— Kazdy czlowiek zrobilby to samo — odpowiedzial po prostu Huttling. — Powinna pani teraz odpoczac. Niech pani bedzie spokojna, parowiec dobrze trzyma sie na wodzie i nie zatonie. — I pociagnawszy Simpkinsa za rekaw powiedzial: — Chodzmy.

— Jakim prawem pan mi rozkazuje? — zrzedzil detektyw idac za Huttlingiem. — Prosze nie zapominac, ze jest pan aresztowany i w kazdej chwili moge zalozyc panu kajdanki.

Huttling zblizyl sie do Simpkinsa i spokojnie, lecz dobitnie odpowiedzial:

— Sluchaj, Simpkins, jesli pan nie przestanie plesc bzdur, wezme pana za kark i wyrzuce za burte jak zdechlego kota, razem z panskim automatycznym pistoletem, ktory mi obrzydl tak samo jak panska osoba. Zrozumiano? Prosze natychmiast schowac bron do kieszeni i isc ze mna. Musimy przygotowac sniadanie dla miss Kingman i poszukac dobrego wina.

— A niech to diabli! Pan chce zrobic ze mnie pokojowke i kucharke? Mam czyscic jej pantofle i podawac szpilki do wlosow?

— Chce tylko, zeby pan przestal gadac i zaczal cos robic. Ruszaj sie pan!

III. W tej samej pustyni

— Prosze mi powiedziec, mister Huttling, dlaczego nasz statek nie zatonal? — spytala miss Kingman. Siedzieli obok siebie na pokladzie w promieniach porannego slonca. Dookola, gdzie tylko siegnelo oko, rozposcieral sie niezmierzony przestwor oceanu jak szmaragdowa pustynia.

— Nowoczesne statki oceaniczne — odpowiedzial Huttling — posiadaja grodzie wewnetrzne, czyli scianki. Gdy powstanie szczelina, woda dostaje sie tylko do czesci statku. I jesli uszkodzenie nie jest wielkie, statek moze utrzymac sie na powierzchni nawet w takim wypadku, gdy otwor jest duzy.

— Dlaczego wiec pasazerowie opuscili statek?

— Nikt nie mogl wiedziec z cala pewnoscia, czy statek utrzyma sie na powierzchni. Prosze popatrzec: dziob zanurzyl sie w wodzie, a rufa podniosla sie tak wysoko, ze widac lopatki sruby. Poklad przechylil sie pod katem trzydziestu stopni nad powierzchnia oceanu. Nie latwo jest chodzic po tym stromym zboczu, ale zawsze to lepiej niz pluskac sie w wodzie. Udalo sie nam. Na statku znajduja sie wielkie zapasy zywnosci i wody. I jezeli nie znioslo nas zbyt daleko od szlakow oceanicznych, to mozemy wkrotce spotkac jakis statek, ktory nas zabierze.

Mijaly jednak dni za dniami, a blekitna pustynia oceanu byla wciaz tak samo martwa. Simpkins wypatrzyl oczy, obserwujac morska dal.

Miss Kingman bardzo szybko oswoila sie z rola gospodyni. Gotowala, prala bielizne, utrzymywala czystosc w jadalni i „salonie” — malej, przytulnej kajucie, w ktorej lubili spedzac wieczory.

Trudne dla miss Kingman pytanie, jak sie zachowywac w nowym, obcym dla niej otoczeniu, rozstrzygnelo sie samo przez sie. Do Simpkinsa odnosila sie z dobroduszna ironia, z Huttlingiem ustalily sie proste, przyjazne stosunki. Co wiecej, interesowal ja tajemniczy los Huttlinga i jego charakter. Taktownie nie tylko nie pytala Huttlinga o jego przeszlosc, lecz rowniez nie dopuszczala, by Simpkins mowil na ten temat, chociaz Simpkins nieraz usilowal pod nieobecnosc Huttlinga opowiedziec o jego strasznej „zbrodni”.

Miss Kingman chetnie rozmawiala z Huttlingiem wieczorami podczas zachodu slonca, po zalatwieniu spraw skromnego gospodarstwa. Simpkins tkwil na swym punkcie obserwacyjnym, szukajac dymu parowca, ktory dla niego bylby zwiastunem ocalenia, triumfu zawodowego i obiecanej nagrody.

Na podstawie tych rozmow miss Kingman mogla sie przekonac, ze jej rozmowca jest wyksztalcony, taktowny i dobrze wychowany. Rozmowy z dowcipna miss Kingman sprawialy Huttlingowi rowniez wielka przyjemnosc. Miss Kingman opowiadala o swej podrozy po Europie i rozsmieszala Huttlinga dowcipnymi charakterystykami.

— Szwajcaria? To gorskie pastwisko turystow. Objechalam caly swiat, lecz nienawidze tych przezuwajacych dwunoznych z Baedeckerem na miejscu ogona. Przezuli oczami wszystkie uroki przyrody.

— Wezuwiusz? Jakis karzel, ktory kopci tanie cygara i udaje waznego. Czy widzial pan lancuch gor Colorado? Szczyt Grays, szczyt Lougs, szczyt Arapahoe — to sa gory. Nie mowie juz o takich olbrzymich jak Mount Everest, liczacy osiem tysiecy osiemset metrow. W porownaniu z tymi gorami Wezuwiusz jest szczenieciem.

— Wenecja? Moga tam mieszkac tylko zaby. Gondolier obwozil mnie glownymi kanalami, pragnac zareklamowac towar: te wszystkie palace, posagi i inne cuda zzieleniale z wilgoci oraz Angielki z wylupiastymi oczami. Ale kazalam mu, zeby mnie zawiozl na jakis maly kanal — nie wiem czy dobrze powiedzialam, ale zrozumial mnie i kiedy powtorzylam ponownie moj rozkaz — skierowal niechetnie gondole do waskiego kanalu. Chcialam sie przekonac, jak mieszkaja Wenecjanie. Przeciez to jest okropne. Kanaly sa tak waskie, ze sasiedzi z przeciwka moga sobie podac rece. Woda tam cuchnie plesnia, a na powierzchni plywaja skorki od pomarancz i rozne smiecie wyrzucane z okien. Do tych kamiennych wawozow nigdy nie zaglada slonce. A dzieci, nieszczesliwe dzieci! Nie maja nawet gdzie sie pobawic. Blade, rachityczne, siedza na parapetach okien i w kazdej chwili moga wpasc do brudnego kanalu. A z jakim smutkiem spogladaja na przejezdzajaca gondole. Nie jestem nawet pewna, czy umieja chodzic.

— A co sie pani podobalo we Wloszech?

W tym momencie rozmowa zostala przerwana w zaskakujacy sposob:

— Rece do gory!

Przed nimi stal Simpkins z rewolwerem skierowanym w piers Huttlinga.

Detektyw Od dluzszej chwili przysluchiwal sie rozmowie, spodziewajac sie, ze Huttling zacznie mowic o swojej zbrodni. Lecz gdy przekonal sie, ze rozmowa ma niewinny charakter, postanowil wystapic w nowej roli, w roli czlowieka „zapobiegajacego zbrodniom”.

— Miss Kingman — powiedzial pompatycznie — uwazam to za swoj obowiazek sluzbowy, obowiazek uczciwego czlowieka: musze uprzedzic pania o grozacym jej niebezpieczenstwie. Nie moge dluzej zgodzic sie na te rozmowy sam na sam. Musze pania uprzedzic, miss Kingman, ze Huttling jest niebezpiecznym przestepca. Niebezpiecznym przede wszystkim dla kobiet. Huttling zamordowal mloda niewiaste, opetawszy ja uprzednio swa gladka wymowa. Zabil i zbiegl, lecz zostal aresztowany przeze mnie, Jima Simpkinsa — zakonczyl detektyw obserwujac z zadowoleniem wrazenie, jakie wywolal.

Trudno bylo powiedziec, ze bylo to wrazenie, jakiego sie spodziewal.

Miss Kingman byla istotnie zaklopotana, przejeta i urazona. Lecz sprawilo to raczej nieoczekiwane i brutalne wtracenie sie Simpkinsa do rozmowy, a nie tresc jego wywodow.

Reginald Huttling nie wygladal bynajmniej na zmiazdzonego, zdemaskowanego zbrodniarza. Spokojny jak zwykle, podszedl do Simpkinsa. Nie zwracajac uwagi na wycelowany rewolwer detektywa, po krotkiej walce wyrwal mu go z rak, rzucil na bok i cicho powiedzial:

— Widze, ze nie wystarcza panu dziesiec tysiecy dolarow, ktore ma pan otrzymac za sprawienie pewnym ludziom przyjemnosci zobaczenia mnie na krzesle elektrycznym. Tylko obecnosc pani powstrzymuje mnie od rozprawienia sie z panem w nalezyty sposob.

Miss Kingman przerwala ich klotnie.

— Niech mi panowie przyrzekna — powiedziala zwracajac sie raczej do Simpkinsa — ze takie sceny juz sie nie powtorza. I niech sie pan o mnie nie martwi, panie Simpkins, nie potrzebuje panskiej opieki. Zostawcie wasze porachunki do czasu, gdy powrocimy na lad. Tutaj jest nas tylko troje, tylko troje ludzi wsrod bezkresnego oceanu. Kto wie, co nas jeszcze czeka? Moze w chwili niebezpieczenstwa bedziemy siebie potrzebowali nawzajem? Robi sie coraz chlodniej, slonce zaszlo. Czas pojsc spac. Dobrej nocy!

I rozbitkowie udali sie do swych kajut.

IV. Morze Sargassowe

Jim Simpkins zle spal tej nocy. Wiercil sie na lozku i nasluchiwal. Zdawalo mu sie, ze Huttling czai sie w poblizu, ze skrada sie, ze czyha na niego, by sie zemscic, by go zabic. Oto rozlegly sie jakies kroki, gdzies zaskrzypialy drzwi… Przerazony detektyw usiadl na lozku.

— Przywidzialo ani sie, jest zupelnie cicho… Do licha, jaka ta noc jest duszna! Moskity i komary nie daja

Вы читаете Wyspa zaginionych okretow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату