zbocza gor. Gabriel zablokowal ster i wciagnal grota i kliwer. Potem zgasil silnik i poplynal, gnany wiatrem.

Zapomnial o wszystkim. Wiedzial, ze jego niepamiec nie potrwa dlugo – wystarczy, ze zamknie oczy lub pozwoli umyslowi na bezczynnosc – teraz jednak pragnal skupic uwage na unoszacej sie i opadajacej lodzi, a nie cierpieniach, ktorych doswiadczyl, lub rzeczach, ktore widzial. Zdarzaly sie noce, podczas ktorych lezal samotnie w lozku i rozmyslal o tym, jak bedzie mogl zyc z wiedza przekazana mu przez Ottona Gesslera. W chwilach slabosci rozwazal nawet mozliwosc powiadomienia swiatowej prasy, opowiedzenia jej calej historii, napisania ksiazki, choc dobrze wiedzial, ze Gessler jak zwykle zasloni sie prawem tajemnicy bankowej. W rezultacie Gabriel skonczylby jako jeszcze jeden uciekinier ze swiata tajemnic, gloszacy niepotwierdzone teorie spiskowe.

Zblizajac sie do August Rock, spojrzal w niebo – od zachodu nadciagaly chmury. Wskoczyl do kabiny i wlaczyl radio. Nadchodzil sztorm: intensywne opady, wiatr szesc do osmiu w skali Beauforta. Zawrocil lodz i rozwinal bezan. Kecz natychmiast przyspieszyl.

Gdy dotarl do ujscia Helford, lalo jak z cebra. Nasunal kaptur i zajal sie zaglami. Najpierw opuscil bezan, potem kliwer, a wreszcie grota. Skierowal lodz w gore rzeki. Nad glowa krazylo mu stado mew, domagajacych sie jedzenia. Gabriel pokruszyl druga kanapke i wrzucil ja do wody.

Minal stare lowisko ostryg, okrazyl cypel i wprowadzil lodz na spokojne wody. Drzewa sie przerzedzily, odslaniajac dach domu. Gdy podplynal blizej, ujrzal sylwetke czlowieka stojacego na pomoscie. Mezczyzna trzymal rece w kieszeniach, a przed deszczem chronil sie za postawionym kolnierzem plaszcza. Gabriel dal nura do kabiny i porwal lornetke Zeissa, wiszaca na haczyku obok kambuza. Przylozyl ja do oczu i wycelowal w twarz nieznajomego, poprawiajac ostrosc… I zaraz opuscil. Nie musial sie juz dluzej zastanawiac nad tym, kto jest jego gosciem.

Ari Shamron zasiadl przy malym stoliku w kuchni, a Gabriel wzial sie do parzenia swiezej kawy.

– Powoli zaczynasz wygladac jak czlowiek.

– Zawsze potrafiles klamac bez zmruzenia powiek.

– Opuchlizna w koncu ustapi. Pamietasz Barucha? Ten dopiero dostal lanie od ludzi z Hezbollahu, zanim go uwolnilismy. Po kilku miesiacach powrocil do poprzedniego wygladu.

– Baruch zawsze byl brzydki.

– To fakt. Ty kiedys byles piekny. Jesli chodzi o mnie, z obita geba nie prezentowalbym sie zle. Moze nawet lepiej niz normalnie.

– W razie czego bez trudu znajde kilku chetnych, ktorzy popracuja nad twoja fizjonomia.

Shamron skrzywil twarz w usmiechu. Przez chwile wygladal nie jak stary, zmeczony czlowiek, tylko jak wojownik Sabra, ktory przed prawie trzydziestu laty wyciagnal Gabriela z Akademii Sztuk Pieknych Betsal’el.

– Przedstawialiby znacznie gorszy widok niz ty, kiedy bym z nimi skonczyl.

Gabriel usiadl i rozlal kawe do kubkow.

– Udalo sie zachowac wszystko w tajemnicy?

– Na Bulwarze Krola Saula pojawily sie pewne pogloski o niezrozumialych ruchach personelu i dziwnych wydatkach w Wenecji i Zurychu. Jakims cudem te plotki dotarly do gabinetu premiera.

– Wie wszystko?

– Wiele podejrzewa i jest zadowolony. Twierdzi, ze jesli to prawda, to nie chce o niczym wiedziec.

– Co z obrazami?

– Dyskretnie kontaktujemy sie z kilkoma agencjami restytucji dziel sztuki oraz amerykanskim Departamentem Sprawiedliwosci. Z szesnastu plocien, ktore znalazles w skrytce depozytowej Rolfego, dziewiec zwrocono spadkobiercom prawowitych wlascicieli.

– A reszta?

– Sa w Izraelu, w Muzeum Narodowym, jak sobie tego zyczyl Rolfe, i czekaja, az odnajdziemy ich wlascicieli. Jesli to sie nie uda, zostana tam na zawsze.

– Jak Anna?

– Nasi ludzie wciaz jej pilnuja. Rami niedlugo zwariuje. Twierdzi, ze jest gotow podjac sie kazdego zadania, byle tylko przestac ja obstawiac. Podobno chetnie zglosi sie do sluzby patrolowej w Gazie.

– Byly jakies pogrozki pod jej adresem?

– Nie, poki co.

– Jak dlugo powinnismy ja ochraniac?

– Tak dlugo, jak zechcesz. To byla twoja operacja, wiec tobie pozostawiam decyzje.

– Co najmniej rok.

– Zgoda.

Shamron dolal sobie kawy i zapalil cuchnacego tureckiego papierosa.

– W przyszlym tygodniu przyjezdza do Anglii. Zagra w Albert Hali. To ostatni koncert tego tournee.

– Wiem, Ari. Ja tez czytuje gazety.

– Prosila, zebym ci to przekazal. – Przesunal po stole mala koperte. – Bilet. Chce, abys po wystepie wpadl do niej za kulisy i sie przywital.

– Jestem w trakcie renowacji.

– Swojej twarzy czy obrazu?

– Obrazu.

– Zrob sobie przerwe.

– Nie mam teraz czasu na wyprawy do Londynu.

– Ksiaze Walii ma czas, zeby przyjechac, a ty jestes zbyt zajety?

– Wlasnie tak.

– Nigdy nie zrozumiem, dlaczego koniecznie chcesz, aby ta piekna, utalentowana kobieta ci sie wymknela.

– Kto powiedzial, ze tego chce?

– Myslisz, ze bedzie czekala wiecznie?

– Nie, tylko do czasu ustapienia opuchlizny.

Shamron, zniecierpliwiony, machnal wielka dlonia.

– Uzywasz twarzy jako wygodnego pretekstu, zeby sie z nia nie spotkac. Ale ja znam prawdziwy powod. Zycie jest dla tych, ktorzy umieja zyc, Gabriel, a ten maly, przytulny azyl, ktory sobie stworzyles, w niczym nie przypomina normalnego zycia. Pora przestac sie obwiniac za to, co sie stalo w Wiedniu. Jesli juz musisz obarczyc kogos wina, to tylko mnie.

– Nie pojade do Londynu w takim stanie.

– Skoro nie jedziesz, to pozwol, ze zloze ci inna propozycje.

Gabriel westchnal z rezygnacja. Stracil wszelka wole, aby dluzej opierac sie temu czlowiekowi.

– Zamieniam sie w sluch.

49

Korsyka

Tego samego popoludnia Anglik zaprosil Antona Orsatiego do swojej willi na lunch. Wial silny wiatr i bylo zimno – zbyt zimno, aby usiasc na tarasie. Zjedli wiec przy kuchennym stole, rozmawiajac o pewnych istotnych sprawach zwiazanych z funkcjonowaniem firmy. Don Orsati wlasnie wygral przetarg na dostawe oliwy do sieci dwudziestu czterech barow bistro, rozsianych od Nicei po Normandie. Pewne amerykanskie przedsiebiorstwo handlu zagranicznego chcialo teraz wprowadzic oliwe do delikatesow w Stanach Zjednoczonych. Popyt powoli zaczal przewyzszac podaz. Orsati potrzebowal wiecej ziemi i drzew. Czy jednak owoce zachowaja odpowiedni standard? Czy nie pogorszy sie jakosc oliwy? Na te pytania usilowali znalezc odpowiedzi podczas posilku.

Pozniej usiedli przy kominku w salonie, by raczyc sie czerwonym winem z kamionkowego dzbana. Wtedy to Anglik wyznal, ze w sprawie Rolfego nie zachowal sie jak czlowiek honoru.

Orsati nalal sobie wiecej wina, a jego oblicze rozjasnil usmiech.

– Kiedy signadora powiedziala mi, ze powrociles z Wenecji bez talizmanu, od razu sie domyslilem, ze zaszlo

Вы читаете Angielski Zabojca
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×