uslyszec cala prawde, inaczej z najwiekszym zalem bede zmuszony zaaresztowac pania pod zarzutem popelnienia morderstwa, a jutro cala prasa angielska obwiesci o tym, dajac na pierwszych stronach polkolumnowe zdjecia pani i nurzajac rodzine panstwa w blocie po szyje. Jezeli wiec nie zabila pani Stefana Vincy i ma pani szanse udowodnienia tego, prosze mowic. Prosze mi takze powiedziec, jakim cudem w posiadaniu panstwa znajduje sie taki sam sztylet, jakim zamordowano Vincy’ego? Sztylet ten byl w dodatku jego wlasnoscia od lat. Prosze mi powiedziec, co bylo w wypchanej torebce, ktora przyniosla pani do garderoby Vincy’ego i dlaczego w ogole znalazla sie pani w jego garderobie, ukrywszy ten fakt przed corka i przyszlym zieciem. Chce znac cala prawde i obowiazkiem moim jest uzyskac ja za wszelka cene. Tylko znajac prawde – znajde morderce. Czy chce wiec pani powiedziec nam prawde, czy woli pani, aby ta prawda wyszla i tak na jaw, ale nieco pozniej, w polaczeniu z ogromnym skandalem, bo przeciez zabojstwo aktora takiego jak Vincy odbije sie szerokim echem i bedzie nie lada sensacja dla gazet.

– Moze ja panu opowiem… – powiedzial cicho sir Thomas Dodd.

– Tom! – zawolala jego zona. – Ci ludzie nie maja prawa. Nikt nie moze…

– Obawiam sie, moja droga, ze w koncu i tak dojda prawdy – jej maz rozlozyl rece. – Istnieja daty, dokumenty… Kiedy policja zacznie sledzic, wysledzi w koncu wszystko… A przeciez nie chcesz byc chyba oskarzona o to zabojstwo teraz? – wskazal na trzymany przez Alexa sztylet i usmiechajac sie do niej serdecznie szepnal: – Moje biedne, glupiutkie dziecko… A przeciez wystarczylo zapytac mnie…

– Czy mam rozumiec to, co pan przed chwila powiedzial, jako chec zlozenia zeznan? – Parker usiadl i otworzyl notes.

– Zeznan? – sir Thomas spojrzal na niego pogodnie i usmiechnal sie z lekkim poblazaniem. – Przed dwoma miesiacami bylem operowany na raka reki… Podobno mialem otrzymac co najmniej rok spokoju po tej operacji. Ale od kilku dni znowu mnie boli…

– Tom! Dlaczego mi o tym nie powiedziales?! – W oczach jego zony Parker i Alex dostrzegli prawdziwe, nieme przerazenie. Zobaczyli, ze zacisnela wargi. – To glupstwo… – powiedziala prawie pogodnie. – Na pewno jeszcze jakies skutki tamtej operacji. Bywa tak, ze ma sie bole, ktore w koncu zanikaja…

– Nie, moja droga. Kiedy pojechaliscie do teatru, zadzwonilem do Jerzego Amstronga i spytalem go, czy moze mnie przyjac. – Spojrzal na Parkera. – Amstrong to jeden z naszych najwiekszych specjalistow od nowotworow. Wykonal te moja operacje. – Parker w milczeniu skinal glowa. – Ale zboczylismy z tematu – powiedzial sir Thomas. – Pytal mnie pan, czy chce zlozyc zeznania. O godzinie dziesiatej moj przyjaciel, doktor Amstrong, powiedzial mi, ze… wyzdrowieje. Ale kiedy zazadalem prawdy, mowiac, ze kazdy czlowiek powinien miec szanse przygotowania sie do ostatniej wedrowki, a poza tym wytlumaczylem mu, ze moje sprawy osobiste i zawodowe wymagaja ode mnie pelnej swiadomosci, zmienil troche zdanie i chociaz nie powiedzial mi tego wrecz, stwierdzil jednak, ze przy raku czlowiek musi byc zawsze na wszystko przygotowany. Zreszta ten bol znam juz i nikt mnie nie oszuka… – Jego zona przymknela oczy. Poglaskal ja po wlosach i wyprostowal sie w krzesle. – Widzisz, moja droga, mam moze troche inny stosunek do zycia w tej chwili, niz mialem poprzednio. Wiem, dlaczego przyznalas sie do winy. Weszlas do jego garderoby i zobaczywszy ten sztylet pomyslalas, ze to ja go zabilem. Dlatego przyznalas sie, kiedy ci panowie tu przyszli… Moje glupiutkie, dzielne dziecko. A tymczasem twoja ofiara byla zupelnie niepotrzebna.

– Czy tak bylo? – zapytal Parker.

Pani Dodd bez slowa skinela potakujaco glowa.

– A czy wolno mi zapytac, dlaczego panska zona uwierzyla natychmiast, ze to pan go zabil? – Posrod wielu innych pytan, na ktore panstwo jeszcze nie odpowiedzieliscie, to tez bardzo mnie interesuje.

– Mysle, ze nie da sie odpowiedziec na kazde z tych pytan z osobna… – powiedzial sir Thomas spokojnie, zmeczonym glosem – musicie panowie albo poznac cala prawde, albo nic… Mysle, ze w tej sytuacji nie da sie jej zataic… – Spojrzal na zone. – Chcialbym tylko dodac, ze jest w to uwiklany honor dwu kobiet i jednego mezczyzny, a poza tym szczescie calej mojej rodziny i jej przyszlosc. Czy moze mi pan powiedziec, jakie otrzymam gwarancje dyskrecji, jezeli zgodze sie wyjasnic panom to, o czym nie wiedzial nikt procz Stefana Vincy?

– Bylem oficerem lotnictwa Jego Krolewskiej Mosci i jestem oficerem sil policyjnych naszego krolestwa – powiedzial Parker. – Obecny tu moj wspolpracownik byl takze oficerem lotnictwa w czasie wojny, jest kawalerem najwyzszych orderow, a przede wszystkim jest angielskim dzentelmenem. Mimo to nie moge panu obiecac nic wiecej poza tym, ze nikt nigdy nie dowie sie ani jednego slowa z tego, co padnie tu pomiedzy nami, o ile pani Dodd jest niewinna. W przeciwnym wypadku obowiazany jestem powtorzyc prawna formulke: „Jest pani podejrzana o zamordowanie Stefana Vincy i ostrzegam pania w imieniu prawa, ze od tej chwili kazde slowo przez pania wypowiedziane moze byc uzyte przeciwko pani. Zwracam pani takze uwage, ze nie musi pani skladac zadnych zeznan przed porozumieniem sie ze swoim adwokatem…” – Rozlozyl rece. – Wystepuje w imieniu prawa, prosze pana. W tej sytuacji nic wiecej nie moge dodac.

– To wystarczy – sir Thomas skinal glowa. – Musze zaufac panom i ciesze sie, ze odpowiedzial mi pan wlasnie tymi slowami. To bylo uczciwe… – Spojrzal na zone. – Moze wolisz polozyc sie, kochanie?

Parker ze zdumieniem uniosl brwi, ale pani Dodd uprzedzila go.

– Nie. Zostane. Jezeli mamy przejsc przez to, zrobmy to razem.

– Dobrze – sir Thomas sklonil glowe. – Zebyscie panowie mogli zrozumiec to, co sie stalo dzisiejszego wieczoru, musimy cofnac sie dwadziescia kilka lat wstecz. Bylem kolega szkolnym Stefana Vincy… – Zastanowil sie. – Bylem nie tylko jego kolega szkolnym, ale przyjacielem. Bylismy nierozlaczni. Zwiazalo nas najsilniej wspolne umilowanie teatru. Razem bywalismy na wszystkich przedstawieniach, razem zalozylismy kolko dramatyczne w szkole, ktorego bylismy obaj podporami, bo moze wyda sie to panom smieszne, ale i ja posiadalem podobno duzy talent aktorski. Po ukonczeniu szkoly odjechalem do Oxfordu, bo ojciec moj, ktory byl archeologiem, nie chcial slyszec o tym, abym wystepowal na scenie. Zreszta archeologia takze mnie pociagala od dziecka. Dom nasz zyl zyciem dawnych wiekow i pelno w nim bylo skorup, posazkow i sprzetow, ktore ojciec nauczyl mnie rozumiec i kochac. Vincy natomiast rozpoczal starania o zaangazowanie sie w jakims teatrze. Kiedy rozstawalismy sie wowczas, zamowilismy owe dwa sztylety. Bylo to bardzo mlodziencze zapewne, ale mialy one oznaczac, ze zawsze w zyciu moze kazdy z nas liczyc na przyjazn drugiego. Stefanowi udalo sie zaangazowac gdzies na prowincji, a pozniej, kiedy ja ukonczylem Oxford, znalazl sie w Londynie, ale szlo mu nieszczegolnie. Bywal wtedy u mnie czesto. Po smierci ojca odziedziczylem ten dom i niewielki majatek w gotowce. Stefan mieszkal u mnie przez pewien czas, zywilem go, „kiedy brakowalo mu pieniedzy (a brakowalo mu ich ciagle), i staralem sie podtrzymywac nasza przyjazn, jak umialem. Tak bylo do chwili, kiedy poznalem Angelice Crawford, dziewczyne, w ktorej zakochalem sie i z ktora zapragnalem sie ozenic; ona takze mnie kochala. Wtedy stalo sie cos, co polozylo cien na calym naszym zyciu, cien, ktory w tej chwili zalega znow ten pokoj. Oczywiscie poznalem ich oboje z soba, wierzac, ze moj jedyny przyjaciel i moja jedyna dziewczyna zostana takze przyjaciolmi. Tak sie stalo. Stalo sie nawet wiecej. Pewnego dnia Angelica napisala do mnie krotki list, ktorego tresc uderzyla we mnie jak piorun. Odeszla ode mnie do Stefana. Znioslem to, bo musialem to zniesc. Stefan wyprowadzil sie ode mnie nieco wczesniej. Nie szukalem go juz. Zreszta szybko nazwisko jego zaczelo nabierac rozglosu. Minelo pol roku, potem przeszedl rok. Pewnego dnia znalazlem sie na poludniu Anglii. Rozkopywalismy jakies druidyczne wzgorze, niedaleko malego miasteczka, w ktorym zamieszkali czlonkowie wyprawy. Tam zobaczylem Angelice. Spotkalismy sie na ulicy. Chciala wyminac mnie. Zatrzymalem ja. Nie wiedzialem jeszcze o niczym. Zapytalem o Stefana… Dowiedzialem sie prawdy. Wraz z dzieckiem, mala, dwumiesieczna dziewczynka mieszkala teraz u starej ciotki, ktorej powiedziala, ze jest wdowa, bo maz zginal tuz po slubie w wypadku samochodowym. Poszedlem tam. Stanelismy nad kolyska tego dziecka i spojrzelismy na siebie. Kochalem ja nadal. Mysle, ze i ona kochala mnie nawet wtedy. Ale patrzylismy na siebie jak rozbitkowie po burzy, ktora uniosla ich dom i wszystkie nadzieje. A miedzy nami lezalo to malenstwo, spiace dziecko. Dziecko jej i Stefana Vincy, ktory rzucil ja i nie zatroszczyl sie nawet, co sie stalo z nia i jego coreczka. Nie ozenil sie z nia oczywiscie. Rosl wowczas. Na coz bylo mu obarczanie sie rodzina w owym okresie?… Pozniej pobralismy sie. Wyjezdzalem akurat z wyprawa do Egiptu. Spedzilem tam dwa lata. Angelica i mala pojechaly innym okretem. Slub wzielismy w Kairze, niemal po kryjomu. Pozniej urzadzilem to tak, ze Anna uzyskala o poltora roku pozniejsze dokumenty. W koncu trudno jest powiedziec, czy dziewczynka ma trzy, czy cztery i pol roku. Egipt pomogl. Nikt nie zorientowal sie w niczym. Bylem zreszta wowczas mlodym, nie znanym nikomu pracownikiem naukowym. Nikt nie interesowal sie moim zyciem. Podrozowalem za to wiele po swiecie, a nikt nie mial powodu przypuszczac, ze Anna nie jest moim dzieckiem. Mijaly lata, minelo ich prawie dwadziescia, i wlasnie teraz, kiedy umarl kuzyn mojego ojca pozostawiajac taka olbrzymia fortune, Vincy odezwal sie. Znal prawde, chociaz go ona nie obchodzila. Spotkal kiedys Angelice na ulicy

Вы читаете Smierc mowi w moim imieniu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату