Ewa zblizyla paczke do twarzy i wciagnela w pluca jej zapach.

– Nie ja. Ten skurwiel po prostu znalazl na mnie sposob. – Westchnela. – I to nie jeden.

Nastepnego ranka Ewa uraczyla sie filizanka drogocennego plynu. Nawet jej kaprysny automatyczny kuchmistrz nie byl w stanie zepsuc wysmienitego smaku czarnej kawy. Choc na dworze panowal ziab

– temperatura spadla ponizej pieciu stopni i padal deszcz ze sniegiem

– a w samochodzie nadal nie dzialalo ogrzewanie, przyjechala do pracy z usmiechem na ustach.

Wciaz sie usmiechajac, weszla do swojego biura, gdzie zastala czekajacego na nia Feeneya.

– No, no. – Przyjrzal sie jej uwaznie. – Co bylo na sniadanie? Marihuana?

– Tylko kawa. Po prostu kawa. Masz cos do mnie?

– Zebralem informacje o Richardzie DeBlass, Elizabeth Barrister i reszcie klanu. – Podal jej dyskietke, opatrzona jaskrawoczerwonym napisem: “Kod Piaty”. – Zadnych szczegolnych niespodzianek. Nie znalazlem tez nic ciekawego na temat Rockmana. Jako dwudziestolatek nalezal do grupy paramilitarnej znanej pod nazwa Siec Bezpieczenstwa.

– Siec Bezpieczenstwa – powtorzyla Ewa, marszczac brwi.

– Dzieciaku, mialas jakies dziesiec lat, kiedy ja rozwiazano – powiedzial Feeney z drwiacym usmieszkiem. – Pewnie o niej slyszalas na lekcjach historii.

– Cos mi sie kojarzy. Czy to byla jedna z tych grup, ktore stoczyly potyczke z Chinami?

– Tak, i gdyby przeprowadzili swoj plan, doszloby nie tylko do utarczki. Spor o przestrzen miedzynarodowa moglby zle sie zakonczyc. Na szczescie dyplomaci zdolali zapobiec wybuchowi wojny. Pare lat pozniej oddzial rozwiazano, choc co jakis czas dochodza do nas plotki, ze Siec Bezpieczenstwa nadal dziala w konspiracji.

– Slyszalam o nich. Wciaz sie o nich slyszy. Myslisz, ze Rockman zwiazal sie z grupa takich fanatykow?

Feeney bez wahania potrzasnal przeczaco glowa.

– Sadze, ze jest bardzo ostrozny. Wladza zobowiazuje, a DeBlass ma jej mnostwo. Jesli dostanie sie do Bialego Domu, Rockman stanie u jego boku.

– Prosze cie. – Ewa przycisnela reke do brzucha. – Beda mi sie snily koszmary.

– Czeka go jeszcze dluga droga, ale moze liczyc na pewne poparcie w nastepnych wyborach. – Feeney wzruszyl ramionami.

– Rockman i tak ma alibi. Dzieki DeBlassowi. Byli we wschodnim Waszyngtonie. – Usiadla. – Cos jeszcze?

– Charles Monroe. Ma ciekawe zycie, ale nie robi nic podejrzanego. Badam dzienniki ofiary. Wiesz, czasami, jesli czlowiek nieostroznie zmienia pliki, zostawia ruchome cienie. Wydaje mi sie, ze ktos, kto dopiero co zabil kobiete, mogl popelnic nieostroznosc.

– Znajdz cien, Feeney, usun szarosc, to kupie ci skrzynke tej ohydnej whiskey, ktora lubisz.

– Umowa stoi. Wciaz pracuje nad Roarke'em – dodal. – Ten facet jest bardzo ostrozny. Za kazdym razem, kiedy wydaje mi sie, ze przeszedlem przez dobrze strzezony mur, trafiam na nastepny. Bez wzgledu na to, o jakie dane chodzi, sa dobrze zabezpieczone.

– Wdzieraj sie dalej na te mury. Ja sprobuje przekopac sie pod nimi.

Kiedy Feeney wyszedl, Ewa podlaczyla sie do swojego terminalu. Nie chciala tego sprawdzac w obecnosci Mavis; w ogole w tym przypadku wolala skorzystac z biurowego urzadzenia. Pytanie bylo proste.

Wprowadzila nazwe i adres budynku, w ktorym mieszkala. Spytala: Wlasciciel?

I odpowiedz tez byla prosta: Roarke.

Lola Starr otrzymala zezwolenie na uprawianie seksu zaledwie trzy miesiace temu. Postarala sie o licencje najwczesniej jak mogla, w dniu swoich osiemnastych urodzin. Lubila mowic swoim przyjaciolom, ze do tego czasu byla amatorka.

W tym dniu opuscila dom rodzinny w Toledo, w tym samym dniu zmienila personalia i przestala sie nazywac Alice Williams. Zarowno dom, jak i nazwisko byly o wiele za nudne dla Loli.

Miala sliczna twarz malej figlarki. Jeczala, blagala i plakala, dopoki rodzice nie zgodzili sie kupic jej na szesnaste urodziny bardziej wyrazistego podbrodka i zadartego noska.

