Ian Rankin
Kaskady
Tyt. oryg.: 'The falls' 2001.
Powiesc z Inspektorem Rebusem
Nie z powodu mojego akcentu – bo ten nie tyle stracilem, ile tuz po zamieszkaniu w Anglii swiadomie wytarlem jak buty – ale bardziej z uwagi na moj temperament i typowo szkockie przywary jak klotliwosc, sklonnosc do agresji, zlosliwosc i mrocznosc zainteresowan, a takze, wbrew mym usilnym staraniom, dzieki niezmiennie deistycznym przekonaniom, zawsze bylem i na zawsze zostane nedznym zbiegiem z muzeum historii nienaturalnej…
Philip Kerr,
1
– Pan mysli, ze to ja ja zabilem, prawda?
Siedzial na kanapie mocno pochylony do przodu, z glowa opuszczona na piersi i zwisajacymi z niej strakami dlugich, rzadkich wlosow. Kolana bezustannie chodzily mu tak, ze piety podniszczonych tenisowek ani przez chwile nie dotykaly podlogi.
– Cpales cos, David? – spytal Rebus.
Mlodzieniec uniosl wzrok. Oczy mial przekrwione i mocno podkrazone, osadzone w szczuplej, kanciastej twarzy z widoczna szczecina na nie ogolonej brodzie. Nazywal sie David Costello. Nie Dave ani Davy, tylko David, co wyraznie i zdecydowanie podkreslil. Wlasciwe imiona, etykiety, szufladki: jakie to wszystko szalenie wazne. Media nazywaly go roznie. W ich relacjach byl „Jej chlopakiem”, „nieszczesnym narzeczonym” lub „chlopakiem zaginionej studentki”. Bywal tez „Davidem Costello, lat 22” lub „dwudziestokilkuletnim kolega ze studiow”. Albo „dzielil mieszkanie z panna Balfour”, albo tez byl „czestym gosciem” w jej mieszkaniu, „z ktorego znikla w tajemniczych okolicznosciach”.
Samo mieszkanie tez nie bylo takim sobie zwyczajnym mieszkaniem. Bylo „mieszkaniem na supermodnym Nowym Miescie” lub „apartamentem za cwierc miliona funtow, nalezacym do rodzicow panny Balfour”. John i Jacqueline Balfour wystepowali jako „zrozpaczona rodzina” lub „znany bankier i jego wstrzasnieta zona”. Ich corka byla „Philippa, lat 20, studentka historii sztuki na Uniwersytecie Edynburskim”. W relacjach prasowych byla dziewczyna „ladna”, „energiczna”, „beztroska” i „pelna zycia”.
Oczywiscie, zanim nie zniknela.
Detektyw inspektor John Rebus odsunal sie od marmurowego kominka i stanal nieco z boku. David Costello wbil w niego wzrok.
– Lekarz dal mi jakies prochy – odparl w koncu cicho.
– I zazyles je?
Chlopak wolno pokrecil glowa, nie spuszczajac wzroku z Rebusa.
– Wcale sie nie dziwie. – Rebus skinal i wsadzil rece do kieszeni. – Na pare godzin zwalaja czlowieka z nog, a i tak niczego nie zmieniaja.
Od chwili znikniecia Philippy – przez przyjaciol i rodzine nazywanej „Flipa” – minely juz dwa dni. Dwa dni to nie tak dlugo, tyle ze to znikniecie zupelnie do niej nie pasowalo. Jej przyjaciele dzwonili do niej tamtego wieczoru okolo siodmej, upewniajac sie, ze zgodnie z umowa Flipa w ciagu godziny pojawi sie w barze na Stronie Poludniowej Edynburga. Byl to jeden z tych niewielkich, modnych lokali, od ktorych zaroilo sie ostatnio w okolicach uniwersytetu, a ktore korzystaly z gospodarczego boomu i wzmozonego popytu na przyciemnione swiatla i kolorowe alkohole po mocno zawyzonych cenach. Rebus znal ten bar, bo wielokrotnie przechodzil tamtedy w drodze do pracy. Tuz obok, po sasiedzku, znajdowal sie znany mu stary pub, w ktorym wodka z sokiem wciaz kosztowala tylko funta piecdziesiat. Nie bylo w nim modnych stolkow barowych, a obsluga lepiej sobie radzila z awanturami niz z mieszaniem koktajli.
Wygladalo na to, ze Flipa wyszla z domu o siodmej, moze kwadrans po. Jej przyjaciele – Tina, Trist, Camille i Albie – zdazyli juz zamowic druga kolejke drinkow. Wszystkie imiona Rebus sprawdzil wczesniej w protokolach. Trist bylo zdrobnieniem od Tristrama, a Albie od Alberta. Trist byl chlopakiem Tiny, a Albie spotykal sie z Camille. Flipa powinna przyjsc z Davidem, ale jak im zakomunikowala przez telefon, Davida tym razem nie bedzie.
– Znowu narozrabial – oswiadczyla tonem, z ktorego wynikalo, ze sie tym specjalnie nie przejela.
Przed wyjsciem z mieszkania wlaczyla alarm. To dla Rebusa tez bylo czyms nowym. Mieszkanie studenckie wyposazone w instalacje alarmowa. W dodatku drzwi zamknela na zamek Yale i dodatkowo na zasuwe, jakby chciala je dobrze zabezpieczyc. Potem zbiegla jedno pietro po schodach i wkroczyla w cieple wieczorne powietrze. Od Princess Street oddzielalo ja strome podejscie, skad, po pokonaniu kolejnego wzniesienia, mozna bylo wydostac sie na Stare Miasto i na Strone Poludniowa. Na pewno nie miala zamiaru isc piechota, jednak rejestry rozmow z jej telefonu stacjonarnego i komorkowego nie zawieraly numeru zadnej z firm taksowkowych w miescie. Zatem, jesli pojechala taksowka, musiala ja zlapac na ulicy.
Jesli w ogole do tego doszlo.
– To nie ja – powiedzial David Costello.
– Co nie ty?
– Ja jej nie zabilem.
– Nikt nie twierdzi, ze ja zabiles.
– Nie? – Znow spojrzal Rebusowi prosto w oczy.
– Nie – zapewnil go Rebus, bo na tym polegalo jego zadanie.
– No bo ten nakaz rewizji… – zaczal Costello.
– To standardowa procedura w tego rodzaju sprawach – wyjasnil Rebus.
Tak zreszta bylo naprawde: w przypadku znikniecia kogos w niewyjasnionych okolicznosciach przeszukiwano wszystkie miejsca, w ktorych zaginiony moglby sie znajdowac. Nalezalo przy tym trzymac sie wymaganej procedury: uzyskiwac podpisy pod nakazami i zgody zwierzchnikow na wszelkie podejmowane dzialania. Takim dzialaniem bylo tez przeszukanie mieszkania chlopaka zaginionej. Rebus moglby przy tym dodac: „A robimy to dlatego, bo w dziewieciu przypadkach na dziesiec winnym jest ktos z kregu znajomych ofiary”. Nie ktos obcy, ktos kto przypadkowo natyka sie na ofiare w ciemnosciach nocy. Prawie zawsze zabija ktos z bliskich: wspolmalzonek, kochanek, syn lub corka. Ukochany wujek lub najblizszy przyjaciel – ktos, komu ofiara w pelni ufala. Ktos, kto caly czas ja oszukiwal albo kogo ona oszukiwala. Bo albo cos wiedziala, albo cos miala. Ktos byl albo zazdrosny, albo odtracony, albo potrzebowal pieniedzy.
Jesli Flipa Balfour nie zyje, to zapewne wkrotce natkna sie na jej cialo. Jesli zas zyje, a jedynie pragnie pozostac w ukryciu, to wowczas zadanie staje sie trudniejsze. Jej rodzice wystapili w telewizji, blagajac, by sie do nich odezwala. Policja siedziala w rodzinnym domu Balfourow i nagrywala wszystkie rozmowy telefoniczne, oczekujac, ze ktos sie zglosi z zadaniem okupu. Przeszukala tez mieszkanie Davida Costello na Canongate w nadziei, ze znajdzie tam jakis slad. No i byla rowniez tu, w mieszkaniu Flipy Balfour. Davidowi Costello przydzielono policyjna „opieke”, ktorej zadaniem bylo niedopuszczanie do niego mediow. Tak Davidowi powiedziano i czesciowo