widziec swoje przyrodzenie w sasiedztwie obcego czlonka. Nie tesknila do ciala kochanka. Tesknila do wlasnego ciala, nagle odkrytego, najblizszego i najbardziej obcego, najbardziej podniecajacego.

Przygladala sie swemu cialu, pokrytemu drobniutkimi kropelkami, ktore pozostawil na nim prysznic i myslala o tym, ze w najblizszych dniach inzynier znowu zajdzie do jej baru. Pragnela, zeby przyszedl, pragnela, aby zaprosil ja do siebie! Niezmiernie tego pragnela.

22.

Codziennie bala sie, ze inzynier przyjdzie do baru i ze nie bedzie mu umiala powiedziec: „nie”. Kiedy dni mijaly, obawa, ze przyjdzie zmienila sie w strach, ze nie przyjdzie.

Uplynal miesiac i inzynier nie zjawil sie. Teresa nie umiala sobie tego wytlumaczyc. Rozczarowana tesknota odeszla na bok i przyszlo zaniepokojenie: dlaczego nie przyszedl?

Obslugiwala klientow. Byl wsrod nich znow mezczyzna z lysina, ktory kiedys na nia napadl, ze nalewa alkohol niepelnoletnim. Opowiadal glosno sprosny dowcip, ten sam, ktory slyszala sto razy z ust pijakow, ktorym kiedys w malym miescie podawala piwo. Znow jej sie wydawalo, ze wraca do niej swiat matki i dlatego dosc brutalnie przerwala lysemu mezczyznie.

Mezczyzna obrazil sie

– Nie bedzie mnie pani pouczac! Moze byc pani zadowolona, ze dajemy tu pani pracowac!

– Kto: my? Kto to jest: my?

– My – odpowiedzial mezczyzna i zamowil nastepna wodke. – I prosze sobie zapamietac, ze mnie pani obrazac nie bedzie!

Potem wskazal na szyje Teresy, wokol ktorej byl okrecony sznur tanich perel:

– Skad pani ma te perly? Przeciez nie od meza, ktory zajmuje sie myciem okien! Tego nie stac na to, zeby kupowac prezenty! Klienci to pani daja, co? Ciekawe za co…

– Prosze natychmiast sie zamknac – zasyczala Teresa. Mezczyzna staral sie zlapac w palce naszyjnik:

– Prosze sobie dobrze zapamietac, ze prostytucja jest u nas zabroniona!

Karenin podniosl sie, oparl sie przednimi lapami o blat i zawarczal.

23.

Ambasador powiedzial:

– To byl ubek.

– Jesli jest ubekiem, powinien sie zachowywac dyskretnie – zaoponowala Teresa. – Coz to za tajna policja, ktora przestaje byc tajna.

Ambasador usadowil sie na swojej kozetce i podwinal nogi pod siebie – nauczyl sie tego na kursach jogi. Nad nim, w ramce, usmiechal sie Kennedy, dajac jego slowom szczegolne blogoslawienstwo.

– Pani Teresko – powiedzial ojcowskim tonem – ubecy maja kilka funkcji. Pierwsza jest klasyczna. Podsluchuja rozmowy ludzi i informuja o nich swoich zwierzchnikow.

Druga funkcja to zastraszanie. Daja nam do zrozumienia, ze maja nas w swojej wladzy i chca, zebysmy sie ich bali. O to staral sie pani lyson.

Trzecia funkcja polega na tym, ze staraja sie zainscenizowac sytuacje, ktore moglyby nas skompromitowac. Dzis juz nikt nie jest zainteresowany tym, by nas oskarzac o spisek przeciwko panstwu, poniewaz to by nam tylko zyskalo nowa sympatie ludzi. Raczej beda sie starali znalezc nam w kieszeni haszysz albo udowodnic nam, ze zgwalcilismy dwunastoletnia dziewczynke. Zawsze znajda jakas dziewczynke, ktora to poswiadczy.

Znow przypomnial jej sie inzynier. Jak to mozliwe, ze juz nigdy potem nie przyszedl?

Ambasador kontynuowal:

– Chca zapedzic ludzi do pulapki, zeby pozyskac ich do wspolpracy i z ich pomoca zastawic nastepne sidla na nastepnych ludzi i zrobic powoli z calego narodu rodzaj organizacji konfidentow.

Teresa nie myslala juz o niczym innym, tylko o tym, ze inzyniera przyslala do niej policja. Kim byl dziwny chlopiec, ktory upil sie w gospodzie naprzeciwko i wyznawal jej milosc? Lysy ubek napadl na nia w zwiazku z nim, a inzynier stanal w jej obronie. Wszyscy trzej grali swoje role w z gory przygotowanym scenariuszu, ktory mial na celu pozyskac jej sympatie dla mezczyzny, ktory pozniej mial ja uwiesc. Jak to mozliwe, ze nie przyszlo jej to do glowy? Przeciez to mieszkanie bylo tak dziwne i w ogole nie pasowalo do tego czlowieka! Dlaczego elegancko ubrany inzynier mialby mieszkac w tak nedznej norze? Czy byl w ogole inzynierem? Jesli byl inzynierem, w jaki sposob zwolnil sie z pracy o drugiej po poludniu? Czy inzynier czytalby Sofoklesa? Nie, to nie byla biblioteka zadnego inzyniera! To pomieszczenie przypominalo raczej zarekwirowane mieszkanie jakiegos zaaresztowanego intelektualisty. Kiedy miala dziesiec lat i zamkneli jej ojca, rowniez zarekwirowali mieszkanie, a w nim cala biblioteke. Kto wie, do czego potem wykorzystywali to mieszkanie.

Teraz stalo sie jasne, czemu juz nigdy nie przyszedl. Spelnil swoje zadanie. Jakie? Pijany ubek zdradzil sie niechcacy, kiedy powiedzial – „Prostytucja jest u nas zabroniona, prosze to sobie zapamietac!” Domniemany inzynier bedzie swiadczyc, ze przespala sie z nim i domagala sie od niego pieniedzy! Beda grozic jej skandalem i szantazowac ja, by skladala donosy na ludzi, ktorzy pija przy jej barze.

– Ta pani historia jest kompletnie niegrozna – uspokajal ja ambasador.

– Chyba tak – odpowiedziala matowym glosem i odeszla z Kareninem w nocne ulice Pragi.

24.

Ludzie najczesciej uciekaja przed swymi zmartwieniami w przyszlosc. Wyobrazaja sobie na drodze czasu linie, poza ktora ich dzisiejsze zmartwienie przestaje istniec. Ale Teresa nie widzi przed soba zadnej takiej linii. Pocieszyc ja moze tylko spojrzenie wstecz. Znow byla niedziela. Wsiedli do auta i pojechali daleko za Prage.

Tomasz siedzial za kierownica. Teresa obok niego, a Karenin od czasu do czasu nachylal sie ku nim z tylnego siedzenia i lizal ich po uszach. Po dwoch godzinach przyjechali do malego uzdrowiska, w ktorym spedzili razem przed szesciu laty kilka dni i chcieli tam przenocowac.

Zatrzymali samochod na ryneczku i wysiedli. Nic sie nie zmienilo. Naprzeciwko stal hotel, w ktorym kiedys mieszkali, a przed nim stara lipa. Na lewo od hotelu ciagnela sie stara drewniana kolumnada, na ktorej koncu tryskalo do marmurowej misy zrodlo, nad ktorym dzis, tak jak wowczas, nachylali sie ludzie ze szklaneczkami w dloniach.

Potem Tomasz znow wskazal reka na hotel. Cos sie jednak zmienilo. Kiedys nazywal sie Grand, a teraz jest na nim napis Bajkal. Popatrzyli na tabliczke na rogu domu: Plac Moskiewski. Potem szli (Karenin biegl obok nich bez smyczy) wszystkimi ulicami, ktore znali i czytali ich nazwy: byla tam ulica Stalingradzka, ulica Lenin-gradzka, ulica Rostowska, ulica Nowosybirska, ulica Kijowska, ulica Odesska, dom uzdrowiskowy Czajkowski, dom uzdrowiskowy Tolstoj, dom uzdrowiskowy Rymski-Korsakow, byl hotel Suworow, kino Gorki i kawiarnia Puszkin. Wszystkie nazwy zostaly przejete z rosyjskiej geografii i rosyjskiej historii.

Teresa przypomniala sobie pierwsze dni inwazji. Ludzie we wszystkich miastach pozdejmowali tabliczki z nazwami ulic, a na szosach zdejmowali drogowskazy, na ktorych byly napisane nazwy miast. W ciagu jednej nocy ziemia stala sie bezimienna. Przez siedem dni rosyjskie wojska bladzily po kraju nie wiedzac, gdzie sa. Oficerowie szukali budynkow redakcji, radia, telewizji, zeby je obsadzic, ale nie mogli ich znalezc. Pytali ludzi, ale ci wzruszali ramionami, albo podawali falszywe nazwy i falszywy kierunek.

Po latach okazuje sie nagle, ze ta chwilowa anonimowosc byla dla kraju niebezpieczna. Ulice i domy nie mogly juz powrocic do swych dawnych nazw. W ten sposob czeskie uzdrowisko stalo sie jakas imaginacyjna mala Rosja, a przeszlosc, ktorej Teresa przyjechala tu szukac, okazala sie skonfiskowana. Nie mozna bylo tu nocowac.

Вы читаете Nieznosna lekkosc bytu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату