tozsamosc. Beatrice Pymm… Przypomniala sobie ja teraz, ale nie czula wyrzutow sumienia. Catherine sluzyla w wojsku, a w czasie wojny zolnierze musza zabijac. Poza tym nie zamordowala dla przyjemnosci- to zabojstwo bylo niezbedne.
Tylko na dwa sposoby szpieg mogl sie dostac do Wielkiej Brytanii: nielegalnie – spadochronem albo na lodce; legalnie – jako pasazer statku lub samolotu. Kazda z tych metod miala swoje wady. Proba wnikniecia do kraju droga powietrzna albo morska pociagala za soba ryzyko. Agent mogl zostac dostrzezony albo zranic
Catherine dolala sobie herbaty, nalozyla sluchawki i czekala.
Omal nie wylala jej na siebie, kiedy po pieciu minutach radio ozylo.
Nadawca w Hamburgu blyskawicznie wytrzaskal haslo.
Niemieccy radiotelegrafisci cieszyli sie reputacja najdokladniejszych na swiecie. A zarazem najszybszych. Catherine z trudem nadazala. Kiedy operator w Hamburgu skonczyl, poprosila o powtorzenie informacji.
Zrobil to, tym razem wolniej.
Catherine potwierdzila i rozlaczyla sie.
Dlugo trwalo, nim znalazla ksiazke szyfrow i jeszcze dluzej, nim rozszyfrowala wiadomosc. Skonczywszy, wpatrywala sie w nia z niedowierzaniem.
Wykonac spotkanie alfa…
Kurt Vogel wreszcie chce, by sie spotkala z innym agentem.
Rozdzial osmy
Deszcz siekl nad wybrzezem Norfolk, kiedy Sean Dogherty, po pieciu duzych kuflach cienkiego piwa, probowal wsiasc na rower pod pubem Hampton Arms. Udalo mu sie za trzecim razem i tak wstawiony, ruszyl do domu. Metodycznie pedalujac, prawie nie zwracal uwagi na wioske. Bo tez i bylo to obrzydliwe miejsce: pare domkow przy jedynej ulicy, sklepik i pub. Szyldu nie malowano od 1938 roku; farbe, jak niemal wszystko, racjonowano. Na wschodnim krancu wyrastal kosciol Swietego Jana, za nim lezal cmentarz. Dogherty automatycznie sie przezegnal, mijajac cmentarne wrota, potem skierowal sie na drewniany mostek laczacy brzegi nadmorskiej rzeczki. W chwile pozniej wies zniknela za jego plecami.
Zapadla ciemnosc. Dogherty zmagal sie z rowerem, usilujac utrzymac go w pionie na wyboistej drodze. Byl drobnym, piecdziesiecioletnim mezczyzna o zielonych, bardzo gleboko osadzonych oczach i rzadkiej siwej brodzie. Krzywy, zdeformowany nos tyle razy mu lamano podczas krotkiej kariery bokserskiej i licznych bojek ulicznych w Dublinie, ze juz stracil rachube. Dogherty mial na sobie sztormiak i welniana czapke. Zimne powietrze sieklo odslonieta skore twarzy: w przenikliwym powiewie znad Morza Polnocnego czulo sie gory lodowe Arktyki i fiordy Norwegii, ktore wiatr mijal, nim dotarl na wybrzeze Norfolk.
Plachty deszczu sie rozstapily i odslonil sie krajobraz: rozlegle szmaragdowe pola, szare polacie blota, slone moczary porosniete trzcina i trawa. Po lewej stronie dluga, zdawac by sie moglo, ciagnaca sie w nieskonczonosc plaza schodzila na brzeg morza. Po prawej, stosunkowo niedaleko, wyrastaly zielone wzgorza, zasloniete przez niska chmure.
Znad mokradel zerwala sie para dzikich gesi, ktore przylecialy tu z Syberii przezimowac, i z lopotem skrzydel pofrunela nad woda. To wybrzeze, idealne schronienie dla wielu gatunkow ptakow, niegdys chetnie odwiedzali turysci. Ale wojna calkowicie uniemozliwila obserwowanie ptakow. Wiekszosc regionu zaanektowala armia, a racjonowanie benzyny sprawilo, ze tylko garstka obywateli moglaby sie wybrac w ten odlegly zakatek kraju. A nawet gdyby tu dotarli, trudno by im sie bylo nie zgubic. Wiosna czterdziestego roku, kiedy to wszystkich ogarnela panika przed inwazja, rzad usunal wszelkie znaki drogowe.
Sean Dogherty zwracal na takie rzeczy baczniejsza uwage, pilniej je obserwowal niz inni mieszkancy wybrzeza Norfolk. W 1940 roku zostal wciagniety na liste szpiegow Abwehry i otrzymal pseudonim Szmaragd.
W oddali pojawil sie niewielki domek. Z komina unosil sie dym, ktory natychmiast porywal wiatr, znoszac nad rozlegla lake. Niewielkie gospodarstwo na dzierzawionej ziemi, ale zapewnialo jakie takie zycie: stadko owiec dajace welne i mieso, kurczaki, grzadki warzyw, za ktore niezle placono na targu. Dogherty mial nawet rozklekotana furgonetke, ktora przewozil towar sasiadow na targ w King's Lynn. Dzieki temu otrzymywal rolnicza racje paliwa, wieksza niz racja przecietnego obywatela.
Skrecil, zsiadl z roweru i brukowana sciezka podprowadzil go pod stodole. Nad jego glowa zahuczaly bombowce startujace z baz w Norfolk. Pamietal czasy, gdy samoloty nadlatywaly z innej strony: ciezkie heinkle Luftwaffe smigaly znad Morza Polnocnego ku przemyslowym osrodkom Birmingham i Manchesteru. Teraz alianci zawladneli niebem i heinkle rzadko sie zapuszczaly nad Norfolk. Najwyrazniej Dogherty postawil na zlego konia.
Podniosl glowe i zauwazyl, ze zaslonki w kuchni lekko sie poruszyly. W zalanym deszczem oknie dostrzegl zarys twarzy Mary.
Nie dzis, Mary – pomyslal, mimowolnie odwracajac wzrok. Prosze, daruj mi to dzis.
Nietrudno bylo Abwehrze przekonac Seana Dogherty'ego do zdrady Anglii i pracy dla hitlerowskich Niemiec. W 1921 roku Brytyjczycy aresztowali i powiesili jego starszego brata, Daniela, za to, ze dowodzil lotna kolumna Irlandzkiej Armii Republikanskiej.
W stodole Dogherty otworzyl kluczem szafke na narzedzia i wyjal z niej swoj odbiornik walizkowy, ktory dala mu Abwehra, ksiazke kodowa, notes i olowek. Wlaczyl radio i dla zabicia czasu zapalil papierosa. Instrukcje otrzymal proste: raz w tygodniu wlaczaj radio i oczekuj instrukcji z Hamburga. Ostatnio Abwehra zlecila mu zadanie ponad trzy lata temu. Mimo to karnie wlaczal radio o ustalonej porze i czekal dziesiec minut.
Zostaly jeszcze dwie minuty. Dogherty odlozyl ksiazke i notes do szafki. Na minute przed uplywem umowionego czasu siegnal do galki. Juz mial wylaczyc radio, kiedy nagle ozylo. Rzucil sie po notes i w szalenczym pospiechu notowal, poki nie ucichlo. Szybko wystukal potwierdzenie i rozlaczyl sie.
Dziesiec minut zajelo mu odszyfrowanie wiadomosci.
A gdy skonczyl, nie wierzyl wlasnym oczom.
Rozpocznij procedure przyjecia numer jeden…
Niemcy chcieli, zeby przyjal agenta.
Minelo juz pietnascie minut, od kiedy Mary Dogherty stojaca w kuchennym oknie zobaczyla, ze maz wchodzi do stodoly. Zastanawiala sie, czemu tak dlugo tam tkwi. Jesli sie nie pospieszy, kolacja mu wystygnie. Wytarla rece w fartuch i przyniosla kubek parujacej herbaty do frontowego okna. Deszcz sie rozpadal na dobre, nad woda szalal wiatr znad Morza Polnocnego.
Straszna noc, zeby wychodzic na dwor, Seanie Dogherty – pomyslala.
Otoczyla dlonmi wyszczerbiony emaliowany kubek, para ogrzewajac sobie twarz. Wiedziala, co Sean robi w stodole: kontaktuje sie przez radio z Niemcami.
Mary musiala przyznac, ze szpiegowanie dla Niemcow odmlodzilo Seana. Wiosna 1940 roku objechal olbrzymie polacie Norfolk. Mary ze zdumieniem obserwowala, jak dzieki zadaniu maz powraca do zycia,