Lola chciala wygladac jak seksowna psotnica i uznala, ze jej sie to udalo. Jej czarne jak wegiel wlosy byly krotko obciete i ulozone w artystyczne szpice. Jej skora byla biala jak mleko i jedrna. Zarabiala wystarczajaco duzo, by zmienic kolor swoich oczu z brazowego na szmaragdowozielony, bo sadzila, ze lepiej pasuje do jej wizerunku. Na szczescie miala ksztaltne cialo, ktore nie wymagalo niczego wiecej poza troskliwa pielegnacja.

Przez cale zycie pragnela zostac licencjonowana dama do towarzystwa. Moze inne dziewczyny marzyly o karierze prawniczej albo finansowej, przygotowywaly sie do pracy w przemysle czy tez sluzbie zdrowia. Lecz Lola zawsze wiedziala, ze jest stworzona do seksu.

A dlaczego nie miala zarabiac na zycie robiac to, co jej najlepiej wychodzilo?

Pragnela byc bogata, pozadana i rozpieszczana. Sen o pozadaniu latwo sie spelnil. Mezczyzni, szczegolnie starsi, chetnie placili duze pieniadze za kogos, kto mial takie atrybuty jak Lola. Ale wydatki zwiazane z jej zawodem byly wieksze niz przewidywala, kiedy oddawala sie marzeniom w swoim slicznym pokoju w Toledo.

Oplaty za licencje, obowiazkowe badania lekarskie, czynsz, podatek od uprawiania grzesznej dzialalnosci zzeraly wszystkie jej dochody. Gdy przestala w koncu placic za szkolenie, miala juz tak malo pieniedzy, ze mogla sobie pozwolic tylko na male jednopokojowe mieszkanie na obskurnym krancu Alei Prostytutek.

Jednak bylo to o wiele lepsze od pracy na ulicy, do jakiej wiele dziewczat bylo nadal zmuszonych. A Lola miala wielkie plany.

Pewnego dnia zamieszka w apartamencie i bedzie przyjmowala tylko najlepszych klientow. Bedzie jadala w najlepszych restauracjach, ktore zostaly urzadzone w egzotycznych miejscach po to, by podejmowac bogatych i wysoko urodzonych.

Byla wystarczajaco dobra i nie zamierzala tkwic dlugo na najnizszych szczeblach drabiny spolecznej.

Napiwki pomagaly. Zawodowa prostytutka nie powinna przyjmowac gotowki ani prezentow. Teoretycznie nie. Ale wszystkie przyjmowaly. Wciaz wolala dostawac te sliczne drobiazgi, ktore proponowali jej niektorzy klienci. Ale z nabozenstwem odkladala pieniadze do banku i marzyla o wlasnym apartamencie.

Dzisiaj miala przyjac nowego klienta, ktory prosil, by nazywac go Tatusiem. Zgodzila sie i dopiero, gdy wszystko zostalo uzgodnione, pozwolila sobie na drwiacy usmiech. Ten facet pewnie myslal, ze jest pierwszym, ktory chce, by zostala jego mala dziewczynka. W rzeczywistosci, po zaledwie paru miesiacach pracy, pedofilia szybko stawala sie jej specjalnoscia.

Wiec usiadzie mu na kolanach, pozwoli, by dal jej klapsa, i caly czas bedzie mu mowila powaznym tonem, ze nie musi jej karac. Naprawde, to przypominalo zabawe w jakas gre i mezczyzni byli na ogol bardzo mili.

Majac to na uwadze, wybrala kokieteryjna sukienke z plisowana spodniczka i bialym kolnierzykiem w zabki. Pod spodem miala tylko biale ponczochy. Usunela wlosy lonowe i byla tak gladka jak dziesiecioletnia dziewczynka.

Przyjrzawszy sie w lustrze swemu odbiciu, polozyla troche wiecej rozu na policzkach i nadala polysk swym odetym wargom.

Slyszac pukanie do drzwi, wyszczerzyla zeby w usmiechu, a jej mloda i wciaz szczera twarz odpowiedziala w lustrze takim samym usmiechem.

Nie mogla sobie jeszcze pozwolic na videofon, wiec spojrzala przez wizjer na swego goscia.

Byl przystojny, co ja ucieszylo. I, jak ocenila, wystarczajaco stary, by mogl byc jej ojcem, co ucieszy jego.

Otworzyla drzwi, przywolujac na usta skromny, niesmialy usmiech.

– Czesc, tatusiu.

Nie chcial tracic czasu. Tego jednego mial malo. Usmiechnal sie do niej. Jak na dziwke byla pieknym stworzeniem. Kiedy drzwi zamknely sie za jego plecami, wsunal jej reke pod sukienke i z zadowoleniem stwierdzil, ze jest naga. Sprawy potoczylyby sie duzo szybciej, gdyby mogl od razu sie podniecic.

– Tatusiu! – Odgrywajac swoja role, Lola zachichotala wrzaskliwie. – Nieladnie tak robic.

– Slyszalem, ze jestes niegrzeczna. – Zdjal plaszcz i odlozyl go starannie na bok, podczas gdy dziewczyna dasala sie na niego. Chociaz zabezpieczyl rece specjalnym uszczelniaczem, staral sie nie dotykac niczego oprocz jej ciala.

– Bylam grzeczna, tatusiu. Bardzo grzeczna.

– Jestes nieznosna mala dziewczynka. – Wyciagnal z kieszeni mala kamere video i ustawil ja tak, by jej oko bylo skierowane na waskie lozko, na ktorym ulozyla poduszki i wypchane zwierzeta.

Вы читаете Dotyk Smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату