– A dlaczego nikt z nas nie odmowil? W moim wypadku zagrozil, ze zniszczy najcenniejsza rzecz w moim zyciu: ojca. Wlasnie to robi dobry oficer wywiadu. Przenika cie. Poznaje kazda twoja mysli, kazde uczucie. Wie, co kochasz i czego sie lekasz. A potem to wykorzystuje, zeby cie zmusic do robienia tego, co oni rozkaza.
Przez chwile palila w ciszy, patrzac przez szybe na kolejna mijana wioske.
– Vogel wiedzial, ze jako dziecko mieszkalam w Londynie, doskonale znalam angielski, umialam sie poslugiwac bronia i…
Chwila milczenia. Neumann nie naciskal. Czekal z zapartym tchem.
– Wiedzial, ze moj typ osobowosci predysponuje mnie do zadania, ktore planowal. Mieszkalam w Wielkiej Brytanii prawie szesc lat, zupelnie sama, praktycznie pozbawiona lacznosci z ludzmi z mojej strony: bez przyjaciol, bez rodziny, bez kontaktu z innymi agentami, bez niczego. To zadanie bylo gorsze niz wiezienie. Nie zlicze, ile razy marzylam, by wrocic do Berlina i zabic Vogla, poslugujac sie ktoryms z tych cudownych sposobow, ktorych on i jego przyjaciele mnie nauczyli.
– Jak sie dostalas do Anglii? Powiedziala mu, do czego zmusil ja Vogel.
– Chryste Panie – mruknal Neumann.
– Zupelnie w stylu gestapo, prawda? Przez nastepny miesiac budowalam swoja nowa tozsamosc. Potem przyczailam sie i czekalam. Mielismy z Voglem sposob komunikowania sie przez radio, ktory nie wymagal korzystania z pseudonimow. Wiec Brytyjczycy mnie nie szukali. Vogel wiedzial, ze jestem bezpieczna, w gotowosci, czekam tylko na sygnal. I w koncu kretyn daje mi tylko jedno zadanie i posyla prosto w ramiona MI- 5. – Zasmiala sie cicho. – O Boze, wierzyc mi sie nie chce, ze wreszcie wracam. Nie myslalam, ze jeszcze zobacze Niemcy.
– Nie wygladasz na szczegolnie uszczesliwiona powrotem do ojczyzny.
– Ojczyzny? Trudno mi myslec o Niemczech jako ojczyznie. Trudno mi myslec o sobie jako o Niemce. W swoim cudownym kurorciku w Bawarii Vogel skutecznie to ze mnie wymazal.
– Co zamierzasz teraz zrobic?
– Spotkac sie z Voglem, upewnic sie, ze ojciec zyje, potem odebrac zaplate i zniknac. Vogel moze dla mnie stworzyc kolejne wcielenie. Moge sie podszyc pod jakies piec narodowosci. Wlasnie temu zawdzieczam, ze trafilam do tej gry. Bo to przeciez gra. Jedna wielka gra.
– Gdzie pojedziesz?
– Do Hiszpanii – odparla. – Tam, gdzie to wszystko sie zaczelo.
– Opowiedz mi o tym – poprosil Neumann. – Musze pomyslec o czyms poza ta przekleta droga.
–
– To musi byc cudowne miejsce. Jesli bedziesz potrzebowala stajennego, daj mi znac.
Spojrzala na niego z usmiechem.
– Byles cudowny. Gdybanie ty… – Zawahala sie. – Boze, wole sobie nie wyobrazac.
– Nie mowmy o tym. Milo mi, ze sie do czegos przydalem. Nie chcialbym ci podcinac skrzydel, ale jeszcze nie jestesmy bezpieczni.
– Wierz mi, zdaje sobie z tego sprawe.
Dopalila papierosa, uchylila szybe i wyrzucila niedopalek. Wyladowal na drodze, rozpryskujac kaskady ognikow. Catherine oparla sie wygodniej i przymknela oczy. Za dlugo trzymala sie na nogach dzieki adrenalinie i strachowi. Dopadlo ja zmeczenie. Ruch samochodu ukolysal ja do plytkiego snu.
– Vogel nie podal mi twojego prawdziwego nazwiska – powiedzial Neumann. – Jak sie nazywasz?
– Naprawde nazywam sie Anna Katarina von Steiner – odparla sennie. – Ale wolalabym, zebys nadal do mnie mowil Catherine. Wiesz, Vogel zabil Anne, zanim ja wyslal do Anglii. Obawiam sie, ze Anny juz nie ma. Umarla.
Kiedy Neumann znowu sie odezwal, jego glos plynal z daleka, jakby z konca glebokiego tunelu.
– Jak to sie stalo, ze tak piekna i inteligentna kobieta jak Anna Katarina von Steiner skonczyla tutaj, jako szpieg?
– Bardzo trafne pytanie – przyznala.
W tej samej chwili zmeczenie zmoglo ja ostatecznie i zasnela.
–
–
–
–
–