szczegolami Randall zostanie zapoznany w Amsterdamie, zaraz po przyjezdzie. Randall chcial jak najszybciej poinformowac o nowym zleceniu Wande, Joego Hawkinsa i reszte personelu. Obiecal jednak Wheelerowi, ze zaczeka, dopoki nie ukaza sie probne egzemplarze Miedzynarodowego Nowego Testamentu i dopoki rada wydawcow nie da mu zielonego swiatla. Przede wszystkim jednak pragnal przekazac te sensacyjne wiesci swemu ojcu i Tomowi Careyowi, wiedzac, jak wielkie moga miec dla nich znaczenie. Jednakze przyrzekl milczec, wiec milczal.

Codziennie dzwonil do Oak City i rozmawial z matka albo Clare. Upewnil sie, ze ojciec, choc wciaz czesciowo sparalizowany, stopniowo wraca do sil i zdrowia. Do San Francisco zadzwonil tylko raz. Z pewnym trudem wyjasnil Judy, ze musza odlozyc na pozniej pomysl z jej przyjazdem na czesc wakacji do Nowego Jorku. Powiedzial corce, ze wyjezdza za granice na specjalne zlecenie, i obiecal, ze spedza troche czasu razem jesienia. Potem poprosil ja, zeby oddala sluchawke matce. Chcial sie dowiedziec, czy Barbara nie zmienila zdania w kwestii rozwodu. Odpowiedziala mu cichym glosem, ze nie. W przyszlym tygodniu miala sie spotkac z adwokatem. W takim razie, odrzekl zimno Randall, on kaze Thadowi Crawfordowi podjac walke.

Nazajutrz spotkal sie z Crawfordem i wyluszczyl mu sprawe, podczas gdy prawnik skubal nerwowo siwe baczki i usilowal odwiesc go od wystepowania przeciwko zonie. Randall jednak byl nieugiety i Crawford zaczal w koncu robic notatki do przyszlych wystapien w sadzie, zgodzil sie takze zlozyc kontrpozew. Przez caly ten intensywny tydzien Randall odbywal tez narady z Crawfordem i dwoma prawnikami OgdenaTowery'ego, by dopracowac nieustalone jeszcze punkty umowy o przejeciu Randall Associates przez Cosmos Enterprises. Z ciezkim sercem postanowil zadzwonic wreszcie do Jima McLoughlina w Waszyngtonie i umowic sie z nim na spotkanie. Jim zaslugiwal przynajmniej na wyjasnienie w bezposredniej rozmowie, dlaczego Randall zmienil zdanie i odrzucil zlecenie Raker Institute. Okazalo sie niestety, ze McLoughlin pojechal juz w nieznane ze swoja wielce tajna misja i byl nieosiagalny. Mial sie pojawic w Waszyngtonie dopiero za kilka miesiecy. Randall zostawil mu wiec wiadomosc, zeby zadzwonil do Thada Crawforda. Nie bylo innego wyjscia, zle wiesci dotra do McLoughlina najgorsza z mozliwych drog.

Kiedy nadszedl wreszcie dzien wyplyniecia w morze, Steve Randall powital go z ulga.

Teraz, wylegujac sie na lozku w kabinie, obrocil sie na bok. Obok telefonu lezal stosik pamiatek gromadzonych przez Darlene od poczatku rejsu. Randall wzial do reki plik drukowanych programow, folderow zapowiadajacych wydarzenia na statku od dnia wyjscia w morze. Bylo ich piec. Cztery opisywaly zdarzenia poprzednich dni, a piaty dzisiejszego. Nastepnego dnia nic juz sie nie dzialo, bo o swicie mieli wejsc do Southampton.

Trzymajac foldery w rece niczym wachlarzyk gigantycznych kart do gry, Randall zdal sobie sprawe, w jak niklym stopniu oddawaly one to, co rzeczywiscie robil przez ten czas, pomagaly jednak odswiezyc pamiec. Byla to swietna morska podroz, dajaca odpoczynek, a zarazem ciekawa intelektualnie. Poza jednym niefortunnym zdarzeniem pierwszego dnia, zaraz po zaokretowaniu, byla wrecz doskonala.

Pierwszy dzien. Spojrzal na program z napisem S/s FRANCE na okladce ozdobionej rysunkami Statuy Wolnosci, wiezy Eiffla i samego statku.

EVENTS DU JOUR

PIATEK, 7 CZERWCA

ZEGARY ZOSTANA PRZESUNIETE O 15 MINUT NAPRZOD O GODZ. 18.00

PO POLUDNIU

14.30 WYPLYNIECIE Z NOWEGO JORKU 16.00 HERBATKA PRZY MUZYCE

Salonik Fontainebleau, poklad werandowy na srodokreciu.

Odlozyl program, by przezyc jeszcze raz w migawkach wspomnien swoje wlasne Events du Jour tego dnia.

Kiedy juz weszli po stromym trapie do pierwszej klasy, on za Darlene przyciagajaca uwage wszystkich mezczyzn (bez biustonosza pod przejrzysta bluzka, szeroki skorzany pasek, krociutka jedwabna mini, czarne rajstopy, kozaczki z lakierowanej skory), zaproszono ich do prywatnej sali przy wejsciu do teatru na pokladzie werandowym, gdzie George L. Wheeler wydal przyjecie z okazji rozpoczecia podrozy.

Poniewaz zona Wheelera zostala wraz z synami w ich letnim domu w Kanadzie, przyjecie mialo charakter bardziej biznesowy i zawodowy niz towarzyski. Pokoj byl pelen pracownikow Mission House – seraficznych mezczyzn i slodkich pan jak z Armii Zbawienia. Bylo tez jednak kilka nowych osob, ktorych twarzy nie znal, z pewnoscia naukowcow albo teologow, po czesci z zonami w srednim wieku. Randall wszedl do sali z Darlene u boku, przyjal szampana od stewarda w bialym uniformie, lecz zrezygnowal z przystawek, i przedstawiajac swa „sekretarke' tym, ktorych znal, spostrzegl Naomi Dunn stojaca w poblizu bardzo ozywionego Wheelera.

Ruszyl w jej strone, lecz Wheeler zauwazyl go i podbiegl z wyciagnieta reka.

– Zaczynamy historyczna podroz, Steve, historyczna! – zawolal. – A ta piekna mloda dama to zapewne twoja sekretarka, ta, o ktorej mi wspominales.

Randall przedstawil ich sobie, nieco skrepowany. Wydawca byl wyraznie zaintrygowany Darlene, ktora znal przedtem tylko z lektury dossier, ktore dostarczyl mu Towery.

– Zaczyna pani prace dla Boga, panno Nicholson – powiedzial. – Asystujac panu Randallowi, bedzie pani sluzyla ludzkosci. Sadze, ze nie zna tu pani nikogo… Steve, pozwolisz, ze przedstawie piekna pania pozostalym gosciom?

Wheeler oddalil sie z Darlene i Randall znalazl sie nagle sam na sam z Naomi Dunn. Stala oparta o gobelin wiszacy na scianie, usztywniona, pociagajac szampana z kieliszka.

– Witaj, Naomi – zwrocil sie do niej. – Czy moge ci mowic po imieniu?

– Czemu nie. Bedziemy przeciez blisko wspolpracowac.

– Mam nadzieje. To milo, ze przyszlas nas pozegnac. Usmiechnela sie.

– Przepraszam, ale nie przyszlam nikogo pozegnac. Plyne razem z wami.

Randall nie kryl zaskoczenia.

– George nic mi nie mowil. Jestem zachwycony.

– Pan Wheeler nigdy nie podrozuje gdzies dalej beze mnie. Jestem jego bankiem pamieci, encyklopedia i podrecznym skorowidzem Nowego Testamentu. Szef zna sie na wydawaniu ksiazek, lecz w kwestiach biblijnych polega na mnie. Bede twoim mentorem przez wiekszosc tej podrozy, Steve.

– O, to bardzo sie ciesze – odparl Randall.

– Jestes pewien?-Naomi przyjrzala sie jego twarzy z wyraznym rozbawieniem, po czym popatrzyla po sali. – Pokraze troche – rzekla. – Pierwsza lekcja jutro po poludniu.

Piec minut pozniej Wheeler ujal Randalla za lokiec i poprowadzil w kat sali, szepczac ponad gwarem:

– Musisz koniecznie poznac dwie osoby. Sa szczegolnie wazne dla naszej przyszlosci. Oczywiscie znaja sekret i wspieraja go, sa wlasciwie czescia projektu. Nie poradzilibysmy sobie bez ich udzialu. To doktor Stonehill z Amerykanskiego Towarzystwa Biblijnego i doktor Evans z Narodowej Rady Kosciolow.

Stonehill byl lysy, posepny i nieco napuszony. Byl takze rozkochany w statystyce.

– Praktycznie kazdy z kosciolow w Stanach Zjednoczonych wspiera nasza prace i zasila nasz budzet – oznajmil Randallowi. – Naszym glownym zadaniem jest rozpowszechnianie Biblii. Co roku dostarczamy kosciolom egzemplarze Pisma Swietego, drukowane bez przypisow i komentarzy. Publikujemy Biblie czy tez jej fragmenty w tysiac dwustu roznych jezykach. Ostatnio w ciagu jednego roku, wraz ze Zjednoczonym Towarzystwem

Biblijnym, rozprowadzilismy na swiecie sto piecdziesiat milionow egzemplarzy Pisma. Tylko w jednym roku, pojmuje pan? Jestesmy z tego bardzo dumni.

Stonehill puszyl sie jak paw, jakby to tylko dzieki niemu rozeszlo sie te sto piecdziesiat milionow egzemplarzy Biblii. Randall nie mial pojecia, co odpowiedziec.

– Imponujace – stwierdzil.

– Ta powszechna akceptacja Biblii ma swoja przyczyne – powiedzial Stonehill. – To ksiega dla kazdego i na kazdy czas. Byc moze jest tak dlatego, ze, jak to ujal papiez Grzegorz, Biblia to strumien, w ktorym moze wykapac sie slon i moze takze brodzic jagnie. Papiez Grzegorz Wielki, szosty wiek, jak pan zapewne wie.

Randall wiedzial. Macilo mu sie juz w glowie.

– Najnowsze odkrycie jeszcze wzmocni znaczenie Nowego Testamentu – ciagnal niezmordowanie Stonehill – i przewiduje, ze liczba rozprowadzanych przez nas egzemplarzy wzrosnie dziesieciokrotnie. Do chwili obecnej Nowy Testament liczyl siedem tysiecy dziewiecset piecdziesiat dziewiec wersow. Lecz ten dodatek… nie smiem nawet jeszcze wymawiac tytulu ostatniej ewangelii… tak wiec ten dodatek do tekstu kanonicznego sprawi, ze entuzjazm dla naszego Pana przekroczy wszelkie granice. W tekscie Biblii krola Jakuba, wie pan, Jezus wypowiada trzydziesci szesc tysiecy czterysta piecdziesiat slow. Lecz teraz, teraz, panie Randall…

Randall pragnal tylko jakiegos ratunku.

Po kilku minutach wymowil sie pragnieniem i udal na poszukiwanie cichej oazy, lecz wkrotce zostal znow pochwycony przez Wheelera, ktory przedstawil mu doktora Evansa, przewodniczacego Narodowej Rady Kosciolow.

Evans byl duzo lepszy. Tylko czesciowo wylysialy, zdecydowanie nieposepny, pelen tlumionej zarliwosci. Dawal sie lubic i mowil rzeczy o wiele ciekawsze od statystyk Stonehilla.

– Narodowa Rada Kosciolow – zaczal Evans -jest w Ameryce oficjalna reprezentacja trzydziestu trzech wyznan… protestanckich, prawoslawnych i jednego katolickiego. Bez naszego pelnego poparcia nie powiedzie sie zadne przedsiewziecie zwiazane z Biblia. Uczestniczymy w projekcie pana Wheelera od samego poczatku i jestesmy w pelni przekonani, ze profesor Monti dokonal najwazniejszego odkrycia archeologicznego w historii chrzescijanstwa. Nic nie moze sie z nim rownac. Znaczenie odnalezienia piatej ewangelii dalece przewyzsza odkrycie zwojow znad Morza

Martwego w Izraelu czy papirusow z Nadz Hammadi w Egipcie. Jeszcze nie w pelni zdajemy sobie sprawe z donioslosci tego wydarzenia.

– A na czym ono polega, panskim zdaniem? – zapytal Randall. – Oczywiscie zdobylismy dowod na to, ze Jezus naprawde istnial.

– Och, nie o to chodzi – odparl Evans. – W zasadzie tylko niewielka grupa sceptykow, glownie uczonych z Niemiec, zaprzeczala autentycznosci Jezusa. Wiekszosc badaczy Biblii nigdy nie zajmowala sie historycznoscia jego postaci. Zawsze uwazalismy, ze jest ona rownie oczywista jak zyciorysy Sokratesa, Platona czy Aleksandra Wielkiego. Asyryjczycy czy Persowie pozostawili nam o wiele mniej informacji o swoich wladcach, a jednak nigdy nie kwestionowalismy ich istnienia. Co do Jezusa zas, to staramy sie zawsze pamietac, ze obszar, na ktorym nauczal, byl stosunkowo ograniczony, ze okres jego poslugi byl wyjatkowo krotki oraz ze jego wyznawcami byli glownie ludzie prosci. W owych czasach nie budowano swiatyn i nie wznoszono pomnikow komus, kto uwazany byl przez wielu za zwyczajnego lokalnego kaznodzieje… Shelley okreslil go niesprawiedliwie mianem „parafialnego demagoga'. Nawet smierc Jezusa miala w kontekscie jego czasow niewielkie znaczenie.

Randall nie myslal o tym nigdy w taki sposob.

– Naprawde uwaza pan, ze ja zignorowano? – zaciekawil sie.

– W tamtych czasach? Oczywiscie. Z perspektywy cesarstwa rzymskiego proces Jezusa w Jerozolimie byl drobnym lokalnym zakloceniem porzadku, zdarzaly sie wowczas setki takich incydentow. Nawet relacja Petroniusza z procesu… przy calej jej wartosci historycznej dla nas… to tylko jeden z rutynowych raportow z roku trzydziestego. W gruncie rzeczy, panie Randall, wiekszosc uczonych uwazala zawsze za zdumiewajacy i wielce fortunny fakt, ze w ogole cokolwiek zostalo o Jezusie napisane przez ludzi, ktorzy zebrali informacje od znajacych go osob. A jednak w ewangeliach otrzymalismy takie swiadectwo. Sady zazwyczaj uznawaly relacje swiadkow za potwierdzenie faktow. I ewangelie dostarczaja nam takich dowodow. Naukowcy zawsze rozumieli, ze szczegolow biografii Jezusa jest niewiele, poniewaz swiadkowie… z ich ustnych relacji korzystali potem ewangelisci… nie byli zainteresowani jego zyciorysem, lecz poslannictwem. Jego wyznawcy nie czuli potrzeby opisywania historii, poniewaz dla nich historia wlasnie sie konczyla. Nie obchodzil ich wyglad Jezusa, lecz jego uczynki i slowa. Nie przyszlo im do glowy, by pisac kronike zycia Jezusa czy opisywac jego wyglad, oczekiwali bowiem rychlego powrotu Pana „na oblokach z niebios'. Ludzie swieccy jednakze, zwyczajni ludzie, nigdy tego nie rozumieli, totez liczba sceptykow i watpiacych wciaz rosla. W naszych czasach, gdy wiedza biograficzna i historyczna jest tak duza, Jezus stal sie kims nierzeczywistym, zmyslona postacia z ludowej legendy, niczym Herkules albo Paul Bunyan.

– A teraz, po ukazaniu sie nowej Biblii liczy pan na to, ze te watpliwosci zostana rozwiane.

– Na zawsze – odrzekl Evans z przekonaniem. – Nowa Biblia oslabi powszechny sceptycyzm i Jezus jako Mesjasz zyska pelna akceptacje. Dowody sa tak mocne, jak gdyby jego wizerunki zachowaly sie na fotografiach albo filmie. Gdy tylko bedzie rzecza znana, ze Jezus mial brata, ktory, jakby w przewidywaniu tych watpliwosci, zadbal o zgromadzenie faktow z jego biografii z pierwszej reki, gdy bedzie rzecza znana, ze zachowaly sie fragmenty manuskryptu z relacja naocznego swiadka jego wniebowstapienia, swiat dozna wstrzasu i przywrocona zostanie niezmacona wiara. Tak, panie Randall, to, co wkrotce zaprezentuje swiatu pan Wheeler i jego koledzy, nie tylko rozproszy nieufnosc, lecz zainspiruje takze nowe milenium wiary i nadziei wsrod ludzkosci. Czlowiek

Вы читаете Zaginiona Ewangelia
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату