– Masz zamiar to filmowac?
– Zgadza sie.
Musi mu powiedziec, ze bedzie go to kosztowalo dodatkowe pieniadze, ale postanowila z tym poczekac do konca spotkania. Klienci nie lubia, by rzeczywistosc wdzierala sie w ich fantazje erotyczne. Dowiedziala sie tego na kursie.
– Poloz sie na lozku.
– Tak, tatusiu. – Polozyla sie wsrod poduszek i szczerzacych zeby zwierzat.
– Slyszalem, ze lubisz sie dotykac.
– Nie, tatusiu.
– Nieladnie jest klamac tatusiowi. Musze cie ukarac, ale potem cie pocaluje i nic nie bedzie bolalo. – Kiedy sie usmiechnela, podszedl do lozka. – Podciagnij spodniczke, dziecino, i pokaz mi, jak sie dotykasz.
Lola nie lubila tej czesci swojej roli. Uwielbiala, jak ja pieszczono, ale dotyk wlasnych rak nie bardzo ja podniecal. Mimo to podciagnela spodniczke i zaczela sie glaskac, niesmialo i z wahaniem, jak tego chcial, jej zdaniem.
Posuwiste ruchy jej malych palcow podniecily go. W koncu kobieta do tego zostala stworzona, zeby wykorzystywac siebie, wykorzystywac mezczyzn, ktorzy ja chca.
– I jak tam jest?
– Miekko – mruknela. – Sam dotknij, tatusiu. Zobacz, jakie to miekkie.
Polozyl reke na jej dloniach i gdy wsunal palec w jej delikatne cialo, poczul z zadowoleniem, ze sam twardnieje. To bedzie szybkie, dla obojga z nich.
– Rozepnij kiecke – rozkazal. Gdy odpiela wszystkie guziki i rozchylila poly swej skromnej sukienki, wydal nastepne polecenie. – Odwroc sie.
Kiedy przewrocila sie na brzuch, dal jej w sterczace zuchwale posladki pare mocnych klapsow, od ktorych poczerwieniala mleczna skora; zgodnie z regulami gry Lola prosila go placzliwie, by przestal.
Niewazne, czy ja to bolalo, czy nie. Sprzedala mu sie.
– Dobra dziewczynka. – Teraz mial juz pelna erekcje, zaczynal pulsowac. Mimo to rozebral sie ostroznie i dokladnie. Nagi usiadl na niej okrakiem, wsunal pod nia rece, by mogl sciskac jej piersi. Taka mloda, pomyslal, i zadrzal z rozkoszy, jaka sprawial mu dotyk ciala, ktoremu brakowalo jeszcze wyrafinowania.
– Teraz tatus pokaze, jak nagradza grzeczne dziewczynki. Chcial, by go wziela do ust, ale nie mogl ryzykowac. Uzywane przez nia srodki antykoncepcyjne, jakie byly wpisane w jej karcie, zlikwiduja calkowicie jego sperme w pochwie, ale nie w ustach.
Wiec zeskoczyl z niej i uniosl jej biodra, glaszczac wolno to jedrne mlode cialo, gdy sie w nie wbijal.
Byl brutalniejszy niz ktorekolwiek z nich oczekiwalo. Po pierwszym gwaltownym pchnieciu zatrzymal sie. Nie chcial jej sprawic az takiego bolu, by zaczela krzyczec. Chociaz watpil, zeby w takim miejscu ktos zwrocil na to uwage albo sie tym przejal.
Mimo profesji, jaka uprawiala, byla raczej niedoswiadczona i naiwna. Zaczal sie poruszac w powolniejszym rytmie, co, jak zauwazyl, dostarczalo mu jeszcze wiekszej rozkoszy.
Dostroila sie do jego ruchow, zharmonizowala sie z nim, wychodzila mu naprzeciw. Jesli sie nie mylil, nie wszystkie jej krzyki i jeki byly udawane. Poczul jej drzace, naprezone cialo i usmiechnal sie, zadowolony, ze udalo mu sie doprowadzic dziwke do prawdziwego orgazmu.
Zamknal oczy i sam doszedl.
Westchnela i wtulila sie w poduszke. To bylo dobre, o wiele, wiele lepsze, niz oczekiwala. I miala nadzieje, ze znalazla kolejnego stalego klienta.
– Bylam grzeczna dziewczynka, tatusiu?
– Bardzo, bardzo grzeczna dziewczynka. Ale jeszcze nie skonczylismy. Przekrec sie na plecy.
Gdy sie odwrocila, wstal i wyszedl poza pole widzenia kamery.
– Bedziemy ogladali video, tatusiu? Potrzasnal tylko glowa. Pamietajac o swojej roli, nadasala sie.
– Lubie video. Mozemy obejrzec, a potem znowu mi pokazesz, jak sie zachowuje grzeczna dziewczynka. – Usmiechnela sie do niego, liczac na nagrode. – Tym razem moglabym cie dotykac. Chcialabym cie dotykac.
Usmiechnal sie i wyjal z kieszeni plaszcza rewolwer SIG 210 z tlumikiem. Kiedy wymierzyl do niej, zmruzyla oczy, przygladajac mu sie z zaciekawieniem.
– Co to? Zabawka? Mam sie tym pobawic?
Najpierw strzelil jej w glowe; rozlegl sie tyko stlumiony trzask i dziewczyne odrzucilo do tylu. Spokojnie strzelil drugi raz, miedzy te mlode jedrne piersi, i ostatni – w jej wygolone nagie lono.
Wylaczywszy kamere, ulozyl starannie jej cialo wsrod przesiaknietych krwia przescieradel i usmiechnietych zwierzakow, podczas gdy ona patrzyla na niego martwymi, rozszerzonymi ze zdziwienia oczami.
– To nie bylo zycie dla mlodej dziewczyny – powiedzial cicho, po czym wrocil do kamery, by nagrac ostatnia scene.
5
Jedynym marzeniem Ewy byl slodki baton. Prawie przez caly dzien zeznawala w sadzie, a przerwe na lunch stracila na spotkanie ze swoim informatorem. Rozmowa kosztowala ja piecdziesiat dolarow i dostarczyla niejasnej wskazowki w sprawie o przemyt, ktora zakonczyla sie dwoma zabojstwami i nad ktora lamala sobie glowe juz od dwoch miesiecy.
Chciala tylko szybko kupic namiastke cukierka, zanim pojedzie do domu, by przygotowac sie na spotkanie z Roarke'em.
Mogla wstapic do jednego z wielu supermarketow sieci Insta, ale wolala maly sklepik ze slodyczami na rogu Siedemdziesiatej Osmej Zachodniej – pomimo tego, a moze wlasnie dlatego, ze prowadzil go Fransois, nieuprzejmy uchodzca o jadowitym spojrzeniu, ktory uciekl do Ameryki jakies czterdziesci lat temu, kiedy to Armia Reform Spolecznych obalila francuski rzad. Nienawidzil Ameryki i Amerykanow, lecz choc w szesc miesiecy od zamachu stanu ARF zostala rozbita, Fransois pozostal w Stanach, klnac, narzekajac, miotajac obelgi i plotac polityczne bzdury za lada malego sklepu ze slodyczami przy Siedemdziesiatej Osmej ulicy.
Ewa mowila na niego Frank, by go rozzloscic, i wpadala do sklepu przynajmniej raz w tygodniu, by zobaczyc, na jaki pomysl wpadl, aby ograniczyc jej kredyt.
Pochlonieta mysla o slodkim batonie, przeszla przez otwierane automatycznie drzwi. Dopiero kiedy zaczely sie cicho za nia zamykac, instynkt ostrzegl ja, ze cos jest nie w porzadku.
Mezczyzna stojacy przy kontuarze byl odwrocony do niej plecami, jego gruba kurtka z kapturem maskowala wszystko z wyjatkiem wzrostu, a ten byl imponujacy.
Szesc stop piec cali wzrostu, ocenila, co najmniej dwiescie piecdziesiat funtow wagi. Nie musiala patrzec na szczupla, przerazona twarz Fransois, by wiedziec, ze ma klopoty. Czula to tak samo wyraznie jak ostry i cierpki zapach gulaszu warzywnego, sprzedawanego dzisiaj w ofercie specjalnej.
W ciagu paru sekund, jakie potrzebne byly na zamkniecie sie drzwi, rozwazyla i odrzucila mozliwosc wyciagniecia broni.
– Chodz tu, dziwko. Szybko.
Mezczyzna odwrocil sie. Ewa zobaczyla, ze ma jasnozlota karnacje potomka wielu ras i oczy straszliwego desperata. W momencie, gdy zakonczyla w mysli jego opis, spojrzala na maly okragly przedmiot, ktory trzymal w rece.
Bomba domowej roboty byla wystarczajacym powodem do niepokoju. Fakt, ze trzesla sie w drzacej ze zdenerwowania rece, potegowal ten niepokoj.
Nigdy nie wiadomo, kiedy takie skonstruowane w domu urzadzenie wybuchnie. Ten idiota moze zabic ich wszystkich, jesli sie nie uspokoi.
Rzucila sprzedawcy szybkie ostrzegawcze spojrzenie. Jesli nazwie ja porucznikiem, to szybko zostanie z nich krwawa masa.
– Nie chce zadnych klopotow – powiedziala, starajac sie, by jej glos drzal tak nerwowo jak reka zlodzieja. – Prosze, mam male dzieci w domu.
– Zamknij sie. Po prostu sie zamknij. Na podloge. Kladz sie na te pieprzona podloge.