sie o nia, wiec zaczelam obchodzic dom, zagladajac w okna, i znalazlam ja tam. – Wskazalam w okno sypialni.
Funkcjonariusze obrocili sie i spojrzeli we wskazanym przeze mnie kierunku, pozniej popatrzyli na siebie i skineli glowami, co najwyrazniej wystarczylo im za cala rozmowe. Kiedy Kenya podeszla do okna, Kevin ruszyl do tylnych drzwi.
Gapiac sie na dzialania pary policjantow, JB przestal mnie glaskac. Przy okazji rozdziawil lekko usta, ujawniajac idealne zeby. Prawdopodobnie – bardziej niz czegokolwiek innego – pragnal podejsc do okna i zajrzec do srodka, nie mogl jednak, gdyz Kenya zajela cala dostepna przestrzen przy oknie.
Nie mialam wiecej ochoty myslec. Odprezylam sie, otworzylam umysl i wsluchalam sie w mysli pozostalych. Z halasu wybralam jedna nitke i skoncentrowalam sie na niej.
Kenya Jones odwrocila sie i niby sie na nas zapatrzyla, lecz prawdopodobnie wcale nas nie widziala. Przypominala sobie w myslach wszystkie elementy procedury, ktorych wraz z Kevinem beda musieli przestrzegac, by jako doskonali funkcjonariusze patrolowi z Bon Temps przeprowadzic sledztwo w sposob podrecznikowy. Kojarzyla okropne fakty, ktore slyszala o Dawn i jej upodobaniu do brutalnego seksu. Nie dziwila sie, ze dziewczyne spotkala taka paskudna smierc, choc zawsze wspolczula osobom, ktore koncza z taki sposob. Zalowala tez, ze zjadla rano dodatkowego paczka w Nut Hut, poniewaz teraz lezal jej na zoladku. Wiedziala, ze jesli zacznie wymiotowac, przyniesie sobie, czarnej policjantce, okropny wstyd.
Przelaczylam sie na inna osobe.
JB myslal o Dawn, ktora zginela w trakcie brutalnego stosunku seksualnego zaledwie kilka metrow od niego i jej smierc – mimo iz straszna – wydawala mu sie rownoczesnie jakos ekscytujaca. Uwazal takze, ze ja nadal jestem cudownie zbudowana. Bylo mu przykro, ze nie moze mnie w tym momencie przeleciec. Sadzil, ze jestem ogromnie slodka i mila. Wypychal z mysli upokorzenie, ktore odczuwal, kiedy Dawn pragnela, by ja uderzyl, a on nie mogl; byla to chyba bardzo stara sprawa.
Przelaczylam sie na kolejny umysl.
Kevin Prior wyszedl zza rogu, modlac sie, aby wraz z Kenya nie przeoczyli zadnego dowodu. Cieszyl sie, iz nikt nie wie, ze spal z Dawn Green. Byl wsciekly, ze ktos zabil kobiete, ktora znal i mial nadzieje, ze nie zrobil tego Murzyn, poniewaz taki fakt zwiekszylby jeszcze bardziej napiecie panujace w jego relacjach z partnerka.
Znow sie przelaczylam.
Rene Lenier zalowal, ze przyjda i zabiora z domu cialo. Rowniez mial nadzieje, ze nikt nie wie, iz spal z Dawn Green. Nie rozumialam dokladnie jego mysli, gdyz byly bardzo mroczne, a Rene blokowal ich przeplyw. Istnieja ludzie, ktorych umyslow nie potrafie wyraznie odczytac. Wiedzialam jednak, ze Rene czuje sie niezwykle zmieszany.
Sam podszedl pospiesznie do mnie, zwalniajac na widok otaczajacego mnie ramieniem JB. Nie potrafilam odcyfrowac jego mysli. Czulam jego emocje (mieszanine zmartwienia, niepokoju i gniewu), lecz nie moglam wyjasnic zadnej pojedynczej mysli. Okazalo sie to takie fascynujace i nieoczekiwane, ze wywinelam sie z objec JB. Chcialam natychmiast podejsc do Sama, chwycic go za rece, spojrzec mu w oczy i naprawde odgadnac, co sie dzieje w jego glowie. Przypomnialam sobie jednak, jak mnie wczesniej dotknal i sploszylam sie. Sekunde pozniej Sam wyczul moja ingerencje w jego mysli i chociaz nadal do mnie szedl, zamknal przede mna swoj umysl. Gdy mnie przedtem zapraszal do testu telepatycznego, nie wiedzial, ze dostrzege jego odmiennosc. Teraz sobie ten fakt uswiadomil i natychmiast mnie jakos zablokowal.
Nigdy nic takiego mi sie nie przydarzylo. Mialam wrazenie, ze zatrzasnely sie przede mna ciezkie, zelazne drzwi. O malo nie walnely mi w twarz.
Wlasnie zamierzalam instynktownie wyciagnac do mojego szefa reke, lecz zrezygnowalam. Sam umyslnie popatrzyl na Kevina, nie na mnie.
– Co sie dzieje, panie policjancie? – spytal.
– Bedziemy sie wlamywac do tego domu, panie Merlotte, no chyba ze ma pan klucz uniwersalny.
Dlaczego Sam mialby miec klucz?
– To moj gospodarz – szepnal mi JB w samo uchu.
Az podskoczylam.
– Naprawde? – spytalam glupio.
– Jest wlascicielem wszystkich trzech blizniakow.
Moj szef wlozyl reke do kieszeni i wyjal pek kluczy. Przerzucil je wprawnie, zatrzymal sie przy jednym, zdjal go z kolka i wreczyl Kevinowi.
– Pasuje i do frontowych, i do tylnych? – spytal funkcjonariusz.
Sam milczaco potaknal.
Kevin Prior poszedl do tylnych drzwi blizniaka, znikajac mi z pola widzenia. Panowala taka cisza, ze slyszelismy odglos przekrecanego w zamku klucza. Pozniej policjant znalazl sie w sypialni Dawn i dostrzeglismy, ze sie skrzywil, gdy uderzyl go panujacy tam smrod. Zakryl jedna reka usta i nos, po czym pochylil sie nad cialem i przylozyl palce do szyi kobiety. Spojrzal w okno i patrzac na partnerke, potrzasnal glowa. Kenya zrozumiala gest i ruszyla ku ulicy, aby skorzystac z radia w samochodzie patrolowym.
– Sluchaj, Sookie, moze umowisz sie ze mna wieczorem na kolacje? – spytal JB. – Wiele dzis przezylas i powinnas sie troche rozerwac.
– Dzieki, JB. – Bylam absolutnie swiadoma, ze Sam przysluchuje sie nam z uwaga. – Milo z twojej strony, ze mnie zapraszasz. Niestety odnosze wrazenie, ze bede musiala przepracowac wieczorem kilka dodatkowych godzin. Ladna twarz JB na chwile znieruchomiala. Wreszcie pojawilo sie na niej zrozumienie.
– Tak, Sam musi zatrudnic kogos jeszcze – zauwazyl. – Moja kuzynka ze Springhill potrzebuje pracy. Moze do niej zadzwonie. Moglibysmy mieszkac obok siebie… teraz.
Usmiechnelam sie do niego, chociaz jestem pewna, ze byl to bardzo nikly usmiech, skoro obok nas stal mezczyzna, u ktorego pracowalam od dwoch lat.
– Przepraszam, Sookie – szepnal Sam.
– Za co? – odparlam rownie cicho. Czy moj szef zamierza sie odwolywac do tego, co miedzy nami zaszlo… czy tez raczej nie zaszlo?
– Ze wyslalem cie do Dawn. Powinienem przyjechac osobiscie. Bylem jednak pewien, ze po prostu poznala nowego faceta i trzeba jej przypomniec o pracy. Ostatnim razem, gdy ja odwiedzilem w podobnej sytuacji, nakrzyczala na mnie tak strasznie, ze nie mialem ochoty ponownie sobie z tym radzic. Dlatego… jak tchorz… wyslalem ciebie, a ty znalazlas ja w tym stanie.
– Stale mnie zaskakujesz, Sam.
Nie odwrocil sie, by na mnie spojrzec, nic tez nie odpowiedzial, jednak jego palce otoczyly moje. Przez dlugi moment stalismy w sloncu, trzymajac sie za rece; wokol nas krecili sie ludzie. Dlon Sama byla goraca i sucha, palce silne. Czulam prawdziwe zespolenie z drugim czlowiekiem. Ale po chwili uscisk sie rozluznil i moj szef odszedl porozmawiac z detektywem, ktory wysiadl z samochodu. W tym czasie JB zaczal mnie wypytywac, jak wygladala Dawn i sytuacja wrocila do stanu sprzed kilku minut.
Kontrast byl okrutny. Znowu poczulam zmeczenie i szczegolowiej niz bym chciala, przypomnialam sobie poprzednia noc. Swiat wydal mi sie nagle zlym i strasznym miejscem, zamieszkanym przez same podejrzane istoty, wsrod ktorych wedrowalam niczym jagnie z dzwonkiem na szyi przez doline smierci… Powloklam sie ciezkim krokiem do mojego samochodu, otworzylam drzwiczki, klapnelam bokiem na siedzenie. Juz sie dzis sporo nastalam, chcialam wiec usiasc, poki moge.
JB poszedl za mna. Teraz, gdy odkryl mnie na nowo, najwyrazniej nie mogl sie ode mnie oderwac. Przypomnialam sobie, ze kiedy chodzilam do szkoly sredniej, babcia liczyla na jakis trwalszy zwiazek miedzy nami. Jednak rozmowa z JB, a nawet sledzenie jego mysli byly rownie interesujace jak elementarz przedszkolaka dla doroslego czytelnika. Uznalam to za jeden z zartow Pana Boga: zeby taki glupi umysl wstawic w tak atrakcyjne cialo.
Du Rone kleknal przede mna i wzial moja reke w swoja. Zlapalam sie na nadziei, ze zjawi sie jakas inteligentna bogata babka, poslubi go, zatroszczy sie o niego i bedzie sie delektowac tym, co JB jej zaoferuje. Ten facet po prostu nie byl dla mnie.
– Gdzie teraz pracujesz? – spytalam go, aby sie oderwac od tej mysli.
– W magazynie mojego taty – odparl.
Byla to posada, ktora JB przyjmowal w ostatecznosci – za kazdym razem, ilekroc zostal skads wyrzucony za absencje, glupi wyskok lub gdy smiertelnie obrazil jakiegos kierownika. Jego ojciec prowadzil sklep z czesciami samochodowymi.