Panstwo Stroebelowie, Hans i Anja Wagner, urodzili sie w Niemczech i jako dzieci wyemigrowali do Stanow Zjednoczonych z rodzicami. Spotkali sie i pobrali przed czterdziestka i przeznaczyli wspolne oszczednosci na otwarcie delikatesow. Powsciagliwi z natury, byli niezwykle opiekunczy wobec jedynego syna.
Kazdy, kto przychodzil do sklepu, mowil o morderstwie, pytajac innych, kto mogl popelnic tak straszna zbrodnie. Cavanaughowie byli stalymi klientami delikatesow i panstwo Stroebelowie wlaczyli sie do prowadzonej przez wstrzasnietych sasiadow dyskusji, czy Andrea zamierzala spotkac sie z kims w garazu na terenie posiadlosci Westerfieldow.
Zgodzili sie, ze byla ladna, ale troche krnabrna. Miala odrabiac lekcje z Joan Lashiey az do dziewiatej, lecz niespodziewanie wyszla wczesniej. Czy chciala sie z kims spotkac, czy tez zostala napadnieta w drodze do domu?
Kiedy Anja Stroebel zobaczyla fotografie na lozku syna, zareagowala instynktownie. Zebrala je i wlozyla do ksiazki. W odpowiedzi na zdziwione spojrzenie meza potrzasnela glowa, dajac do zrozumienia, ze nie powinien zadawac pytan. Potem usiadla obok Pauliego i otoczyla go ramionami.
– Andrea byla taka mila dziewczyna – odezwala sie lagodnie, z twardym akcentem, ktory brzmial wyrazniej, gdy byla zdenerwowana. – Pamietam, jak ci gratulowala, kiedy zlapales te trudna pilke i uratowales mecz zeszlej wiosny. Jak innym jej kolegom, jest ci bardzo, bardzo smutno.
Z poczatku Pauliemu wydawalo sie, ze glos matki dobiega z jakiegos odleglego miejsca. Jak innym jej kolegom. Co miala na mysli?
– Policja bedzie szukac kogos, kto szczegolnie blisko przyjaznil sie z Andrea – powiedziala cicho, lecz stanowczo.
– Zaprosilem ja na tance – wyznal drzacym glosem. – Obiecala, ze ze mna pojdzie.
Anja byla pewna, ze jej syn nigdy wczesniej nie umowil sie z dziewczyna na randke. W zeszlym roku nie poszedl nawet na bal dla drugiej klasy.
– A wiec lubiles ja, Paulie?
Chlopak zaczal plakac.
– Mamo, tak bardzo ja kochalem.
– Lubiles ja, Paul – powtorzyla Anja z naciskiem. – Postaraj sie to zapamietac.
W sobote Paulie Stroebel, spokojny i skruszony, ze nie pojawil sie w piatkowe popoludnie, stawil sie do pracy na stacji benzynowej.
Wczesnym popoludniem Hans Stroebel osobiscie przyniosl do domu panstwa Cavanaugh szynke i salatki i poprosil ich sasiadke, pania Hilmer, ktora otworzyla drzwi, by przekazala rodzinie wyrazy najglebszego wspolczucia.
3
– Szkoda, ze Ted i Genine sa jedynakami. – Ellie slyszala, jak pani Hilmer powtorzyla to w sobote kilka razy. – W takich sytuacjach jest latwiej, jesli ma sie liczna rodzine.
Ellie nie zalezalo na tym, by miec wokol siebie liczna rodzine. Chciala tylko, zeby Andrea wrocila, zeby mama przestala plakac i zeby tata z nia rozmawial. Prawie sie do niej nie odzywal od chwili, gdy przybiegla do domu i chwycil ja w ramiona, ona zas zdolala wykrztusic, gdzie znajduje sie Andrea i ze jest ranna.
Pozniej, kiedy poszedl do kryjowki i zobaczyl Andree, i kiedy zjawila sie policja, powiedzial:
– Ellie, wczoraj wieczorem przypuszczalas, ze mogla pojsc do garazu. Dlaczego nam o tym nie powiedzialas?
– Nie spytaliscie mnie i kazaliscie mi isc do lozka.
– Tak, rzeczywiscie – przyznal. Pozniej jednak uslyszala, jak mowil do jednego z policjantow: – Gdybym tylko wiedzial, ze Andrea tam jest. O dziewiatej mogla jeszcze zyc. Moglem znalezc ja na czas.
Ktos z policji porozmawial z Ellie i wypytywal ja o kryjowke i o to, kto jeszcze tam przychodzil. W uszach rozbrzmiewal jej glos siostry: „Ellie to dobry dzieciak. Nie jest skarzypyta”.
Na wspomnienie Andrei, w slad za ktorym przyszla swiadomosc, ze ona juz nigdy nie wroci do domu, Ellie zaczela tak zalosnie plakac, iz policjant przestal ja przesluchiwac.
W sobote po poludniu przyszedl do domu mezczyzna, ktory przedstawil sie jako detektyw Marcus Longo. Zaprowadzil Ellie do jadalni i zamknal drzwi. Pomyslala, ze sprawia sympatyczne wrazenie. Powiedzial jej, ze ma syna dokladnie w jej wieku i ze sa do siebie podobni.
– Ma takie same niebieskie oczy – powiedzial. – I wlosy dokladnie tego samego koloru. Mowie mu, ze przypominaja piasek, kiedy pada na niego slonce.
Potem wyjawil jej, ze cztery kolezanki Andrei przyznaly sie, iz chodzily z nia do kryjowki, ale zadnej z nich nie bylo tam poprzedniego wieczoru. Wymienil nazwiska dziewczat, a nastepnie spytal:
– Ellie, czy znasz jakies inne dziewczeta, ktore mogly sie tam spotykac z twoja siostra?
Nie skarzyla na nie, skoro same sie przyznaly.
– Nie – szepnela. – To juz wszystkie.
– Czy jest ktos jeszcze, z kim Andrea mogla sie spotykac w kryjowce?
Zawahala sie. Nie mogla mu opowiedziec o Robie Westerfieldzie. Wtedy naprawde naskarzylaby na Andree.
Detektyw Longo oswiadczyl:
– Ellie, ktos skrzywdzil Andree tak bardzo, ze teraz ona nie zyje. Nie chron tej osoby. Andrea chcialaby, zebys powiedziala nam wszystko, co wiesz.
Ellie popatrzyla na swoje dlonie. W calym wielkim starym domu najbardziej lubila ten pokoj. Wczesniej mial brzydkie tapety, ale teraz sciany byly pomalowane na zolto, nad stolem wisial nowy zyrandol, a zarowki wygladaly jak swiece. Mama wyszperala ten zyrandol na targu staroci i powiedziala, ze to skarb. Wyczyszczenie go zabralo jej duzo czasu, lecz teraz kazdy, kto ich odwiedzal, zachwycal sie nim.
Zawsze jedli obiad w jadalni, chociaz tata uwazal, ze to niepotrzebne zawracanie glowy. Mama miala ksiazke, w ktorej pokazywano, jak nakrywac do stolu przy uroczystych okazjach. Zazwyczaj Andrea nakrywala do stolu w kazda niedziele, nawet jesli jedli sami. Ellie pomagala jej i swietnie sie bawily, ukladajac srebra i chinska porcelane.
– Lord Malcolm Bigbottom bedzie dzis honorowym gosciem – mowila Andrea. A potem, zgodnie z tym, co przeczytala w ksiazce, wyznaczala mu miejsce na prawo od mamy. – Och nie, Gabrielle, szklanka z woda musi stac nieco na prawo od noza.
Ellie miala naprawde na imie Gabrielle, ale nikt jej tak nie nazywal, z wyjatkiem Andrei, kiedy zartowala. Zastanawiala sie, czy teraz ona bedzie nakrywac do stolu w niedziele. Miala nadzieje, ze nie. Bez Andrei to juz nie bedzie zabawne.
Czula sie dziwnie, myslac o takich rzeczach. Z jednej strony wiedziala, ze siostra nie zyje i we wtorek rano zostanie pochowana na cmentarzu Tarrytown obok babci i dziadka Cavanaughow. Z drugiej strony nadal oczekiwala, ze Andrea wejdzie za chwile do domu i wyjawi jej swoj sekret.
Sekret. Czasem spotykala sie w kryjowce z Robem Westerfieldem. Ellie obiecala jednak, ze nikomu o tym nie powie.
– Ellie, ktokolwiek skrzywdzil Andree, moze skrzywdzic kogos innego, jesli go nie powstrzymamy – tlumaczyl detektyw Longo. Mowil cichym i uprzejmym tonem.
– Mysli pan, ze to moja wina, ze Andrea nie zyje? Tata tak mysli.
– Nie, nie mysli tak, Ellie – zapewnil ja detektyw Longo. – Ale wszystko, co nam powiesz o sekretach, ktore powierzala ci Andrea, moze nam teraz pomoc.
Rob Westerfield, pomyslala Ellie. Moze naprawde nie zlamie obietnicy, jesli powie o nim detektywowi Longo. Jesli to Rob skrzywdzil Andree, wszyscy powinni sie o tym dowiedziec. Znow popatrzyla na swoje dlonie.
– Czasem spotykala sie w kryjowce z Robem Westerfieldem – szepnela.
Detektyw Longo pochylil sie do przodu.
– Nie wiesz, czy zamierzala sie z nim spotkac ubieglego wieczoru? – spytal.
Ellie widziala, ze byl poruszony, kiedy uslyszal o Robie.
– Chyba tak. Paulie Stroebel poprosil ja, zeby poszla z nim na tance, a ona sie zgodzila. Tak naprawde to nie