Spadal w gigantyczna rozpadline, zanurzal sie w parzacy lod.

— Akaszo! — krzyknal powtornie.

Jednak jej juz nie bylo, a on nadal spadal. Wiry lodowych odlamkow uwiezily go, otoczyly, pogrzebaly, miazdzac kosci ramion, nog, twarzy. Czul, jak krew chlusta na piekacy lod, a potem zamarza. Nie mogl sie ruszyc. Nie mogl oddychac. Bol byl tak intensywny, ze nie mogl go zniesc. Znow, nie wiedziec czemu, ujrzal na moment dzungle, jak poprzednio. Goraca cuchnaca dzungle i cos przedzierajacego sie przez nia. Obraz zniknal. Mariusz wydobyl z siebie kolejny krzyk, wzywajac Lestata:

— Niebezpieczenstwo! Lestacie, strzez sie. Wszyscy jestesmy w niebezpieczenstwie.

Potem bylo tylko zimno i bol; tracil swiadomosc. Naplynal sen, uroczy sen o cieplym sloncu, o promieniach padajacych na trawiasta polane. Tak, blogoslawione slonce. I kobiety o jakze slicznych rudych wlosach. Ale coz to jest, owo stworzenie lezace tam, pod zwiedlymi liscmi, na oltarzu?

CZESC I

Droga do wampira Lestata

Kusi umiescic na spojnym kolazu pszczole, kozice gorska, cien mojej podkowy… Kusi przylaczyc sie do nich, splecionych szeroka, lsniaca, molekularna mysla-nicia przez cala Materie… Kusi powiedziec: widze, w calosci widze miejsce, w ktorym igla zaczela gobelin — lecz, och, to wszystko wyglada na calosc oraz czesc — chwala oku i czystemu sercu. Stan Rice „Cztery dni w innym miescie” z tomu „Owieczka nie byle jaka” (1975)

Rozdzial pierwszy

Legenda o blizniaczkach

Powiedz to Z rytmiczna ciagloscia. Zywe stworzenia, szczegol po szczegole. Powiedz to, jak koniecznosc, w rytmie o solidnym ksztalcie. Kobieta. Ramiona uniesione. Zjadaczka cienia. Stan Rice „Elegia” z tomu „Irlandzki rebeliant” (1976)

— Zadzwon do niej w moim imieniu — powiedzial. — Powiedz jej, ze mialem niesamowite sny, o blizniaczkach. Musisz do niej zadzwonic!

Corka nie spelnila prosby ojca. Obserwowala, jak niezdarnie obchodzi sie z ksiazka. Czesto powtarzal, ze rece staly sie teraz jego wrogami. Majac dziewiecdziesiat jeden lat, ledwo potrafil utrzymac olowek czy przewrocic strone.

— Tatusiu — powiedziala — ta kobieta zapewne nie zyje.

Wszyscy, ktorych znal, juz nie zyli. Przezyl swoich kolegow, przezyl swoje rodzenstwo i nawet dwojke dzieci. Tragicznym zbiegiem okolicznosci przezyl rowniez blizniaczki, poniewaz nikt teraz nie czytal jego ksiazki. „Legenda o blizniaczkach” nikogo juz nie obchodzila.

— Zadzwon do niej — blagal. — Musisz do niej zadzwonic. Snilem o blizniaczkach. Widzialem je we snie.

— Czemu mialoby ja to interesowac, tatusiu?

Wyjela maly notatnik z adresami i powoli zaczela go kartkowac. Wszyscy ci ludzie nie zyja, od dawna nie zyja. Wspolpracownicy ojca towarzyszacy mu podczas tak wielu ekspedycji, redaktorzy i fotografowie, ktorzy sleczeli z nim nad jego ksiazka. Nawet jego wrogowie, ktorzy powiadali, ze zmarnowal zycie, a jego prace badawcze nie na wiele sie zdaly; nawet ci najbardziej grubianscy, ktorzy oskarzali go o sporzadzanie fotomontazy i podawanie nieprawdziwych informacji o jaskiniach, do czego ojciec nigdy sie nie posunal.

Czemu ona mialaby nadal zyc, ta kobieta, ktora dawno temu finansowala jego ekspedycje, ta bogata kobieta, ktora przysylala tak wiele pieniedzy przez tak wiele lat.

— Musisz ja poprosic, zeby przyjechala! Powiedz jej, ze to bardzo wazne. Musze jej opowiedziec, co widzialem.

Przyjechac? Az z Rio de Janeiro tylko dlatego, ze jakis starzec mial dziwne sny? Corka znalazla w notatniku wlasciwa strone; tak, bylo tam nazwisko i numer. A obok data, sprzed zaledwie dwoch lat.

— Ona mieszka w Bangkoku, tatusiu. — Ktora godzina jest teraz w Bangkoku? Nie miala pojecia.

— Przyjedzie do mnie. Wiem, ze przyjedzie.

Zamknal oczy i opadl na poduszke. Byl taki maly, jakby skurczony; jednak kiedy otworzyl oczy, nie miala watpliwosci, ze spoglada na nia jej ojciec, wciaz ten sam mimo lysiny, mimo naciagnietej, pozolklej skory i watrobianych plam na pomarszczonych dloniach.

Wydawalo sie, ze slucha muzyki, lagodnego spiewu wampira Lestata, dobiegajacego z jej pokoju. Przyciszy radio, jesli nie pozwala mu spac. Nie przepadala za amerykanskimi piosenkarzami rockowymi, ale tego lubila.

— Powiedz jej, ze musze z nia porozmawiac! — rzekl nagle, jakby dochodzac do siebie.

— W porzadku, tatusiu, jesli chcesz, zebym to zrobila. — Zgasila nocna lampke. — Teraz juz spij.

— Nie poddawaj sie, dopoki jej nie znajdziesz. Powiedz jej… o blizniaczkach! Widzialem blizniaczki.

Kiedy wychodzila, przywolal ja jeszcze raz, wydajac jeden z tych naglych jekow, ktore zawsze ja przerazaly. W swietle padajacym z holu widziala, ze wskazuje na ksiazki w glebi pokoju.

Вы читаете Krolowa potepionych
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×