niecierpliwosc. — Pracowaliscie bardzo pilnie i uzyskaliscie umiejetnosci, o ktorych dwa Obroty temu nawet nie moglibyscie marzyc. Nie martwcie sie. Wkrotce rozpoczniecie niezmiernie interesujacy etap badan.
— To znaczy? — spytala Mirrim wprost.
— Sekcje Nici.
— Ale przeciez juz zaczelismy to robic! — wykrzyknela Sharra, wskazujac kapsuly hibernacyjne, w ktorych przechowywali pociete Nici.
— Pocieliscie owoidy na czesci, ale nie zbadaliscie ich dokladnie. Wkrotce to zrobicie. A teraz sprawdzimy, czy komora niskich temperatur nadal dziala.
Caselon byl zafascynowany urzadzeniami, ktore pozwola im pracowac w niezmiernie niskich temperaturach, w jakich przechowywano probki Nici. Zglosil sie jako pierwszy na ochotnika, ale Siwsp wybral Sharre, gdyz miala wieksze doswiadczenie w pracy z mikroskopem. Umieszczono probki i szklane narzedzia oraz mikroskop w komorze i wlaczono ja.
Zdecydowanym ruchem Sharra wlozyla rece w rekawice manipulatorow i poczula lekki dreszcz.
— Zimno! — zawolala i sprobowala poruszyc palcami. — Mowiles, ze manipulatory podaza za moimi ruchami, a tu nic sie nie dzieje.
— Wskazniki pokazuja, ze mechanizm pobiera prad — powiedzial Caselon patrzac na tarcze. — Pozwol, ja sprobuje.
Sharra cofnela rece, ale Caselon tez nie odniosl sukcesu.
— No wiec, Siwspie, co teraz? — spytala.
Zapadla jedna z tych chwil ciszy, ktore juz poznali, gdy Siwsp przeprowadzal wewnetrzne poszukiwania.
— Mechanizm nie byl uzywany przez dwa i pol tysiaca lat. Byc moze bedzie konieczna naprawa. Przypuszczam, ze nasmarowanie stawow palcowych manipulatora smarem silikonowym przywroci im ruchomosc.
— Smar silikonowy? — spytal Caselon.
Manotti uniosl dlon.
— Wiem, o czym on mowi. Siwspie, czy jest tam wolny czeladnik lub mistrz?
— Moge wyslac po to Tolly’ego — podsunela Mirrim.
Manotti rzucil jej sardoniczne spojrzenie.
— Bedzie musial czekac przez caly dzien.
— No to ja polece na dol — powiedziala. — Potrzebuje kapieli, swiezego jedzenia, i chce spedzic troche czasu z moim partnerem.
— Jesli naprawde nie mozemy nic zrobic dopoki nie przygotuja tego smaru, ja tez wezme wolny dzien — oznajmila Sharra myslac o tym, ze cala wiecznosc uplynela odkad widziala ostatnio synow i Jaxoma.
Caselon usmiechnal sie.
— Ja tu zostane i wyprodukuje jeszcze troche narzedzi. Jesli udam sie na dol, zaraz ktos znajdzie mi cos do roboty.
Siwsp uprzejmie pozwolil im na wyjazd ale tym, ktorzy zostali, natychmiast przydzielil inne zadania.
Jaxom byl pochloniety swoimi zadaniami tak samo jak Sharra, ale ostatnio udawalo mu sie spedzac wiecej czasu w Ruathcie, z chlopcami, niz jej. Kiedy byla w domu, sluchal opowiesci o jej pracy, o bledach i malych sukcesach, i zachecal ja do wytrwania.
— Siwsp wie co robi, nawet jesli nie poswieca wiele czasu na wyjasnienia — powiedzial podczas ktorejs rozmowy. — Zrobil dla nas tak wiele, ze po prostu musimy wierzyc w niego i wypelniac jego instrukcje. — Jaxom pomyslal, ze sam rowniez powinien stosowac sie do wlasnej rady.
Ku niezadowoleniu Lessy i F’lara, Siwsp chcial, by Jaxom i Ruth uczestniczyli w kazdym etapie szkolenia smokow i jezdzcow dotyczacym przebywania poza statkiem. Wedlug Siwspa, Jaxom i Ruth mieli byc takze tymi, ktorzy poprowadza wszystkie przyszle ekspedycje na powierzchnie Czerwonej Gwiazdy.
— Ruth jest mlodym smokiem — powiedzial Siwsp dyplomatycznie — i nie ucierpial zbyt wiele na skutek napiec powodowanych walka podczas Opadow Nici…
— Walcze z Opadem za kazdym razem — zaprotestowal Jaxom, czesciowo zeby uspokoic Lesse i przypomniec jej, ze on i Ruth nigdy nie zaniedbali swoich glownych obowiazkow.
— Nie zamierzalem nikogo obrazic — w tonie Siwspa zabrzmial szacunek. — Zreszta i tak nie bede nikogo wysylal w tak dluga podroz bez waznego powodu.
— A miejsce z pewnoscia nie nadaje sie na zgromadzenia — zachnela sie Lessa.
— Proponuje jeszcze jedna wyprawe badawcza — wtracil F’lar — na ktora zabierzemy obserwatora, ktory zarejestruje wyglad rozpadliny. Kazdy smok i jezdziec, ktory ma pomoc w przeniesieniu silnikow, musi miec w umysle doskonaly obraz miejsca, w ktore sie udaje.
— To przedsiewziecie winno zostac zarejestrowane rowniez z innych powodow — kontynuowal Siwsp gladko. — Na zadnym ze znanych swiatow nie dokonano jeszcze niczego, co mozna by chociaz przyrownac do waszego wyczynu.
— Czyzby inne swiaty interesowaly sie naszymi wyczynami? — zamruczal zartobliwie Robinton.
— Ludzkosc potrzebuje bohaterow — odrzekl Siwsp. — A wasz projekt nosi znamiona heroizmu.
F’lar zaprzeczyl gestem.
— Nie mozna nazywac heroizmem tego, co i tak musi byc zrobione.
Mistrz Robinton rzucil Przywodcy Weyru dlugie, zamyslone spojrzenie.
— Mamy do rozmieszczenia trzy silniki — mowil dalej F’lar, ignorujac spojrzenie harfiarza — a dowodcy kazdej grupy powinni zobaczyc te miejsca. Ja prowadze jedna grupe…
— Jaxom druga — dodal Siwsp sucho.
— Dobrze — przyzwolil F’lar.
— A ja trzecia — powiedziala Lessa.
F’lar natychmiast sie sprzeciwil.
— Juz dosyc narazalas siebie i Ramoth.
— Jesli ty idziesz, to ja tez — oswiadczyla stanowczo Lessa. Ramoth nie jest jedyna krolowa na Pernie.
Nagle opor F’lara zniknal, co zdumialo Jaxoma, ale nie Rutha.
Co sie stalo? spytal Jaxom bardzo dyskretnie swojego smoka.
Lessa nie zaryzykuje takiego lotu gdyby Ramoth miala zlozyc jaja, prawda?
Jaxom pospiesznie zakryl dlonia usta zmieniajac parskniecie smiechem w kaszlniecie. Nic dziwnego, ze F’lar nie upiera sie wiecej przy wylaczeniu Lessy z ekspedycji. Mnementh mu pomoze. F’lar nauczyl sie juz, jak subtelnie kierowac swoja towarzyszka.
— Uwazam — powiedzial Jaxom glosno — ze powinnismy zaprosic rowniez F’nora do udzialu w wyprawie.
F’lar rzucil Jaxomowi przyjazne spojrzenie.
— Chcialem wlasnie wam przypomniec, ze F’nor i Canth zasluguja, na to, by poleciec na Czerwona Gwiazde.
— Tak bedzie sprawiedliwie — przyznal Robinton kiwajac madrze glowa. — A Canth nie bedzie mial nic przeciwko zabraniu Perschara, ktory jest najlepszy jesli chodzi o zauwazanie szczegolow. D’ram tez powinien poleciec. A Tiroth moze z latwoscia przeniesc mnie — dodal wywolujac natychmiast protesty.
— Nie pozwole ci narazac sie na takie ryzyko — rozzloscila sie Lessa.
— Nie bedzie w tym zadnego ryzyka, prawda Siwsp? — Robinton bezwstydnie odwolal sie do autorytetu, z ktorego opinia Lessa jednak zawsze sie liczyla.
— Mistrz Harfiarz nie zostanie narazony na niebezpieczenstwo.
— Tiroth jest zbyt stary! — narzekala Lessa, rzucajac wsciekle spojrzenia Robintonowi.
— Tiroth jest mocniejszy niz wiekszosc zwierzat w jego wieku, a doswiadczenia jego jezdzca i Mistrza Robintona moga okazac sie bardzo cenne — tlumaczyl Siwsp.
Uplynelo troche czasu zanim irytacja Lessy nieco opadla, ale wkrotce wszystko zostalo ustalone. Dokona sie jeszcze jednej ekspedycji na powierzchnie Czerwonej Gwiazdy. W grupie badawczej znajda sie D’ram, F’nor, N’ton i Jaxom ze swoimi smokami. Jako obserwatorow zabiora Mistrza Robintona, Fandarela, Perschara i Sebella. Wszyscy odznaczaja sie wyjatkowa dyskrecja, wiec nie bedzie ryzyka, ze sie wygadaja i zacznie krazyc jeszcze