Ziemie?

— Pozwol, ze ci wyjasnie. Ziemia obraca sie wokol Slonca tak jak Rotor wokol Erytro. Gdyby w Ukladzie Slonecznym byla tylko Ziemia i Slonce, Ziemia poruszalaby sie po tej samej drodze niemal w nieskonczonosc. Powiedzialam „niemal”, poniewaz podczas obrotu Ziemi fale grawitacyjne zmniejszaja ziemski moment pedu, co powoduje ciagle, lecz bardzo powolne zblizanie sie Ziemi do Slonca. Mozemy to zreszta pominac. Istnieja bowiem inne, bardziej skomplikowane czynniki, poniewaz Ziemia nie jest sama. Ksiezyc, Mars, Wenus, Jowisz, kazde cialo w sasiedztwie Ziemi wywiera na nia swoj wplyw. Przyciaganie planet jest niewielkie w porownaniu z przyciaganiem slonecznym, tak wiec Ziemia nie zmienia raczej swojej orbity. Jednakze te mniejsze przyciagania, zmieniajace czesto kierunki i natezenia ze wzgledu na poruszanie sie obiektow, ktore ja wywoluja, powoduja drobne zmiany w orbicie ziemskiej. Ziemia porusza sie w przod i w tyl, nachylenie osi zmienia sie co jakis czas, ruch ma charakter mimosrodkowy i tak dalej. Mozna udowodnic — i zostalo to udowodnione — ze wszystkie te drobne zmiany maja charakter cykliczny. Nie nasilaja sie w jednym kierunku, lecz powstaja i cofaja sie, i tak bez przerwy. Sprowadza sie to do tego, ze Ziemia poruszajac sie wokol Slonca trzesie sie na swojej orbicie na dziesiatki sposobow. Wszystkie ciala w Ukladzie Slonecznym robia dokladnie to samo. To, ze Ziemia trzesie sie nieznacznie, nie przeszkadza w istnieniu zycia. W najgorszym wypadku powodowalo to zlodowacenia i podnoszenie sie poziomu wod, jednak zycie przetrwalo wszystko przez ponad trzy miliardy lat.

Przypuscmy teraz, ze Nemezis zbliza sie do Ukladu Slonecznego na odleglosc nie mniejsza niz jeden miesiac swietlny. Jest to mniej niz trylion kilometrow. Podczas mijania ukladu — a samo mijanie zajmie kilka ladnych lat — Nemezis wzbudzi sily grawitacyjne systemu. Zwiekszy sie i nasili ruch, o ktorym mowilam, trzesienie, jednak pozniej Nemezis oddali sie i wszystko wroci do normy.

— Twoj poglad, mamo — powiedziala Martena — swiadczy o tym, ze wszystko to bedzie wygladalo znacznie gorzej od tego, co przed chwila uslyszalam. Jaki bedzie efekt tego dodatkowego trzesienia, jesli przyjac, ze pozniej wszystko wroci do normy?

— No coz, powstaje pytanie czy wszystko wroci do normy w tym samym miejscu? Na tym polega problem. Jesli Ziemia zmieni swoja pozycje — przyblizy lub oddali od Slonca, zacznie poruszac sie po orbicie ekscentrycznej, nachyli lub odchyli os — jak wplynie to na ziemski klimat? — Nawet niewielka zmiana moze wywolac tragiczne dla zycia skutki.

— Czy mozna je przewidziec?

— Nie. Rotor nie jest dobrym miejscem do prowadzenia takich badan. Rotor takze sie trzesie, i to nawet bardzo. Obserwacje, a nastepnie dokladne wyliczenie rzeczywistej drogi Nemezis zajeloby wiele czasu i wysilku, a poza tym i tak nie mielibysmy pewnosci Poki Nemezis nie zblizy sie do Ukladu Slonecznego, a wtedy nie juz nie bedzie wsrod zywych.

— To znaczy, ze nie mozesz przewidziec, w jakiej odleglosci Nemezis minie Uklad Sloneczny?

— Jest to prawie niemozliwe do obliczenia. Nalezaloby wziac uwage pole grawitacyjne kazdej gwiazdy w promieniu kilkudziesieciu lat swietlnych. Najmniejszy blad moze urosnac do takiej dewiacji podczas dwoch lat swietlnych, ze cos, co obliczylo jako niemal zderzenie, okaze sie przelotem w odleglosci miliardow kilometrow i odwrotnie.

— Komisarz Pitt powiedzial, ze wszyscy zdolaja opuscic Uklad Sloneczny zanim nadleci Nemezis, czy to prawda?

— Byc moze. Skad mamy wiedziec, co stanie sie za piec tysiecy? Jakie procesy historyczne beda mialy miejsce i w jaki sposob wplyna na cala sprawe? Mozemy miec jedynie nadzieje, ze wszystkim uda sie uciec w bezpieczne miejsce.

— Nawet, jesli nie zostana ostrzezeni? — powiedziala Marlena. Potem przyszlo jej do glowy, zeby pochwalic sie znajomoscia astronomicznych truizmow: — No tak, przeciez sami w koncu odnajda Nemezis. Beda musieli. Nemezis bedzie coraz blizej i wszystko stanie sie jasne, gdy oblicza jej droge, a zrobia to znacznie dokladniej wtedy, gdy zmniejszy sie ich wzajemna odleglosc.

— Zabierze im to troche czasu potrzebnego na przygotowanie ucieczki, jesli taka okaze sie konieczna. — Marlena spogladala na swoje stopy.

— Mamo — powiedziala — nie zlosc sie na mnie, ale wydaje mi sie ze ty nie bylabys zadowolona nawet wtedy, gdyby wszystkim udalo sie bezpiecznie uciec z Ukladu Slonecznego. Jest jeszcze os, co cie martwi. Powiedz mi, prosze.

— Nie podoba mi sie pomysl opuszczenia Ziemi — powiedziala Insygna. — Nawet, jesli wszystko przebiegnie bardzo spokojnie, z duzym wyprzedzeniem i bez zadnych ofiar, nie podoba mi sie Nie chce, zeby porzucili Ziemie.

— A jesli to bedzie konieczne?

— To tak sie stanie. Musze ugiac sie przed koniecznoscia, ale to wcale nie znaczy, ze musi mi sie ona podobac.

— Czujesz sie zwiazana z Ziemia? Studiowalas tam, prawda?

— Robilam tam prace dyplomowa z astronomii. Nie lubilam Ziemi, ale to nie ma zadnego znaczenia. Tam przeciez narodzila sie rasa ludzka. Rozumiesz, o co mi chodzi, Marleno? Nawet, jesli mam mieszane uczucia, co do Ziemi ze wzgledu na moj pobyt, to jest to swiat, na ktorym powstawalo zycie przez miliony lat. Dla mnie nie jest to tylko swiat, lecz idea, abstrakcja. Chce, zeby istniala przez to, co stalo sie w przeszlosci. Nie wiem, czy wyrazam sie jasno…

— Ojciec byl Ziemianinem — powiedziala Marlena. Insygna zacisnela wargi.

— Tak. Byl.

— I wrocil na Ziemie.

— Tak przynajmniej mowia dokumenty. Sadze, ze wrocil.

— Czyli ja takze jestem w polowie Ziemianka, prawda? — Insygna wzruszyla ramionami.

— Wszyscy jestesmy Ziemianami, Marleno. Moi prapradziadkowie mieszkali na Ziemi przez cale zycie. Moja prababka urodzila sie na Ziemi. Wszyscy bez wyjatku pochodzimy od Ziemian. Dotyczy to nie tylko ludzi. Kazda drobina zycia w kazdym Osiedlu, od wirusa do drzewa, pochodzi z Ziemi.

— Ale tylko ludzie o tym wiedza — powiedziala Marlena — i tylko do nich tesknimy. Myslisz czasami o ojcu, nawet teraz?

Marlena rzucila szybko spojrzenie na matke i skrzywila sie.

— To nie moj interes — wlasnie to chcesz mi powiedziec.

— Tak wlasnie wydawalo mi sie przed chwila, ale nie musze kierowac sie wlasnymi wrazeniami. Jestes przeciez jego corka. Tak, czasami zdarza mi sie myslec o nim.

Kolejne wzruszenie ramion.

— A czy ty takze o nim myslisz, Marleno?

— W zasadzie nie mam o czym myslec. Nie pamietam go. Nigdy nie widzialam zadnych hologramow ani niczego…

— Tak, nie bylo sensu… — glos Insygny zalamal sie.

— Kiedy bylam mniejsza, czesto zastanawialam sie, dlaczego niektorzy ojcowie zostali z dziecmi po Odjezdzie, a niektorzy nie. Wydawalo mi sie, ze ci, ktorzy odeszli, nie lubili swoich dzieci, i ze ojciec takze mnie nie lubil.

Insygna spojrzala na corke.

— Nigdy mi o tym nie mowilas.

— To byla moja osobista mysl, moja wlasnosc. Kiedy podroslam, zrozumialam, ze wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane.

— Nie powinnas byla tak myslec. To nieprawda… Moglabym ci wytlumaczyc, gdybym wiedziala…

— Wiem, ze nie lubisz rozmawiac o tamtych czasach, mamo.

— Ale sprobowalabym, wiedzac o czym myslisz. Gdybym umiala czytac z twojej twarzy tak jak ty potrafisz z mojej… On cie naprawde kochal. Zabralby cie ze soba, gdybym mu na to pozwolila. To a wina, ze ty i ojciec zyjecie oddzielnie…

— Jego takze. Mogl zostac z nami.

— Tak, mogl. Teraz, po uplywie lat widze i rozumiem znacznie lepiej, na czym polegal jego problem. To on przeciez musialby opuscic swoj dom. Moj dom lecial ze mna. Jestesmy dwa lata swietlne od Ziemi, a ja ciagle jestem w domu, tu gdzie sie urodzilam. Twoj ojciec byl inny. Urodzil sie na Ziemi, a nie na Rotorze i nie mogl pogodzic sie z mysla, ze opusci ja na zawsze. Mysle o tym od czasu do czasu. Nie podoba mi sie pomysl

Вы читаете Nemezis
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×