Abwehry, gdyz numer, ktory podal telefonistce, byl numerem gabinetu brigadenfuhrera Waltera Schellenberga przy Prinz Albrechtstrasse. Pech chcial, ze Schellenberg odkryl niepiekny romans Schmidta z szesnastolatkiem. W obawie przed skandalem Schmidt ochoczo zgodzil sie wspolpracowac z Schellenbergiem. Uzyskawszy polaczenie, rozmawial z jednym z licznych asystentow Schellenberga – general wybral sie dzis na uroczysta kolacje – i przekazal wiadomosci.

Kurt Vogel wyjatkowo postanowil spedzic wieczor w mieszkanku niedaleko Tirpitz Ufer. Ulbricht zadzwonil tam do niego z informacja, ze Horst Neumann skontaktowal sie z lodzia podwodna i wraca. Po pieciu minutach Vogel wychodzil juz z mieszkania i maszerowal w strugach deszczu do Tirpitz Ufer.

W tym samym momencie Walter Schellenberg zatelefonowal do biura, pytajac o najswiezsze informacje, i dowiedzial sie o rozwoju sytuacji w Wielkiej Brytanii. Skontaktowal sie z reichsfuhrerem Heinrichem Himmlerem i przekazal wiadomosc. Himmler kazal mu natychmiast wracac na Prinz Albrechtstrasse – zanosilo sie na dluga noc i przyda mu sie towarzystwo. Tak sie zlozylo, ze Schellenberg i Vogel dokladnie w tej samej chwili dotarli do swoich gabinetow i rozpoczeli oczekiwanie.

Miejsce inwazji aliantow na Francje.

Zycie admirala Canarisa.

Wszystko to zalezalo od slowa pary szpiegow uciekajacych przed MI- 5.

Rozdzial jedenasty

Hampton Sands, Norfolk

Martin Colville kolba pchnal wrota stodoly. Neumann, ciagle jeszcze pochylony nad radiem, uslyszal halas. W chwili gdy Colville wszedl do srodka, siegnal po mauzera. Colville ustawil sie, opuscil strzelbe i wypalil: Neumann zrobil unik, rzucajac sie na podloge i przetaczajac. Huk wystrzalu w niewielkim pomieszczeniu brzmial ogluszajaco. Radio sie rozpadlo.

Colville po raz drugi wycelowal w Neumanna. Neumann, podparty na lokciach, wyciagal mauzera. Sean Dogherty wysunal sie do przodu i wrzeszczal na Colville'a, zeby przestal. Colville wymierzyl w niego i pociagnal za spust. Kula trafila Dogherty'ego w piers, wylecial w powietrze i opadl na ziemie jak szmaciana kukla. Runal na plecy, krew tryskala z olbrzymiej rany na torsie. Zmarl w kilka sekund.

Neumann strzelil i trafil Colville'a w ramie, ten zawirowal. Tymczasem Catherine zdazyla wyciagnac swoja bron i trzymajac ja w obu dloniach wymierzyla w glowe Colville'a. Padly dwa szybkie strzaly, przygluszone tlumikiem. Czaszka Colville'a sie rozprysla i zanim jego cialo padlo na klepisko obok trupa Dogherty'ego, juz nie zyl.

Mary Dogherty drzemala niespokojnie w sypialni na gorze, kiedy uslyszala pierwszy huk wystrzalu. Wyprostowala sie na lozku i gdy drugi strzal rozdarl powietrze, zsunela nogi na podloge. Zrzucila koldre i popedzila na dol.

W domu panowal mrok, w saloniku i kuchni nie bylo nikogo. Wybiegla na dwor. Deszcz siekl ja po twarzy. Dopiero wtedy uswiadomila sobie, ze ma na sobie jedynie flanelowa koszule nocna. Teraz slychac bylo tylko szum wiatru i morza. Spojrzala w ciemnosc przez ogrod i zauwazyla jakas czarna furgonetke. Odwrocila sie – w stodole sie swiecilo.

– Sean! – krzyknela i pobiegla w tamta strone.

Pedzila boso po zimnej, mokrej ziemi. Raz za razem wykrzykiwala imie meza. Strumien swiatla padal z wejscia do stodoly, przy wrotach lezalo pudelko z nabojami.

Stanela w drzwiach, zachlysnela sie. Krzyk uwiazl jej w gardle. Pare metrow od niej lezalo cialo Martina Colville'a. Nie mial czesci glowy, wokol rozprysly sie kawalki mozgu. Zrobilo jej sie niedobrze.

Dopiero potem zwrocila uwage na drugie cialo. Mezczyzna lezal na plecach, z rozrzuconymi ramionami. Nogi mial podkurczone, jakby spal, twarz zalana krwia. Przez krotka chwile Mary ludzila sie, ze to nie jej maz. Potem przyjrzala sie starym kaloszom i sztormiakowi. To byl on.

Krzyk uwieziony w gardle wreszcie sie wydostal.

– Och, Sean! – zawolala. – O Boze, Sean! Cos ty zrobil? Podnioslszy wzrok, dostrzegla Horsta Neumanna z pistoletem w dloni, pochylonego nad cialem Seana. Tuz za nim stala kobieta, mierzac z mauzera prosto w jej czaszke.

– Ty to zrobiles? – wrzasnela na Neumanna. – Ty? Ty?

– Nie, to Colville – odparl Neumann. – Wpadl tutaj, strzelajac do wszystkiego. Sean wszedl mu pod kule. Przykro mi, Mary.

– Nie, Horst, moze i Martin pociagnal za spust, ale ty jestes winny smierci Seana. Nie oszukuj sie. Ty i twoi przyjaciele z Berlina. To wyscie go zabili!

Neumann milczal. Podszedl do Catherine, ktora nadal mierzyla w glowe Mary. Przytrzymal bron i lagodnie opuscil ja na dol.

Jenny Colville podeszla do stodolki z boku, tak by jej nie zauwazyli. Przykucnela przy scianie, deszcz siekl o jej sztormiak, a ona sluchala rozmowy doroslych.

Dobiegl ja glos mezczyzny, ktorego znala jako Jamesa Portera, choc Mary zwrocila sie do niego jakos inaczej. Mors, czy cos takiego.

„Nie, to Colville. Wpadl tutaj, strzelajac do wszystkiego. Sean wszedl mu pod kule. Przykro mi, Mary.'

Potem uslyszala glos Mary. Podniosl sie do pisku i drzal z rozpaczy i bolu.

„Ty jestes winien jego smierci… Ty i twoi przyjaciele z Berlina'.

Czekala na glos ojca. Czekala na glos Seana. Nic. Wtedy zrozumiala, ze obaj nie zyja.

„Ty i twoi przyjaciele z Berlina'.

O czym ty mowisz, Mary? – pomyslala Jenny.

Nagle wszystko sie ulozylo w jedna calosc, jakby dopasowala brakujacy element ukladanki: Sean tamtej nocy na plazy, nagle pojawienie sie Jamesa Portera, ostrzezenie Mary dzisiaj po poludniu: „Nie jest tym, za kogo sie podaje. On nie jest dla ciebie'.

Wtedy Jenny nie rozumiala, co Mary probuje jej powiedziec, ale teraz wydawalo jej sie, ze wie. Mezczyzna, ktorego znala pod nazwiskiem Jamesa Portera, to niemiecki szpieg. A to oznaczalo, ze Sean rowniez wspolpracowal z Niemcami. Ojciec widac odkryl prawde i rzucil im to w twarz. A teraz lezy martwy na klepisku stodoly.

Chciala krzyczec. Po jej policzkach splywaly gorace lzy. Podniosla rece do ust, by zdlawic szloch. Pokochala go, a on ja oszukal, wykorzystal ja, byl niemieckim szpiegiem i najprawdopodobniej wlasnie zabil jej ojca.

W stodole cos sie poruszylo. Ktos cichym glosem rzucal polecenia, ktorych Jenny nie zrozumiala. Slyszala glos niemieckiego szpiega, potem odpowiedz kobiety, ale to nie byl glos Mary. Potem zauwazyla szpiega, ktory wylonil sie ze stodoly i z latarka w reku ruszyl podjazdem. Kierowal sie do rowerow. Jesli je znajdzie, domysli sie, ze i ona tu jest.

A wtedy zacznie jej szukac.

Zmusila sie, zeby oddychac powoli i miarowo, zeby jasno myslec.

Miotaly nia sprzeczne uczucia. Z jednej strony bala sie, robilo jej sie niedobrze na mysl o cialach ojca i Seana. Ale przede wszystkim ogarnial ja gniew. Oszukano ja i zdradzono. Teraz narastalo w niej tylko jedno przemozne pragnienie: chciala dopasc tych ludzi, chciala, by poniesli kare.

Ale zdawala sobie tez sprawe, ze nic z tego, jesli Niemiec ja znajdzie.

Co robic? Moze sprobowac pobiec do wioski. W zajezdzie i w pubie byly telefony. Skontaktuje sie z policja, policjanci przyjada i aresztuja tych ludzi.

Ale to wlasnie w wiosce szpiedzy przede wszystkim beda jej szukac. Od Doghertych wiodla tam tylko jedna droga: przez most, obok kosciola. Jenny wiedziala, ze blyskawicznie by ja dopadli.

Rozwazyla druga mozliwosc. Oni niedlugo wyjada. W koncu dopiero co zabili dwoch ludzi. A ona moze sie na jakis czas ukryc, odczekac i dopiero wtedy zawiadomic policje.

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату