ruch. Chcial tylko sprawdzic pare rzeczy, nim zadzwoni do MI- 5.

Ruchy U- 509 od tygodni nie dawaly mu spokoju. Okret najwyrazniej krazyl sobie po Morzu Polnocnym, nie zmierzajac w zadnym okreslonym kierunku, czesto przez dluzszy czas nie kontaktujac sie z BdU. A gdy juz sie zglosil, zameldowal, ze zajmuje pozycje w okolicach Spurn Head, w poblizu brytyjskiego wybrzeza. Zarejestrowano go tez na zdjeciach lotniczych w okolicach poludniowej Norwegii. Nie wynurzal sie, nie atakowal floty wojennej ani handlowej aliantow.

Po prostu krecisz sie tak bez celu, kapitanleutnancie Hoffmanie – pomyslal Braithwaite. – Coz, ja ci nie wierze.

Podniosl wzrok na ponura twarz Donitza i mruknal:

– Po co bys mial tak marnowac dobry statek i swietna zaloge? W chwile potem zjawil sie asystent z teczka.

– Prosze, komendancie.

Braithwaite nie wzial akt, tylko z pamieci zaczal recytowac zawartosc.

– O ile dobrze pamietam, dowodca nazywa sie Max Hoffman.

– Zgadza sie.

– Krzyz rycerski w czterdziestym drugim, rok pozniej liscie debu.

– Przypiete przez samego fuhrera.

– I teraz wazny szczegol. O ile mnie pamiec nie myli, przed wojna przez krotki okres wspolpracowal z Abwehra.

Adiutant przerzucil kartki.

– Tak, znalazlem, komendancie. W latach trzydziesci osiem, trzydziesci dziewiec Hoffmana oddelegowano do kwatery Abwehry w Berlinie. Po wybuchu wojny z powrotem przeniesiono go do Kriegsmarine i powierzono dowodztwo U- 509.

Braithwaite znowu wpatrywal sie w mape Polnocnego Atlantyku.

– Patrick, gdybys chcial wyciagnac z Wielkiej Brytanii waznego szpiega, nie chcialbys, zeby to twoj stary druh sie nim zaopiekowal?

– Owszem, komendancie.

– Dzwon do Vicary'ego z MI- 5. Chyba musimy sobie pogawedzic.

Rozdzial pietnasty

Londyn

Alfred Vicary stal przed wysoka na prawie dwa metry mapa Wysp Brytyjskich, palac papierosa za papierosem, pijac obrzydliwa herbate i myslac: teraz wiem, jak musi sie czuc Adolf Hitler. Dzieki telefonowi od komandora Lowe'a ze Scarborough mozna bylo spokojnie zalozyc, ze szpiedzy probuja wymknac sie z Anglii na pokladzie U- boota. Vicary'emu pozostal tylko jeden drobny, a zarazem powazny problem. Mial bardzo slabe pojecie kiedy, a jeszcze slabsze gdzie to nastapi.

Zakladal, ze uciekinierzy musza sie dostac na okret podwodny przed switem. U- boot nie mogl ryzykowac pozostania na powierzchni w poblizu wybrzeza po wschodzie slonca. Niewykluczone, ze U- boot chcialby wyslac po szpiegow gumowa tratwe – tak Abwehra przyslala wielu szpiegow do Anglii – lecz Vicary watpil, zeby zdecydowali sie na taka probe przy obecnym sztormie. Kradziez lodzi nie jest taka prosta, jakby sie moglo wydawac. Krolewska Marynarka Wojenna polozyla reke na prawie wszystkim, co moglo plywac. Polow ryb na Morzu Polnocnym znacznie sie zmniejszyl, poniewaz nadzwyczaj pilnie strzezono wod przybrzeznych. Parze uciekajacych szpiegow trudno bedzie znalezc przyzwoity srodek transportu, w dodatku szybko, i to podczas sztormu oraz zaciemnienia.

Moze juz maja lodz?

Bardziej naglaca kwestia to gdzie. Z ktorego miejsca wybrzeza wyruszyliby na morze? Vicary wpatrywal sie w mape. Nasluch nie zdolal ustalic dokladnego polozenia nadajnika. On – sztuka dla sztuki – wybierze sam srodek duzego obszaru, ktory mu podano. Powiodl palcem po mapie i zatrzymal sie na wybrzezu Norfolk.

Tak, to idealnie sie nadaje. Vicary znal rozklad jazdy. Szpieg mogl sie ukrywac w jednej z przybrzeznych wiosek, a w ciagu zaledwie trzech godzin dojechac do Londynu dzieki regularnym polaczeniom kolejowym z Hunstanton.

Vicary przyjal, ze uciekinierzy maja dobry samochod i mnostwo benzyny. Juz znacznie sie oddalili od Londynu, a poniewaz policja dokladnie patrolowala kolej, byl prawie pewny, ze nie posluzyli sie pociagiem.

Jak daleko moga pojechac z wybrzeza Norfolk, zanim wsiada na lodz i wyplyna na morze?

U- boot zapewne nie zblizy sie do brzegu bardziej niz na piec mil. Pokonanie pieciu mil na morzu zajmie szpiegom co najmniej godzine. Jesli U- boot wynurzy sie o swicie, beda musieli doplynac na miejsce najpozniej o szostej. Komunikat nadali o dziesiatej wieczor. To potencjalnie osiem godzin podrozy samochodem. Jak daleko by dojechali? Z poprawka na pogode, zaciemnienie i fatalny stan drog, okolo stu piecdziesieciu, dwustu piecdziesieciu kilometrow.

Pokonany znowu spojrzal na mape. To nadal olbrzymie polacie wybrzeza, od ujscia Tamizy na poludniu po estuarium Humber na polnocy. Nie sposob obstawic calego tego obszaru. Roi sie tam od malutkich portow, wiosek rybackich, przystani. Vicary poprosil lokalne sily policyjne o skierowanie jak najwiekszej liczby ludzi do obserwacji wybrzeza. Sluzba przybrzezna RAF zgodzila sie rozpoczac o swicie lotnicze patrole wybrzeza, ale obawial sie, ze wtedy bedzie za pozno. Korwety Marynarki Wojennej rozgladaly sie za niewielkimi jednostkami plywajacymi, choc w deszczowa, pochmurna noc szanse wypatrzenia czegokolwiek rownaly sie zeru. Bez kolejnego tropu – drugiego przechwyconego sygnalu radiowego czy jakiejs wpadki – niewielkie sa szanse na dopadniecie szpiegow.

Zadzwonil telefon.

– Vicary.

– Mowi Arthur Braithwaite ze sluzby wykrywania jednostek podwodnych. Zastalem panska informacje, gdy przyszedlem na sluzbe, i sadze, ze bedziemy mogli wam udzielic znacznej pomocy.

– Wedle sluzby wykrywania jednostek podwodnych U- 509 juz od paru tygodni krazy w okolicach wybrzeza Lincoln – wprowadzil Vicary Boothby'ego w sytuacje, gdy ten zszedl na dol i przylaczyl sie do profesorskiego czuwania przy mapie. – Jesli skierujemy ludzi i sprzet do hrabstwa Lincoln, jest szansa, ze zlapiemy nasza dwojke.

– To bardzo duze terytorium. Vicary znowu przygladal sie mapie.

– Jakie miasto w tamtych okolicach jest najwieksze?

– Chyba Grimsby.

– Jak pan sadzi, ile czasu mi trzeba, zeby tam dojechac?

– Sekcja transportu moglaby panu zorganizowac woz, ale podroz trwalaby cale godziny.

Vicary sie skrzywil. Sekcja transportowa miala wlasnie do tych celow pare bardzo szybkich samochodow. W gotowosci zawsze czuwali swietni kierowcy, ktorzy specjalizowali sie w rajdach. Przed wojna niektorzy nawet uczestniczyli w zawodowych wyscigach. Ci kierowcy jednak, choc doskonali, jego zdaniem za bardzo szaleli. Pamietal noc, kiedy lapal szpiega na kornwalijskiej plazy. Pamietal, jak trzasl sie na tyle podrasowanego rovera, mknacego przez zaciemnione miasta i modlil sie, zeby w ogole dozyc aresztowania.

– A samolot? – spytal.

– Jestem przekonany, ze moglbym panu zorganizowac jakis samolot. W okolicy Grimsby jest niewielka baza lotnicza. Mogliby pana tam podrzucic za jakas godzine, urzadzilby pan tam sobie punkt dowodzenia. Ale wygladal pan ostatnio przez okno? To koszmarna noc na latanie.

– Zdaje sobie sprawe, ale jestem pewny, ze lepiej sobie poradze, na miejscu dowodzac akcja. – Vicary odwrocil sie od mapy i popatrzyl na Boothby'ego. – I wpadlem na jeszcze jeden pomysl. Gdybysmy zdazyli ich dopasc, zanim przekaza wiadomosc do Berlina, moze zdolalbym ich wyreczyc.

– Wymyslic jakies wytlumaczenie decyzji ucieczki z Londynu, ktora umocnilaby przekonanie Niemcow o prawdziwosci Kettledrum!

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату