nie wiedzial, skad wzial sie ten list. Ale pomagal mu Francuz, ktorego hrabina rozpoznala jako de Couriaca. Tego samego, ktory napadl na nasz powoz.

Monarcha patrzyl na niego JL niedowierzaniem.

– Ale jesli nawet ten wariat dybie na ciebie, panie, to po co mialby porywac lady Arradale? – spytal, pocierajac brode.

To pytanie rowniez nie zaskoczylo markiza.

– No coz, wszyscy wiedza, ze hrabina jest pod moja opieka – odrzekl. – Chodzilo o to, zeby zwabic mnie w pulapke, a jednoczesnie zemscic sie na niej. W czasie tego napadu byla bardzo dzielna, naprawde bardzo dzielna.

– Istotnie, to dobrze, ze ci wtedy nie przeszkadzala, panie. – Krol, ktory przechadzal sie po pokoju, uniosl nagle dlon do gory. – Ale o co tutaj chodzi, co? Dlaczego Francuzi chca cie zabic? Przeciez mamy pokoj, co?

Rothgar pomyslal, ze najwyzszy czas ponownie zaatakowac Jerzego III. Musi na nim wymoc, by nie traktowal zwyciezonych z poblazaniem.

– Ale nie wszystkich to cieszy. Rowniez na twoim dworze, panie – zauwazyl. – Mam wrazenie, ze ktos we Francji najwyrazniej przecenia moje mozliwosci i uwaza, ze mam na ciebie zbyt duzy wplyw, najjasniejszy panie. A przeciez to ty sam chcesz, zeby Francuzi dotrzymali wszystkich warunkow traktatu pokojowego.

– Tak, wszystkich! – zapalil sie krol.

– Ten ktos we Francji ma, byc moze, niewlasciwe wiadomosci – ciagnal markiz. – Od, na przyklad, kawalera D'Eona.

Krol zatrzymal sie i spojrzal na list.

– Co mam z nim zrobic? – spytal, biorac pismo do reki. -To obciaza rowniez mnie, co?

– Mialem nadzieje, sire, ze uda sie utrzymac sprawe w tajemnicy. Gdybysmy zdolali odnalezc falszerza, moglbys go ukarac, najjasniejszy panie. Do tego jednak potrzeba dyskrecji

– Dobrze, ale chce smierci de Couriaca i Somertona!

– To wzbudziloby zainteresowanie opinii publicznej, najjasniejszy panie – stwierdzil Rothgar. – Trzeba by ujawnic powod.

Monarcha znowu zaczal przechadzac sie nerwowo po pokoju. Markiz sledzil go wzrokiem, starajac sie dociec, czy podjal juz ostateczna decyzje w sprawie Dunkierki.

– Ale z pewnoscia nie przyjme Somertona na dworze, co?! Wykluczone! – wykrzyknal wzburzony Jerzy.

– Mysle, ze ksiaze Carlyle ucieszy sie, jesli jego syn zajmie sie zamorska posiadloscia w Wirginii. Moge sie tym zajac, sire.

– Doskonale! – ucieszyl sie krol. – A co z prawdziwymi zloczyncami?

Oczy Rothgara blysnely drapieznie.

– Jesli pozwolisz, przygotuje dla nich kare, sire.

– Swietnie! Daj mi tylko znac, kiedy bedziesz gotowy, panie. – Krol zamyslil sie na chwile. – Pozostaje jeszcze kwestia slubu lady Arradale.

– Hrabina jest w glebokim szoku. Czy nie mozna by z tym poczekac?

Jerzy III zastanawial sie przez chwile, a potem zerknal podejrzliwie na markiza.

– No coz, dobrze. Powiedz jej, panie, ze moze wrocic do siebie, co? – rzekl, cedzac slowa. – Ale popros, zeby wziela udzial w balu maskowym. Zwlaszcza, ze i tak mieszka w Malloren House.

Rothgar sklonil sie ponownie krolowi.

– Wasza Krolewska Mosc przypomnial mi, ze powinienem zajac sie ta impreza. Czy moge sie oddalic?

Krol dal znak reka, ze moze odejsc. Jednak, kiedy Rothgar byl juz na progu, rzucil jeszcze w jego strone:

– Mam nadzieje, ze przyjechales z eskorta, panie.

– W opancerzonym powozie z uzbrojonymi lokajami, Wasza Krolewska Mosc – odparl markiz z zabojczym usmiechem.

– To dobrze, bo nie chcielibysmy cie stracic, panie.

31

Bryght Malloren szukal brata. Po sprawdzeniu najbardziej oczywistych miejsc zapukal tez do dawnego apartamentu matki. Zastal tam jednak tylko hrabine i Elf. Zadna nie wiedziala, gdzie moze znalezc markiza.

– Niepokoisz sie o niego, panie? – spytala lady Arradale.

– Tak.

Elf wstala ze swego miejsca.

– Dlaczego? Co sie stalo? Czy… czy chodzi o krola?

– Nie mam pojecia – odparl. – Wyglada na to, ze gdzies sie schowal.

– Schowal? – powtorzyla Elf. – Bey?

Hrabina zrobila taki gest, jakby rowniez chciala wstac, ale sie powstrzymala. Potrafila naprawde doskonale nad soba panowac.

– Byc moze zajal sie jakimis sprawami zwiazanymi z balem maskowym – zauwazyla tylko.

Bryght pokrecil glowa.

– Nikt go nie widzial w poblizu sali balowej. Czekaja nawet na jego decyzje.

– Och! – westchnela Elf. – To zupelnie do niego niepodobne. Musze sama sprawdzic, co sie dzieje. Diano, jedziesz ze mna? – zwrocila sie do przyjaciolki.

Hrabina zmarszczyla brwi.

– Nie, musze zostac tutaj. – Spojrzala na Bryghta. – Zdaje sie, ze twoj brat, panie, lubi zajmowac sie automatami. Wspominal cos o koncu naprawy.

Bryght uderzyl sie w czolo.

– No, tak! Zawsze twierdzil, ze sie przy nich odpreza. Czy wiesz, pani, dlaczego moglby chciec sie odprezyc?

Diana uniosla dumnie glowe. Bryght przygladal sie jej uwaznie, jakby wszystkiego sie domyslal. Nie miala jednak zamiaru mowic o tym, co laczylo ja z Rothgarem.

Вы читаете Diabelska intryga
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату