– O Boze, dzisiaj rano kichalem cale siedem razy.

– Kichanie – w zamysleniu oznajmila Adelia. – To moze byc to.

– O moj Boze! – Szarpnal za wodze i zawrocil konia, dzgnal boki ostrogami, pozostawiajac medyczke ochlapana mulem, lecz zadowolona.

Joscelin, smiejac sie, uchylil czapki.

– Dobrego dnia, pani! Mysliwy uklonil sie, zebral psy i poszedl za rycerzami.

To mogl byc kazdy z nich, pomyslala Adelia, patrzac, jak odchodza. Dlatego ze Gerwazy jest brutalny, a inni nic dla niego nie znacza.

Sir Joscelin, choc o ujmujacych manierach, to rownie dobry kandydat jak jego nikczemny towarzysz, do ktorego najwyrazniej byl przywiazany. No i znalazl sie na wzgorzu tamtego ranka.

Ale ktoz sie nie znalazl? Hugo, lowczy o twarzy mdlej jak mleko, rownie dobrze mogl sie dopuscic tych okrucienstw jak Roger z Acton, tyle ze nie dajac niczego po sobie poznac. Pyzaty kupiec z Cherry Hinton. Minstrel. Mnisi. Zakonnik, na ktorego wolali brat Gilbert, najwiekszy zgryzliwiec, jakiego kiedykolwiek spotkala. Wszyscy mieli tamtej nocy dostep do Kregu Wandlebury. A co do ciekawskiego poborcy podatkow, to juz wszystko w nim wydawalo sie podejrzane.

A dlaczego ja biore pod uwage tylko mezczyzn? Jest jeszcze przeorysza, mniszka, zona kupca, sluzki…

Nie, kobiety nalezy oczyscic z zarzutow. Takich zbrodni nie popelniaja niewiasty. Zadna kobieta nie bylaby zdolna do skrzywdzenia dziecka. Adelia ogladala wiele efektow tortur i zaniedbania, ale jedyne przypadki zblizone do okrutnego gwaltu stanowily dzielo mezczyzn, zawsze mezczyzn.

– Rozmawiali z toba – spokoj Ulfa w przeciwienstwie do jej spokoju stanowil efekt zamarcia w podziwie. – To byli krzyzowcy. Obaj. Obaj byli w Ziemi Swietej.

– W rzeczy samej – odparla beznamietnie.

Byli, wrocili bogaci, zasluzywszy na swoje ostrogi. Sir Gerwazy objal piecze nad posiadloscia Coton jako lennem meskiego klasztoru, sir Joscelin nad posiadloscia Grantchester jako lennem klasztoru Swietej Radegundy. Obaj byli rowniez znakomitymi mysliwymi. Pozyczyli Hugona oraz wilczury od przeora Gotfryda, ruszyli odgonic czarta jak ten, co wisial na wierzchowcu sir Joscelina i porywal owce z traktu do Trumpington. Wszak Hugo slynal jako najlepszy tepiciel wilkow w calym Cambridgeshire…

Mezczyzni, pomyslala, sluchajac jego glosu pelnego podziwu. Zawsze tacy sami, nawet mali chlopcy…

Ale ten tutaj spojrzal na nia raz jeszcze, znowu oczyma przepelnionymi zyciowa madroscia.

– A ty im sie postawilas.

Ona tez juz zdobyla swoje ostrogi.

Teraz zaprzyjaznieni, razem wrocili do domu Starego Beniamina, a wzgardzony Stroz szedl za nimi.

Gdy Szymon zjawil sie w domu, zapadla juz ciemnosc. Zglodnialy zabral sie z wielkim apetytem do gulaszu z wegorza z kluskami i ryby zapiekanej w ciescie. Dzis wypadal piatek, a Gyltha scisle przestrzegala postow. Narzekal, ze w Cambridge i okolicy jest bardzo wielu handlarzy welna.

– Przemile istoty ludzkie, kazdy z nich przyjaznie tlumaczyl mi, ze moje skrawki pochodza ze starej dostawy sukna… Najwyrazniej czegos na ksztalt aksamitu… Ale, moj Boze, niemozliwe jest wysledzenie beli, z jakiej one pochodza, co mialo mi posluzyc do wybadania jego historii.

Mimo przecietnosci wygladu i stroju, Szymon z Neapolu pochodzil z bogatej rodziny. Przed podroza nigdy nie zajmowal sie tym, co dzieje sie z owcza welna, zanim trafi do sukiennic. Teraz zas okazal sie tym zafascynowany.

Opowiadal Mansurowi i Adelii, kiedy jedli.

– Korzystaja z uryny, zeby oczyscic runo, wiecie? Plucza je w kadziach z moczem, zbieranym od calych rodzin.

Potem nastepowalo greplowanie, folowanie, farbowanie, bejcowanie.

– Mozecie sobie wyobrazic, jakie problemy sa z otrzymaniem czarnego koloru? Experto credito bazowac musi na ciemnoniebieskim urzecie albo polaczeniu tanin i zelaza. Mowie wam, zolty jest latwiejszy. Rozmawialem dzisiaj z farbiarzami, ktorzy ucieszyliby sie, gdyby wszyscy odziewali sie na zolto tak jak damy nocy…

Adelia zaczela stukac palcami. Wesoly nastroj Szymona sugerowal, ze jego wyprawa zakonczyla sie sukcesem, ale medyczka tez przyniosla wiesci.

Zauwazyl to.

– Och, bardzo dobrze. Splot zdaje sie poluzniona welna czesankowa w stosunku do swojej pierwotnej, solidnej podstawy, ale nawet tak nie mozemy go wysledzic, jesli ten strzep… – Szymon pogladzil czule material, Adelia zas dostrzegla, ze w goraczce sledztwa zapomnial, do czego go uzyto. -…jesli ten strzepek nie ma obrebienia, przelozonego osnowa, uzywanego do wzmocnienia brzegow, charakterystycznego dla tkacza…

Spojrzal jej w oczy i dal spokoj.

– To czesc dostawy wyslanej do opata Ely trzy lata temu. Opat ma koncesje na dostawy sukna do wszystkich miejsc zwiazanych z kultem w Camridgeshire, takiego sukna, w jakie odziewa swoich duchownych.

Mansur odezwal sie pierwszy.

– Habit? To jest z mnisiego habitu?

– Tak. Zapadla pelna zamyslenia cisza, wsrod ktorej wieczerza przestala byc istotna.

– Jedyna osoba duchowna, ktora mozemy oczyscic z zarzutow, to przeor, bo byl z nami cala noc.

Szymon przytaknal.

– Jego mnisi pod komzami nosza sie na czarno.

– Te swiete niewiasty tez – dodal Mansur.

– To prawda – usmiechnal sie do niego Szymon – ale w tym wypadku bez znaczenia, poniewaz w trakcie sledztwa spotkalem sie raz jeszcze z kupcem z Cherry Hinton, ktory, jak sie szczesliwie okazalo, handluje welna. Zapewnil mnie, ze mniszki i jego zona oraz sluzace spedzily noc pod namiotem, otoczone z zewnatrz i strzezone przez mezczyzn. Jesli ktoras z tych dam jest naszym morderca, nie zdolalaby niespostrzezenie chodzic po wzgorzach i nosic cial.

Co w kregu podejrzanych pozostawialo trzech zakonnikow towarzyszacych przeorowi Gotfrydowi. Szymon ich wymienil.

Mlody brat Ninian. Na pewno nie. Chociaz dlaczego nie?

Brat Gilbert. Nieprzyjemny czlowiek, mozliwy podejrzany.

Inni?

Nikt nie mogl sobie przypomniec ani twarzy, ani charakterystycznych cech trzeciego mnicha.

– Poki nie przeprowadzimy dalszego sledztwa, nasze spekulacje sa bezcelowe – oznajmil Szymon. – Zniszczony habit, moze gdzies porzucony. Morderca mogl go zdobyc gdziekolwiek. Zajmiemy sie tym, jak bedziemy bardziej wypoczeci. – Zasiadl ponownie i siegnal po kubek z winem. – A teraz, pani, prosze o wybaczenie. Tak rzadko sie zdarza, ze to my, Zydzi, kogos scigamy, ze jak widzisz, stalem sie podekscytowany opowiescia o pogoni za zwierzyna jak kazdy mysliwy. Jakie wiesci?

Adelia przedstawiala swoje wiadomosci chronologicznie i nie ukrywajac niczego. Jakkolwiek by na to spojrzec, prowadzone przez nia dochodzenie okazalo sie bardziej owocne niz Szymona, ale nie czula, by jej sie to podobalo. Bo nie podobalo.

Szymona podniosla na duchu opowiesc o ogledzinach kosci swietego Piotrusia.

– To daje nam przewage. Tego chlopca nigdy nie ukrzyzowano.

– Nie, nie ukrzyzowano – oznajmila i slowami zabrala swoich sluchaczy na drugi brzeg rzeki, przedstawila rozmowe z Ulfem.

– Mamy to. – Szymon parsknal winem. – Pani, ocalilas Izrael. To dziecko bylo widziane po wyjsciu z domu Chaima? To znaczy, ze musimy znalezc tego chlopca, Willa, i zabrac go do szeryfa. „Spojrzcie, panie szeryfie, oto zyjacy dowod na to, ze Zydzi nie maja nic wspolnego ze smiercia swietego Piotrusia…'

Cichl stopniowo, widzac mine Adelii.

– Obawiam sie, ze jednak maja- powiedziala.

Rozdzial 7

W ciagu roku straz trzymana przez mieszczan u wrot zamku Cambridge, pilnujaca, aby z warowni nie uciekli Zydzi, stopniala do osoby Agnieszki, zony sprzedawcy wegorzy i matki Harolda, ktorego cialko wciaz czekalo na pogrzeb.

Maly szalas, ktory sobie zbudowala z loziny, wygladal jak ul stojacy pod wielka brama. Za dnia siedziala u wejscia, szydelkujac, obok miala wziety od meza oscien na wegorze zwrocony ostrzem w dol. Po drugiej stronie, obok siebie, polozyla duzy dzwonek. Noca spala w chatce.

Pewnego razu zima, kiedy szeryf sprobowal przemycic Zydow na zewnatrz, sadzac, iz niewiasta pograzona jest we snie, Agnieszka uzyla obu sprzetow. Oscien o malo nie przebil jednego z ludzi szeryfa, a dzwonek poderwal cale miasto na nogi. Zydzi pospiesznie wrocili za mury.

Strzezono tez zamkowych furtek, pilnowaly ich gesi, majace wszczac raban, jesli ktos bedzie probowal wyjsc, podobnie jak niegdys ostrzegly Kapitol przed atakiem Galow. Kiedy ludzie szeryfa usilowali powystrzelac je z zamkowych murow, podniosly taki krzyk, ze mieszczanie znowu zerwali sie zaalarmowani.

Adelia, wspinajac sie po stromej, kretej i umocnionej drodze na zamek, zdziwila sie, ze pospolstwo tak dlugo zdolalo przeciwstawiac sie wladzom. Na Sycylii oddzial krolewskich zolnierzy zalatwilby cala sprawe w kilka minut.

– I w rezultacie dokonalby masakry? – zapytal Szymon. – A gdzie od-eskortowac Zydow, zeby znowu nie znalezli sie w takiej samej sytuacji? Caly kraj wierzy, ze Zydzi z Cambridge krzyzuja dzieci.

Dzis byl przygnebiony i jak podejrzewala Adelia, bardzo rozezlony.

– Tez tak sadze.

Zastanowila sie nad wiezami, ktore krepowaly w tej kwestii angielskiego krola. Spodziewalaby sie raczej, ze ktos taki jak on, silny wladca, straszliwie ukarze mieszkancow Cambridge za zamordowanie jednego z Zydow, ktory przynosil mu ogromny dochod. Henryk odpowiadal wszak za smierc Becketa, koniec koncow byl tyranem. Ale na razie jeszcze sie powstrzymywal.

Gyltha, kiedy medyczka zapytala ja, jak to wszystko moze sie skonczyc, odparla, iz miasto nie uniknie pewnie jakiejs grzywny za zabicie Chaima, ale nie spodziewa sie masowego wieszania winnych. Monarcha pozostawal wyrozumialy, pod warunkiem ze ktos nie zapolowal na jego zwierzyne albo nie zirytowal go ponad wytrzymalosc, jak arcybiskup Tomasz.

– To nie tak, jak dawniej bywalo, kiedy jego mamusia i wuj Stefan wojowali ze soba- opowiadala. -Wieszanie? Galopem przyjezdzal jakis baron i niewazne, po jakiej byl stronie, niewazne, po jakiej stronie ty byles. Wieszal cie, ot tak, za to, ze akurat podrapales sie po tylku.

– Co racja, to racja – stwierdzila Adelia. – Niemily obyczaj. Obie kobiety zaczynaly sie coraz lepiej rozumiec. Wojna domowa toczona przez Matylde i Stefana, z tego co

Вы читаете Mistrzyni sztuki smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату