– Nie, ale mowi, ze jada furgonetka, najprawdopodobniej czarna.
– Gdzie ona teraz jest?
– W swoim domu.
– Gdzie jest konstabl Thomasson?
– Czeka przy telefonie w pubie w Hampton Sands.
– Czy w domu albo stodole zauwazyl radio?
– Chwileczke, zaraz go spytam.
Vicary slyszal przytlumiony glos Perkina, ktory powtarzal pytanie.
– Powiada, ze w stodole widzial urzadzenie, mozliwe ze nadajnik.
– Jak wygladalo?
– Walizka, a w niej cos, co przypominalo radio. Trafila w to kula.
– Kto jeszcze o tym wie?
– Ja, Thomasson i pewnie wlasciciel pubu. Podejrzewam, ze wisi Thomassonowi nad glowa.
– Macie nikomu ani slowem nie wspominac o tym, co sie dzis wydarzylo u Doghertych. W raporcie zadnej wzmianki o niemieckich szpiegach! Chodzi o kwestie bezpieczenstwa najwyzszej wagi. Jasno sie wyrazilem, nadinspektorze?
– Tak.
– Przysle do Norfolk moja ekipe. Na razie zostawcie Mary Dogherty w spokoju, a ciala dokladnie tak, jak byly.
– Tak jest.
Vicary znowu patrzyl na mape.
– Jeszcze cos, nadinspektorze. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, ze podejrzani moga sie kierowac dokladnie w panska strone. Sadzimy, ze zdazaja na wybrzeze w hrabstwie Lincoln.
– Sciagnalem juz moich wszystkich ludzi. Blokujemy glowne trasy.
– Informujcie nas na biezaco o wszystkim. I powodzenia. Vicary odlozyl sluchawke i spojrzal na Boothby'ego.
– Zabili dwoch mezczyzn, najprawdopodobniej maja zakladniczke i jada na wybrzeze hrabstwa Lincoln. – Vicary usmiechnal sie zlowieszczo. – Wyglada tez na to, ze wlasnie stracili drugi nadajnik.
Rozdzial szesnasty
Dwie godziny po wyjezdzie z Hampton Sands, Horst Neumann i Catherine Blake zaczynali sie obawiac, czy zdaza na spotkanie z lodzia podwodna. Opuszczajac wybrzeze Norfolk, Neumann zmienil trase: skierowal sie na wzgorza w glebi ladu, a potem wybral waziutka droge wiodaca przez wrzosowiska i zaciemnione wioski. Okrazyl King's Lynn od poludniowego wschodu, przemknal przez malenkie osady, po czym przekroczyl rzeke Great Ouse w wiosce Wiggenhall St Germans.
Podroz przez poludniowe obrzeza Wash byla koszmarna. Wichura znad Morza Polnocnego szalala na moczarach i groblach. Deszcz przybral na sile. Czasem chlustal niemilosiernie, zalewal szyby. Neumann pokonywal kilometr za kilometrem, z calej sily sciskajac kierownice, skulony nad nia, i zmagajac sie z wiatrem, mknal po rowninnym terenie. Czasem mial wrazenie, ze plyna w prozni.
Siedzaca obok Catherine przy swietle latarki czytala stara szczegolowa mape Dogherty'ego. Rozmawiali po niemiecku, zeby Jenny nie zrozumiala. Neumanna zaskoczyla niemczyzna agentki: bezdzwieczna, pozbawiona jakiegokolwiek regionalnego akcentu. Taki niemiecki moze byc drugim albo trzecim jezykiem. Takim niemieckim posluguje sie ktos, kto od bardzo dawna go nie uzywal.
Na podstawie wskazowek Catherine Neumann planowal trase.
Kuter mial na nich czekac w Cleethorpes, miejscowosci w poblizu portu Grimsby i ujscia Humber. Kiedy wreszcie wyrwa sie z okolic zatoki Wash, nie bedzie na drodze wiekszych miast. Z mapy wynikalo, ze byla tam dobra szosa – A 16. Prowadzila w glab ladu i biegla u stop Lincolnshire Wolds, potem wzdluz rzeki. Na wszelki wypadek Neumann zalozyl, ze.stalo sie najgorsze:
Mary znaleziono, zaalarmowano MI- 5 i wszystkie wieksze drogi na wybrzezu zostana zablokowane. Postanowil jechac trasa A 16 do polowy drogi dzielacej ich od Cleethorpes, a potem skrecic w bok, wybierac mniej uczeszczane szlaki, a rownoczesnie zblizac sie do wybrzeza.
Boston lezal w poblizu zachodniej czesci zatoki Wash. Bylo to ostatnie duze miasto miedzy nimi a ujsciem Humber. Neumann zjechal z glownej trasy, przemknal bocznymi uliczkami i na polnocy miasta wrocil na A 16. Dodal gazu i pchal samochod przez zawieruche.
Catherine zgasila latarke i patrzyla na strugi deszczu blyszczace w slabym swietle reflektorow.
– Jak teraz tam jest, w Berlinie? Neumann nie odrywal wzroku do szosy.
– Istny raj. Wszyscy jestesmy szczesliwi, ciezko pracujemy w fabrykach, wygrazamy amerykanskim i brytyjskim bombowcom, i wszyscy kochaja fuhrera.
– Brzmi to jak zywcem wziete z filmu propagandowego Goeb- belsa.
– Rzeczywistosc nie jest tak rozowa. W Berlinie jest fatalnie. Za dnia nadlatuja Amerykanie swoimi B- 29, w nocy Anglicy lancasterami i halifaksami. Bywaja dni, ze czlowiek ma wrazenie, jakby naloty ani na chwile sie nie konczyly. Prawie cale srodmiescie Berlina zamienilo sie w gruzy.
– Przezylam naloty w Londynie i musze z bolem stwierdzic, ze Niemcy zasluzyli sobie na to, co teraz u nich robia Amerykanie i Brytyjczycy. Niemcy jako pierwsi wciagneli do wojny ludnosc cywilna. Trudno mi teraz lac slozy, bo Berlin zmienia sie w ruine.
– Mowisz jak Brytyjka.
– Jestem w polowie Brytyjka. Moja matka byla Angielka. Od szesciu lat wsrod nich mieszkam. W takiej sytuacji nietrudno zapomniec, po czyjej jest sie stronie. Ale powiedz mi wiecej o Berlinie.
– Ci, ktorym pieniadze albo znajomosci pozwalaja, zyja dosc dobrze. Ci bez pieniedzy i znajomosci gorzej. Rosjanie niezle nam daja w kosc na wschodzie. Podejrzewam, ze polowa berlinczykow liczy na powodzenie inwazji na zachodzie, bo dzieki niej Amerykanie dotra do Berlina przed Ruskimi.
– Typowo po niemiecku. Najpierw wybieraja psychopate, daja mu pelnie wladzy, a potem placza, bo doprowadzil ich na skraj ruiny.
Neumann parsknal smiechem.
– Skoro posiadasz tak niezwykla przenikliwosc umyslu, to czemu, u licha, zglosilas sie na szpiega?
– A kto powiedzial, ze sie zglosilam?
Przemkneli przez dwie wioski – najpierw Stickney, potem Stickford. W szoferce zapachnialo dymem z kominow. Gdzies zaszczekal pies, potem drugi. Horst siegnal do kieszeni, wyjal papierosy i poczestowal Catherine. Zapalila dwa, jeden zatrzymujac dla siebie, drugi oddala jemu.
– Moglabys mi to wytlumaczyc?
Czy moglabym? – zastanowila sie. Bardzo dziwnie sie czula, po tylu latach w ogole mowiac po niemiecku. Przez ostatnie szesc lat ukrywala najmniejszy okruch prawdy o sobie. Wrecz stala sie kims innym, wymazujac kazdy rys swojej osobowosci i przeszlosci. Gdy zdarzalo jej sie myslec o tym, kim byla przed Hitlerem i wojna, odnosila wrazenie, ze to dotyczy kogos zupelnie innego.
„Anna Katarina von Steiner zginela w nieszczesliwym wypadku samochodowym pod Berlinem'.
– Coz, nie mozna powiedziec, zebym sama udala sie do najblizszej siedziby Abwehry – przemowila wreszcie. – Ale podejrzewam, ze nikt w ten sposob tam nie podejmuje pracy, prawda? Zawsze
Opowiedziala mu, jak to sie stalo – jemu jako pierwszemu. Dzieje tamtego lata w Hiszpanii, po wybuchu wojny domowej. Wakacje w
– Trzeba miec moje szczescie, zeby typek okazal sie faszysta, ktory wyszukuje kandydatow dla Abwehry. Sprzedaje mnie Voglowi, Vogel sie po mnie zglasza.
– Wiec dlaczego po prostu nie odmowilas?