Joe Glodomor zestawial listy chorob smiertelnych i porzadkowal je w kolejnosci alfabetycznej, zeby moc w kazdej chwili trafic palcem w te, ktora chcial sie przejmowac. Bardzo go denerwowalo, kiedy mu sie jakas choroba zawieruszyla albo kiedy nie mogl uzupelnic swojej listy, i wtedy zlany zimnym potem pedzil po ratunek do doktora Daneeki.

– Daj mu tumor Ewinga – radzil Yossarian doktorowi, ktory przyszedl sie go poradzic w sprawie Joego Glodomora – i dodaj mu melanome. Joe Glodomor lubi choroby przewlekle, ale jeszcze bardziej lubi galopujace.

Doktor Daneeka nie znal zadnej z tych chorob.

– Jak ty to robisz, ze znasz tyle chorob? – spytal z zawodowym szacunkiem.

– Dowiaduje sie o nich w szpitalu, studiujac “Reader's Digest'. Yossarian znal tyle chorob, ktorych nalezalo sie obawiac, ze czasami mial ochote pojsc do szpitala na dobre i przelezec reszte zycia pod namiotem tlenowym, z kompletem specjalistow i pielegniarek czuwajacych po jednej stronie lozka przez dwadziescia cztery godziny na dobe na wypadek, gdyby cos zaczelo nawalac, i z jednym co najmniej chirurgiem z drugiej strony, ktory, z uniesionym skalpelem, gotow bylby skoczyc i ciac, gdy tylko zajdzie potrzeba. Tetniak, na przyklad; w jaki inny sposob mozna go uratowac w razie tetniaka aorty? Yossarian czul sie znacznie bezpieczniej w szpitalu niz gdzie indziej, mimo ze chirurg ze skalpelem wywolywal w nim najwieksze obrzydzenie. W szpitalu mogl zaczac wrzeszczec i przynajmniej ktos by przybiegl l usilowal pomoc, gdzie indziej wsadziliby go do wiezienia, gdyby zaczal krzyczec o wszystkich tych sprawach, o ktorych powinno sie jego zdaniem krzyczec, albo poslaliby go do szpitala. Jedna z tych rzeczy, o ktorych chcial zaczac krzyczec, byl noz chirurga, jaki predzej czy pozniej czeka wszystkich, ktorym uda sie dozyc do smierci. Czesto zastanawial sie, czy rozpozna pierwszy dreszcz, uderzenie krwi, strzykniecie w kosciach, bol, czkniecie, kichniecie, pietno, letarg, drgniecie glosu, utrate rownowagi lub luke w pamieci, ktora bedzie sygnalem nieuniknionego poczatku nieuniknionego konca.

Bal sie tez, ze doktor Daneeka odmowi mu pomocy, kiedy szedl do niego powtornie po tym, jak wyskoczyl z pokoju majora Majora, i mial racje.

– Tobie sie wydaje, ze masz powody do obaw? – spytal doktor Daneeka unoszac subtelna, nienaganna czarna glowe, aby obrzucic Yossariana gniewnym spojrzeniem lzawych oczu. – To co ja mam powiedziec? Moja bezcenna wiedza medyczna rdzewieje na tej parszywej wyspie, a tymczasem inni lekarze zgarniaja forse. Czy sadzisz, ze przyjemnie mi jest siedziec tutaj i dzien w dzien odmawiac ci pomocy? Nie mialbym nic przeciwko temu, zeby odmowic ci pomocy w Stanach albo gdzies na przyklad w Rzymie. Ale odmawianie ci tutaj mnie rowniez nie przychodzi latwo.

– No to nie odmawiaj. Zwolnij mnie od latania.

– Nie moge cie zwolnic – mruknal doktor Daneeka. – Ile razy mam ci to powtarzac?

– Wlasnie ze mozesz. Major Major powiedzial mi, ze wlasnie ty jestes jedynym czlowiekiem w eskadrze, ktory moze mnie zwolnic.

Doktor Daneeka nie wierzyl wlasnym uszom.

– Major Major ci to powiedzial? Kiedy?

– Kiedy go przewrocilem w rowie.

– Major Major ci to powiedzial? W rowie?

– Powiedzial mi to u siebie, kiedy wyszlismy z rowu i wskoczylismy do jego pokoju. Powiedzial mi, zebym nikomu nie mowil, ze to on mi powiedzial, wiec nie powtarzaj tego nikomu.

– A to nedzny, podstepny intrygant! – zawolal doktor Daneeka. – Mial nikomu o tym nie mowic. Czy powiedzial ci tez, w jaki sposob moge cie zwolnic?

– Po prostu piszac na kawalku papieru, ze jestem na granicy zalamania psychicznego, i wysylajac to do sztabu grupy. Doktor Stubbs stale zwalnia ludzi w swojej eskadrze, wiec dlaczego ty nie mozesz?

– I co sie dzieje z tymi zwolnionymi przez Stubbsa? – spytal doktor Daneeka drwiaco^ – Trafiaja z powrotem na liste personelu walczacego, prawda? A on wpada jak sliwka w gowno. Jasne, ze moge cie zwolnic piszac na kartce papieru, ze jestes niezdolny do latania. Ale jest pewien haczyk.

– Paragraf dwudziesty drugi?

– Jasne. Jezeli zwolnie cie od udzialu w akcjach bojowych, dowodztwo grupy musialoby zatwierdzic moja decyzje, czego nie zrobi. Wciagna cie z powrotem na liste personelu bojowego, a ja gdzie wtedy bede? W drodze na Pacyfik zapewne. Nie, dziekuje. Nie mam zamiaru narazac sie dla twojej przyjemnosci.

– A moze warto sprobowac? – nalegal Yossarian. – Co cie tu trzyma na Pianosie?

– Pianosa jest okropna, lepsza jednak niz Ocean Spokojny. Nie mialbym nic przeciwko temu, zeby mnie wyslali w jakas cywilizowana okolice, gdzie moglbym zarobic od czasu do czasu pare dolarow na skrobankach. Ale na Oceanie Spokojnym nie ma nic, tylko dzungla i monsuny. Gnilbym tam za zycia.

– A tak gnijesz tutaj.

Doktor Daneeka wybuchnal gniewem.

– Tak? Za to przynajmniej wyjde z tej wojny calo, czego nie mozna powiedziec o tobie.

– To wlasnie usiluje ci wytlumaczyc, do jasnej cholery! Prosze cie, zebys uratowal mi zycie.

– Ratowanie ci zycia nie nalezy do moich obowiazkow – odpowiedzial posepnie doktor Daneeka.

– A co nalezy do twoich obowiazkow?

– Nie wiem, co nalezy do moich obowiazkow. Nauczono mnie tylko, ze mam przestrzegac etyki zawodowej i nigdy nie zeznawac przeciwko innemu lekarzowi. Posluchaj. Czy myslisz, ze tylko twoje zycie jest w niebezpieczenstwie? To co ja mam powiedziec? Ci dwaj szarlatani, ktorzy pracuja u mnie w ambulatorium, nadal nie potrafia okreslic, co mi jest.

– Moze masz tumor Ewinga – mruknal sarkastycznie Yossarian.

– Naprawde tak myslisz? – krzyknal z przerazeniem doktor Daneeka.

– E, nie wiem – odpowiedzial Yossarian zniecierpliwiony. -Wiem tylko, ze wiecej juz nie polece. Chyba mnie nie rozstrzelaja, co? Mam piecdziesiat jeden akcji bojowych.

– Dlaczego nie zaliczysz piecdziesieciu pieciu, zanim postawisz sprawe na ostrzu noza? – poradzil doktor Daneeka. – Tak sie rzucasz, a nigdy nie zaliczyles obowiazkowej kolejki lotow.

– A jak mam to zrobic, do cholery? Jak tylko zblizam sie do konca, pulkownik podnosi norme.

– Nie mozesz zakonczyc kolejki, bo stale uciekasz do szpitala albo jezdzisz do Rzymu. Mialbys o wiele mocniejsza pozycje, gdybys zaliczyl piecdziesiat piec akcji i wtedy odmowil dalszych lotow. Moze wowczas zobaczylbym, czy da sie cos zrobic.

– Obiecujesz?

– Obiecuje.

– Co obiecujesz?

– Obiecuje, ze moze pomysle, czy da sie cos zrobic w twojej sprawie, jezeli zaliczysz piecdziesiat piec akcji i jezeli zalatwisz, zeby McWatt wpisal znowu moje nazwisko do ksiazki lotow, tak zebym mogl dostac dodatek lotniczy bez latania. Boje sie samolotow. Czytales o tej katastrofie lotniczej w Idaho trzy tygodnie temu? Zginelo szesc osob. To straszne. Nie rozumiem, dlaczego musze wylatac te cztery godziny miesiecznie, zeby dostac dodatek lotniczy. Czy ja mam za malo zmartwien, zebym musial sie jeszcze martwic, czy nie zgine w katastrofie lotniczej?

– Nie ty jeden – powiedzial Yossarian. – Ja tez sie przejmuje katastrofami lotniczymi.

– Tak, ale ja sie jeszcze przejmuje tym tumorem Ewinga – pochwalil sie doktor Daneeka. – Czy sadzisz, ze dlatego mam stale zalozony nos i jest mi zimno? Zmierz mi tetno.

Yossarian tez bal sie rumoru Ewinga i melanomy. Katastrofy czaily sie zewszad, tak liczne, ze tracil rachube. Kiedy zastanawial sie nad wszystkimi chorobami i wypadkami, ktore mu zagrazaja, byl szczerze zdumiony, ze udalo mu sie przezyc tak dlugo w dobrym zdrowiu. Zakrawalo to na cud. Kazdy nowy dzien byl pojedynkiem ze smiercia. A on od dwudziestu osmiu lat wygrywal.

18 Zolnierz, ktory wszystko widzial podwojnie

Yossarian zawdzieczal zdrowie cwiczeniom fizycznym na swiezym powietrzu, pracy zespolowej i duchowi sportowemu, gdyz uciekajac przed tym wszystkim odkryl po raz pierwszy szpital. Kiedy pewnego popoludnia instruktor wychowania fizycznego w Lowery Field kazal wszystkim wyjsc na zajecia, Yossarian, wowczas jeszcze

Вы читаете Paragraf 22
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату