Android uwijal sie, laczac ich ze soba; potrzebowal minuty, by przygotowac jedna osobe, potem wycofal sie. Informacje z mozgow szesciu ludzi przeplywaly juz swobodnie. Uklad zastojowy przybral kontur ich osobowosci, by mozna bylo zaprogramowac nagle reakcje emocjonalne podczas zmiany osobowosci.

Manuel rozejrzal sie wokolo; plonal z niecierpliwosci. Tych pieciu ludzi bylo jego najlepszymi przyjaciolmi, znal ich od dziecinstwa. Dziesiec lat temu ktos nazwal ich Grupa Spektrum, gdy przez przypadek pojawili sie na otwarciu nowego podmorskiego sensorium w strojach, z ktorych kazdy reprezentowal inna barwe widma swietlnego: Nick Ssu-ma czerwona, Will Mishuma fiolet, a pozostali posrednie. Nazwa sie przyjela. Wszyscy byli bogaci, choc oczywiscie nie tak, jak Manuel, mlodzi i pelni energii. Ostatnio wszyscy poza Cadge Fosterem i Jedem Guilbertem ozenili sie, ale nie wplynelo to na ich przyjazn. Manuel byl z nimi w salonie rozdwojenia tuzin razy, a ten seans planowali od miesiaca.

— Nienawidze oczekiwania. Chcialbym pograzyc sie w zastoju w tej samej minucie, gdy tu przybylem — powiedzial Manuel.

— Zbyt niebezpieczne — odparl Lloyd Tennyson; byl doskonale umiesniony, szczuply, o dlugich nogach.

— Alez o to chodzi! — upieral sie Manuel. — Dreszczyk niebezpieczenstwa! Zuchwale skoczyc w staze, ryzykujac wszystko tym jednym skokiem!

— Czy nie orientujesz sie, jak trudno oszacowac niezastapione zycie ludzkie? — zapytal Will Mishuma.

— To nawet nie jest legalne — ryzyko jest dobrze znane.

— Powiedzcie swoim inzynierom, by znalezli system zastoju, programujacy sie blyskawicznie — zasugerowal Jud Guilbert. Za jednym zamachem wyeliminowaloby to i niebezpieczenstwo i oczekiwanie.

— Juz by to zrobiono, gdyby bylo to wykonalne — zauwazyl Tennyson.

— Mozna by przekupic obsluge, by polaczyc sie bez wstepnego oczekiwania — smialo zaproponowal Nick Ssu-ma.

— Probowalem z pewnym Alfa w salonie rozdwojenia w Pittsburgu, trzy lata temu — powiedzial Manuel.

— Zaproponowalem mu tysiac dolarow, ale zbyl mnie usmiechem, a gdy podwoilem oferte, usmiechnal sie po raz drugi. Pieniadze go nie interesowaly. To jest zreszta cos, czego nigdy nie udalo mi sie zrealizowac: przekupic androida.

— To prawda — powiedzial Mishima. — Mozna go kupic, nawet caly salon rozdwojenia, ale przekupstwo to zupelnie inna sprawa. Motywacje androida…

— Wiec moze kupic salon? — przerwal mu Manuel. Jed Guilbert popatrzyl na niego uwaznie.

— Naprawde zaryzykowalbys blyskawiczne wejscie w uklad stazy?

— Mysle, ze tak…

— Wiedzac, ze drobny blad transmisji moglby spowodowac, iz na zawsze stracilbys mozliwosc powrotu do wlasnej glowy?

— Na ile to prawdopodobne?

— Dosyc — powiedzial Guilbert. — Masz przed soba jeszcze poltora wieku zycia. Czy byloby rozsadne…

— Popieram Manuela — powiedzial Foster; byl raczej malomowny, ale gdy juz sie odezwal, robil to z przekonaniem. — Ryzyko jest podstawa zycia. Potrzebujemy ryzyka i musimy ryzykowac zyciem.

— Podejmowac zbedne ryzyko? — zapytal Tennyson. Jakosc rozdwojenia wcale by sie nie polepszyla, gdyby wejsc w stan stazy bezposrednio, wyeliminowano by tylko oczekiwanie. Ryzykowac wiek, aby zyskac dwie godziny? Oczekiwanie wcale az tak bardzo mnie nie nudzi…

— Ale czasami samo zycie jest nudne — powiedzial Nick Ssu-ma. — Mozna tak sie nudzic, ze warto zamienic wiek na godzine rozrywki. Czasami tak wlasnie sie czuje, a wy? Kiedys byla taka gra, w ktora gralo sie z bronia w reku… Nazywala sie… eee… szwedzka ruletka?

— Polska — poprawil Lloyd Tennyson.

— Fakt, polska ruletka. Brano bron, ktora mogla pomiescic szesc ladunkow eksplodujacych i wkladano tylko jeden…

Rozmowa przestala podobac sie Manuelowi, powiedzial wiec ostro do Fostera:

— Czym sie bawisz?

— Znalazlem to w niszy mojej lezanki. To taki smieszny aparacik komunikacyjny, mowi do ciebie…

— Pokaz.

Foster rzucil mu maly przedmiot: byl to szarozielony, plastikowy szescian o zaokraglonych kantach. Manuel obrocil go w rekach i zajrzal w mgliste wnetrze. Z szescianu zaczela wysuwac sie czerwona tasma z napisem:

„MACIE JESZCZE PIECDZIESIAT MINUT OCZEKIWANIA.”

— Ciekawe — powiedzial Manuel, pokazujac to Nickowi; gdy ten wzial szescian, wiadomosc sie zmienila.

„ZYCIE JEST RADOSCIA. RADOSC JEST ZYCIEM. CZY MOZNA OBALIC TEN SYLOGIZM?”

— To nie jest sylogizm — zauwazyl Manuel. — Sylogizmy maja forme: kazde A jest B, zadne T nie jest A, czyli T nie jest B.

— Co tam mowicie? — zapytal Mishima.

— Daje tej maszynce lekcje logiki. A mogloby sie wydawac, ze maszyna…

„JEZELI P ZAWIERA Q I Q ZAWIERA R, CZY P ZAWIERA R?”

— Ja tez mam taki, patrzcie — Nick pokazal swoj szescian Lloydowi Tennysonowi, ktory rozesmial sie halasliwie. Manuel, majac odchylona glowe, nie widzial wiadomosci. Ssu-ma odwrocil szescian w ten sposob, by Manuel mogl czytac.

„FARSA JEST POTEZNIEJSZA OD POWLOKI DMUCHAWCA.”

— Nie rozumiem… — powiedzial Manuel.

— To swinski kawal androidow — wyjasnil Ssu-ma. Jeden z moich Beta opowiadal mi to kilka tygodni temu. Gamma hermafrodyta…

— Wszyscy to mamy! — powiedzial Guilbert. — To nowa zabawka dla gosci, by uspokoic ludzi podczas oczekiwania.

„OBRONCIE NASTEPUJACE TWIERDZENIA:

— ZLOTO JEST CIAGLIWE

— WSZYSTKIE RADIOODBIORNIKI WYMAGAJA LAMP

— WSZYSTKIE BIALE KOCURY O NIEBIESKICH OCZACH SA GLUCHE.”

— Jak to dziala? — zapytal Manuel.

Odpowiedzial mu Cadge Foster:

— Aparat przystosowany jest do wychwytywania tego wszystkiego, co mowimy. Wydaje mi sie, ze potem sygnal przesylany jest do komputera, ktory wybiera cos podobnego — lub calkowicie przeciwstawnego — i wysyla to do szescianu.

— Ale kazdy z nas otrzymuje co innego?

— W tej chwili ja i Nick mamy prawie to samo — zauwazyl Tennyson.

— Nie, jego wlasnie sie zmienia… Moja tez! „SUMA KATOW TROJKATA ROWNA JEST STO OSIEMDZIESIAT STOPNI.”

„TO NIE JEST ANI KRZESLO, ANI NIE KRZESLO.”

„ALE KTO OGOLI HISZPANSKIEGO GOLIBRODE?”

— Mysle, ze to idiotyczne — stwierdzil Mishima.

— Byc moze to celowe — odparl Manuel.

„ZE WZGLEDU NA NIEZBEDNE POPRAWKI KLIMATYCZNE, CZWARTY LISTOPADA ZOSTANIE ZNIESIONY POMIEDZY TRZYDZIESTYM DRUGIM A SZESCDZIESIATYM PIERWSZYM STOPNIEM SZEROKOSCI POLUDNIOWEJ.”

— Dostalem biuletyn informacyjny — powiedzial Guilbert. — Jest cos na temat twojego ojca, Manuel…

— Pokaz!

— Lap!

„SAMICA ALFA ZABITA NA BUDOWIE KRUGA. EGZEKUCJA POLITYCZNA — OSKARZA P.W.A. ORGANIZACJA KRUGA ZAPRZECZA OSKARZENIU. REPREZENTOWANI PRZEZ…”

Вы читаете Wieza swiatla
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату