— Moze jest cos, co ich usprawiedliwia — zaczal znowu Robinton.

— Nie da sie z nim rozmawiac — orzekla zdegustowana Menolly. — Musi byc nadal bardzo zmeczony skoro wygaduje takie bzdury! — I skinela na gosci Robintona, zeby wyszli.

— To nie bzdury, Menolly — powiedzial Robinton z rozdraznieniem. Niespokojnie przewracal sie w lozku, gdzie Oldive kazal mu pozostac. Zair, zwiniety wygodnie w futrach u stop harfiarza, cwierknal w protescie. Wygladal juz znacznie lepiej, z powrotem zaczal przybierac spizowy kolor, zamiast brazowego, ktory swiadczyl o chorobie.

— My, harfiarze, popelnilismy gdzies blad…

— Nic podobnego! — krzyknela ze zloscia Menolly. — Ci pomyleni idioci prawie zabili ciebie… i Zaira… — Robinton odpowiedzial spojrzeniem spode lba. — Ha! Przynajmniej on cie obchodzi, nawet jesli o siebie wcale nie dbasz. Idzcie stad wszyscy. Robinton musi odpoczac, jesli ma sie jako tako czuc podczas procesu.

W Ruathcie panowalo takie podniecenie, ze niewielu ludzi wyjechalo po Zgromadzeniu gdy jezdzcy powrocili z Robintonem i jego porywaczami, ktorych zlapano dziewieciu. Porywaczy trzeba bylo chronic, gdyz rozwscieczony tlum rozszarpalby ich na strzepy. Jaxom uwiezil ich w jednym z malych, ciemnych wewnetrznych pokoi Warowni, zaopatrujac tylko w wode i prawie zuzyte kosze zarow. Mala sluzka, ktora karmila Robintona zatrutym jedzeniem, zostala odnaleziona i, chociaz bylo jasne, ze nie jest zdrowa na umysle, zostala takze zatrzymana.

Okazalo sie, ze kapitan statku jest synem Sigomala, co potwierdzalo udzial Lorda Bitry w spisku. Dziwne, zauwazyl N’ton, jak chetnie zaczal mowic, gdy powieszono go na chwile na lapie smoka.

Kiedy eskadra Bendenu zjawila sie w Warowni Bitry, Sigomal glosno i z uraza zaprzeczyl podejrzeniom, ze moglby byc wmieszany w tak okropny, godny pogardy spisek. Gorzko oskarzal swojego syna, ktory sprowadzil hanbe na niego i jego Warownie.

F’lar przyznal pozniej, ze niewiele brakowalo, a uderzylby Sigomala w klamliwe usta, ale Mnementh w ostatniej chwili uratowal Lorda od pobicia. Wielki spizowy smok byl tak pobudzony przez gniew swojego jezdzca, ze z jego pyska wydostal sie ogien, co natychmiast uciszylo Sigomala.

G’narish z Weyru Igen i jego spizowi jezdzcy uwiezili Mistrza Norista, pieciu jego mistrzow i dziewieciu czeladnikow, wszystkich, ktorzy byli podejrzani. Sprowadzono do Ruathy woz i biegusy. Dwa trzeba bylo uspic. Jakby dla przepelnienia miary, zostaly one skradzione z pastwisk Ruathy. Kiedy Mistrz Hodowca Ruathy zajmowal sie nieszczesnymi zwierzetami, ciesla i Mistrz Fandarel obejrzeli pojazd, ktorym przewozono Robintona. Bendarek odnalazl imie wytworcy: Tosikin, czeladnik ciesielski w Bitrze.

— Zrobiony na zamowienie — mruknal Fandarel.

— To jasne — odrzekl Bendarek. — Lozko schowane w podwojnym dnie, miekko wylozone i dosc dlugie dla tak wysokiego mezczyzny jak Mistrz Robinton. Spojrz na zamykana gore, te dodatkowe sprezyny, nowe osie, wieksze, wzmocnione kola. Przeznaczono go do szybkiej, ostrej jazdy. — Potem Bendarek skrzywil sie, bo zobaczyl marnie wygladzone krawedzie i gwozdzie wbite tak, ze z desek wystawaly glowki. — Do jednorazowego uzytku. Ze tez nie wstydzil sie oznaczyc tego bubla swoim imieniem.

— Wezwiemy go tutaj, zeby zeznawal? — spytal Fandarel, a jego oczy blyszczaly, kiedy zacieral rece.

— Moze i warto. Sigomal na pewno bedzie probowal sie wysliznac, wiec kazdy dowod sie przyda.

— Watpie, by mu sie udalo tym razem — powiedzial Fandarel powaznie.

Poczatkowo postanowiono, ze zebranie Lordow i Mistrzow odbedzie sie w Wielkiej Sali Ruathy. Jednak do Warowni przybyly takie tlumy, ktore dolaczyly do rownego mnostwa ludzi zdecydowanych pozostac po Zgromadzeniu, ze Jaxom, po naradzie z Groghem, Lytolem, D’ramem i F’larem, przeniosl proces na zewnetrzny podworzec. Mimo jesiennego chlodu niebo bylo czyste, pogoda pozostawala bezchmurna, a gdyby sprawa przeciagnela sie do wieczora, mozna bylo uzyc oswietlenia, ktorego jeszcze nie sprzatnieto z tanecznego placu. Smoki zebraly sie na Wzgorzach Ogniowych, ich oczy wirowaly i lsnily jaskrawymi kolorami, a stada niespokojnie latajacych jaszczurek potegowaly jeszcze dziwna atmosfere.

Kiedy Lord Begamon zawiadomil, ze nie moze byc obecny, F’lar wyslal F’nora i dwie eskadry, by dopilnowaly jego przybycia, gdyz Lord Neratu tez byl w to zamieszany. Sluzke zwolniono. Sharra, Lessa i Menolly rozmawialy z nia, i zorientowaly sie, ze naprawde jest slaba na umysle. Mezczyzna w „pieknych nowych ubraniach” powiedzial jej, zeby dobrze nakarmila Mistrza Harfiarza specjalnymi smakolykami, ktore sprowadzono z daleka, tylko dla niego. Pokazal jej buklaki tylko dla Mistrza i poinformowal, ze ma karmic jaszczurke miesem ze specjalnej miski.

— To jasne, ze nie wiedziala, co robi — stwierdzila Lessa po rozmowie. Potem jej rysy stwardnialy. — Jak mogli uzyc tego biednego dziecka do swoich niecnych celow?

— Ale postapili sprytnie — powiedziala Menolly, a jej usta zadrzaly. — Zair wyczulyby, ze Robintonowi cos grozi, wiec musieli uzyc niewinnego pionka.

— Ale nie dosc sprytnie, Menolly — orzekl Jaxom. — Skad ona pochodzi?

— Z Warowni w gorach — wyjasnila Sharra wzdychajac. — Byla tak podekscytowana, ze pozwolono jej przyjsc na Zgromadzenie i uslugiwac komus tak milemu jak ten mezczyzna w blekicie. Zatrzymalam ja tutaj. W Ruathcie bedzie bezpieczna. Kucharz mowi, ze dojrze sobie radzi z roznem.

Lord Corman przybyl wieczorem i od razu podszedl do Jaxoma, ktory stal z Groghem, Ranrelem, Asgenarem i Laradem.

— Nie zgadzam sie z tym, co robicie z Pernem. Nie podoba mi sie, ze tak wiele tradycji i wartosci zanika z powodu tego, czego… ta maszyna was uczy, ale to co robicie to wasza sprawa. Ja bede postepowal po swojemu.

Larad powaznie skinal glowa.

— To twoje prawo.

— I macie sie do tego stosowac — oswiadczyl Corman, a jego brwi zlaczyly sie w ponurym grymasie.

— Nikt nie watpi w prawosc twojego charakteru, Lordzie Cormanie — zapewnil go Jaxom.

Gorman uniosl brwi, juz mial sie obrazic z powodu slow najmlodszego z Lordow Warowni, ale potem zmienil zdanie i, rzucajac jeszcze jedno spojrzenie spode lba, pozwolil Brandowi zaprowadzic sie na miejsce.

Wczesniej tego dnia napredce zbudowano podium w ksztalcie zaokraglonego V: jedna strona przeznaczona byl dla Lordow Warowni, druga dla Mistrzow Cechow. W centrum mial siedziec Jaxom jako lokalny Lord z Lytolem po jednej i D’ramem po drugiej stronie. Robinton mial usiasc obok nich, na wprost oskarzonych, ktorych miano posadzic na lawach pomiedzy skrzydlami. Lytol usilowal znalezc bezstronnego rzecznika oskarzonych, bo w historycznych katalogach Siwspa wyczytal, ze jest to normalna praktyka podczas procesow sadowych. Zazwyczaj te role pelnili harfiarze, ale w tej sprawie zaden harfiarz nie mogl byc bezstronny. Jednak poniewaz nie znaleziono nikogo innego, kto chcialby sie podjac tej funkcji, zadecydowano, ze oskarzeni beda musieli mowic sami za siebie, jesli, jak zauwazyl Piemur, znajda sie okolicznosci lagodzace, skoro wina juz zostala udowodniona.

Punktualnie o ustalonej godzinie oskarzeni zostali sprowadzeni przed sad, a zgromadzony tlum powital ich wyzwiskami. Potrzeba bylo dluzszej chwili, by przywrocic spokoj, ale w koncu ludzie troche sie uspokoili, a Lordowie i Mistrzowie zajeli swoje miejsca.

Jaxom wstal i uniosl rece proszac o cisze. Potem przemowil.

— Wczoraj wieczorem Mistrz Robinton zostal odurzony narkotykami i zabrany ze Zgromadzenia bez swojej zgody i wiedzy. Na jego miejscu pozostawiono ubranego w podobny stroj martwego mezczyzne, ktorego do tej pory nie zidentyfikowano. Dokonano wiec dwoch przestepstw, ktore dzisiaj trzeba ukarac: porwania i morderstwa.

— Ci trzej mezczyzni — Jaxom wskazal trzech pierwszych oskarzonych, unoszac dlon, by uciszyc grozne pomruki tlumu — powozili wozem, ktory wiozl Mistrza Robintona bez jego wiedzy i zgody. Tych szesciu mezczyzn — Jaxom rowniez ich wskazal — czekalo na nich na statku, ktorym mieli zabrac Mistrza Robintona do ukrytego miejsca bez jego wiedzy i zgody. Odczytam teraz zeznania, spisane w obecnosci harfiarza, mnie jako Lorda Warowni, i Mistrza Fandarela, reprezentujacego Cechy.

Kazde zeznanie rozpoczynalo sie od podania imienia i miejsca pochodzenia zeznajacego. Potem przedstawialo zadanie, do ktorego zostal wynajety. Lord Sigomal i Mistrz Norist zostali wymienieni jako ci, ktorzy wydali rozkazy i dostarczyli marek oraz wyposazenia. Z zeznan wynikalo, ze Mistrzowie i czeladnicy szklarscy przekazywali najemnikom wiadomosci i zaplate. Natomiast Mistrz Idarolan dostarczyl dowodu nielegalnej sprzedazy statku, podpisanego przez niejakiego Federena, Mistrza szklarskiego, teraz siedzacego wsrod oskarzonych. Okazalo sie, ze to on poprowadzil atak na baterie dostarczajace mocy Siwspowi, i byl starszym bratem jednego z mezczyzn, ktorych napad Siwsp udaremnil ultradzwiekami. Byl bardzo rozgoryczony faktem, ze

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату