nawet pol tuzina Zachowawcow-Bet, Watchman popieral przyjecie ich do tej klasy, wsrod androidow nie powinno byc zamknietych kast.

Byl juz na polnocnym krancu placu, gdy podszedl do niego Spaulding. Android udal, ze go nie widzi.

— Watchman! — zawolal ektogen.

Udajac zamyslenie, Watchman nie zatrzymywal sie.

— Alfa Watchman! — ostro krzyknal Spaulding. Nie mozna bylo dluzej go ignorowac; Thor zatrzymal sie i odwrocil w jego strone.

— Tak?

— Co to za budynki? — zapytal Spaulding, wskazujac kopuly.

Watchman wzruszyl ramionami.

— Magazyny, kuchnie, ambulatorium… A o co chodzi?

— Chcialem je obejrzec i do jednego z nich mnie nie wpuszczono! Dwie niezbyt uprzejme Bety podaly mi setki przyczyn, dla ktorych nie moge tam wejsc!

Watchman zesztywnial: kaplica!

— Co jest w tym budynku? — nalegal Spaulding.

— Nie wiem, o ktory chodzi…

— Pokaze ci.

— Moze kiedy indziej, musze teraz isc do centrum kontroli.

— No, to spoznisz sie piec minut. Idziesz ze mna? Watchman nie mogl juz sie wykrecic i ruszyl za Spauldingiem majac nadzieje, iz ten zabladzi pomiedzy kopulami, ale ektogen dotarl do kaplicy i teatralnym gestem wskazal szara, pozornie tak banalna konstrukcje.

— To! Co to jest?

Dwie Bety z kasty Straznikow staly przed kaplica; wygladali na spokojnych, ale jeden z nich przekazal znak bolu Watchmanowi.

— Nie wiem, co jest w tym budynku. Przyjaciele, co sie tam znajduje?

— Aparatura systemu chlodzenia, Alfa Thor — odparl Beta z lewej.

— Czy to wlasnie panu powiedziano? — Watchman zwrocil sie do ektogena.

— Tak — odpowiedzial Spaulding. — Powiedzialem, ze chce przeprowadzic inspekcje wewnatrz, ale odpowiedziano mi, ze to niebezpieczne. Ja na to, ze znam elementarne zasady bezpieczenstwa, a oni, ze to niebezpieczne. Ja, ze moge zniesc niewygody do pewnych granic, ktore sam ustalam i wtedy poinformowali mnie o trwajacych pracach konserwacyjnych, ktore moje wejscie przerwaloby i zaproponowali mi obejrzenie innej kopuly systemu chlodzenia kilkaset metrow dalej. Ani przez chwile te Bety nie pozwolily mi na zblizenie sie do budynku i wydaje mi sie, ze uzyliby sily, gdybym mimo wszystko chcial tam wejsc. Watchman, co tu sie dzieje?

— Czy wzial pan pod uwage, ze te Bety mogly mowic prawde?

— Ich upor jest podejrzany.

— A co takiego moze tam byc? Burdel? Sztab spiskowcow? Bomba?

— Wysilki, ktore maja na celu odciagniecie mnie stad sa bardziej podejrzane od tego, co moze sie tam znajdowac — ostro przerwal mu Spaulding. — Jako osobisty sekretarz Simeona Kruga…

Obydwie Bety automatycznie zaczely wykonywac znak „Niech bedzie pochwalony Krug”, ale Watchman zgromil je wzrokiem i opuscily rece.

— …mam na pewno prawo wiedziec, co sie tu dzieje! Dlatego…

Watchman obserwowal go uwaznie, starajac sie odgadnac, co ektogen moze wiedziec. Czy Spaulding postepuje tak tylko dla czystej przyjemnosci? Czy jest wsciekly tylko dlatego, ze nie moze zaspokoic swojej ciekawosci? Moze uwaza, ze godzi to w jego autorytet? A moze juz wie, co jest w kopule i igra z Watchmanem?

Nielatwo bylo odgadnac motywy, ktore kierowaly postepowaniem Spauldinga, choc zrodlo jego wrogosci bylo oczywiste: pochodzenie. W mlodosci jego ojciec obawial sie, ze zginie, nim uzyska zezwolenie na prokreacje, a matka Leona nie chciala chodzic z brzuchem, obydwoje wiec zlozyli swoje gamety do banku, a niedlugo potem oboje zgineli pod lawina na Ganimedzie. Ich rodziny byly bogate i wplywowe, ale dopiero po pietnastu latach udalo im sie uzyskac dekret genetyczny, ktory pozwalal na wykorzystanie zamrozonej spermy i jajeczek.

Leon Spaulding zostal stworzony in vitro i umieszczony w stalowej macicy, skad usunieto go po przepisowych dwustu szescdziesieciu szesciu dniach. Od dnia narodzin posiadal pelnie praw, przyslugujacych ludziom, w tym takze prawo do dziedziczenia. Pomimo tego — jak wiekszosc ektogenow — zdawal sobie sprawe z niejasnej granicy pomiedzy Narodzonymi z Probowki a Narodzonymi z Kadzi i dowartosciowywal sie, pogardzajac sztucznymi istotami. Androidy przynajmniej nie mialy zludzen, ze posiadaja rodzicow, natomiast ektogeni majac biologicznych rodzicow powatpiewali w ich istnienie. W pewnym sensie Watchman odczuwal litosc dla Spauldinga, znajdujacego sie w polowie drogi pomiedzy ludzmi a androidami, Spaulding nie umial przystosowac sie do sytuacji.

Tak czy inaczej, doszloby do tragedii, gdyby Spaulding wdarl sie do kopuly. Starajac sie zyskac na czasie, Watchman zaproponowal:

— To sie da zalatwic inaczej. Prosze tu poczekac, a ja wejde do srodka.

— Bede panu towarzyszyl — upieral sie Spaulding.

— Bety mowia, ze to niebezpieczne…

— Bardziej dla mnie niz dla pana? Ide z toba, Watchman!

Android zmarszczyl brwi — ich pozycje byly rowne i jeden drugiego nie mogl do niczego zmusic ani oskarzyc o niesubordynacje, ale w takich sytuacjach racje z reguly mial czlowiek, a android musial ustapic. Spaulding kroczyl juz w strone wejscia.

— Nie, prosze! — zawolal pospiesznie Watchman. — Jezeli istnieje jakiekolwiek ryzyko, to lepiej bedzie, jesli ja to sprawdze! Zbadam ten budynek i zobacze, czy moze pan tam wejsc! Prosze nie wchodzic, nim pana nie zawolam!

— Nalegam…

— Co powiedzialby Krug, gdyby doniesiono mu, ze po tym, jak ostrzezono nas o niebezpieczenstwie, weszlismy tam obaj? Musimy oszczedzac nasze zycie dla niego! Prosze tu zaczekac.

— W porzadku — odparl z niezadowoleniem Spaulding.

Bety odsunely sie, by przepuscic Watchmana; wewnatrz znajdowaly sie trzy Gammy z kasty Poswieconych i jeden Beta, dotykajacy palcami oltarza i szepczacy rytualne slowa. Wszyscy wstali, gdy wszedl Thor. Alfa postanowil zaimprowizowac taktyke dywersyjna, przywolal jednego Gamme i powiedzial:

— Na zewnatrz jest nasz wrog. Przy twojej pomocy zmylimy go.

Przekazal Gammie dokladne instrukcje, kazal mu je powtorzyc, potem wskazal ukryte, tylne wyjscie. Gamma wyszedl, a Watchman modlil sie przez chwile i wyszedl do Spauldinga.

— Powiedziano panu prawde. Tu naprawde znajduja sie urzadzenia systemu chlodzacego, ekipa mechanikow dokonuje skomplikowanej, delikatnej naprawy i panskie wejscie im przeszkodzi. Pan sam bedzie musial poruszac sie bardzo uwaznie i ostroznie. Ponadto panuje tam chlod…

— I tak chce tam wejsc! — stwierdzil Spaulding stanowczo. — Prosze mnie przepuscic!

Watchman dostrzegl nadbiegajacego Gamme i bez pospiechu ustapil Spauldingowi. W tej samej chwili android dobiegl do nich i zaczal krzyczec:

— Ratunku! Krug w niebezpieczenstwie! Ratujcie Kruga!

— Gdzie? — zawolal Watchman.

— W centrum kontroli! Mordercy! Mordercy! Watchman nie dal Spauldingowi czasu na zastanawianie sie nad niedorzecznoscia sytuacji.

— Szybko! — zawolal, ciagnac ektogena za ramie. — Szybko!

Spaulding pobladl; dzieki falszywemu alarmowi zupelnie zapomnial o kaplicy. Pobiegli razem w kierunku centrum kontroli. Po chwili Watchman obejrzal sie i dostrzegl tuziny androidow, biegnacych w kierunku kaplicy — mialy rozmontowac wszystko w kilka minut. Gdy Spaulding tu wroci, zobaczy rzeczywiscie tylko urzadzenia systemu chlodzenia.

Rozdzial dwunasty

Вы читаете Wieza swiatla
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату