glebi piwnicy. Litera V zaczynala sie na najnizszej polce, potem przeskakiwala na sama gore. Vicary musial najpierw ukleknac i przegiac kark, jakby szukal cennego drobiazgu, ktory wpadl pod mebel. Cholera! Oczywiscie teczka lezala na najwyzszej polce. Dzwignal sie na nogi, zadarl glowe i przez okulary odczytywal nazwiska. Beznadzieja. Akta byly dwa metry wyzej – zemsta Boothby'ego na wszystkich, ktorzy nie osiagneli wymaganego regulaminem wzrostu.

Jedna z krolowych archiwum zauwazyla, jak Vicary wpatruje sie w gore na polki i zaproponowala, ze przyniesie mu drabinke. – W zeszlym tygodniu Claymoore probowal szukac z krzesla i omal nie skrecil sobie karku – zaswiergotala.

W chwile potem wrocila, ciagnac drabine. Jeszcze raz przyjrzala sie Vicary'emu, usmiechnela do niego, jakby byl stetryczalym wujkiem, i powiedziala, ze moze mu poszukac teczki. Vicary zapewnil, ze sobie poradzi.

Wszedl na drabine i wodzac po grzbietach palcem, czytal nazwiska. Znalazl teczke z czerwona naklejka: VOGEL, KURT – ABWEHRA, BERLIN. Wysunal ja, otworzyl i zajrzal do srodka.

Teczka Vogla byla pusta.

Miesiac po rozpoczeciu pracy w MI- 5 zaskoczony Vicary spotkal tam Nicholasa Jago. Jago byl kierownikiem archiwum na Uniwersytecie Londynskim i zostal wciagniety do wywiadu w tym samym czasie co Vicary. Przydzielono go do archiwum i zlecono wprowadzenie dyscypliny do, bywalo, dosc zawodnej pamieci oddzialu. Jago, podobnie jak archiwum, byl przykurzony, denerwujacy i trudny w kontakcie. Ale kiedy czlowiek juz sie przedarl przez te szorstka skorupe, odkrywal dobrego, serdecznego czlowieka, nieocenione zrodlo informacji. Jago posiadal jedna bezcenna ceche: rownie skutecznie potrafil zgubic dokumentacje, jak ja odnalezc.

Mimo poznej pory Vicary zastal go pochylonego nad biurkiem w malym kantorku za szklem. W przeciwienstwie do pomieszczen archiwum, gabinecik byl przybytkiem schludnosci i porzadku. Kiedy Vicary zastukal w oszklone drzwi, Jago podniosl wzrok, usmiechnal sie i gestem zaprosil go do srodka. Vicary zauwazyl, ze usmiech nie rozjasnil mu oczu; archiwista wygladal na wyczerpanego; wlasciwie tu mieszkal. I cos jeszcze: w 1940 roku jego zona zginela podczas nalotu. Jej smierc go zdruzgotala. Poprzysiagl sobie, ze pokona nazistow – nie bronia, lecz organizacja i precyzja.

Vicary usiadl i odmowil, gdy Jago wydyszal propozycje herbaty „porzadnej, jeszcze z zapasow przedwojennych', w przeciwienstwie do obrzydliwego wojennego tytoniu, ktory ubijal w fajce i zapalal. Paskudny swad palonych lisci unosil sie w klitce, kiedy mezczyzni prowadzili nieobowiazujaca pogawedke o tym, jak to, kiedy juz bedzie po wszystkim, wroca na uniwersytet.

Przejscie do rzeczy Vicary zasygnalizowal lekkim chrzaknieciem.

– Szukam akt pewnego malo znanego oficera Abwehry – zaczal. – Ze zdziwieniem stwierdzilem, ze zniknely. Teczka stala na polce, ale zawartosc sie ulotnila.

– Jak sie nazywal ten gosc? – spytal Jago.

– Kurt Vogel.

Twarz archiwisty pociemniala.

– Chryste! Pojde sie za nia rozejrzec. Poczekaj, Alfredzie, za moment wroce.

– Pojde z toba – zaoferowal sie Vicary. – Moze ci sie przydam.

– Nie, nie, nie ma mowy. Ja ci nie pomagam w szukaniu szpiegow, a ty mi nie pomagaj w szukaniu akt. – Rozesmial sie ze swego dowcipu. – Poczekaj tutaj, rozgosc sie. Za moment wroce.

Drugi raz to powtorzyles – pomyslal Vicary. „Za moment wroce'… Vicary wiedzial, ze Jago ma obsesje na punkcie akt, ale brak jednej teczki jakiegos oficera Abwehry to nie powod do oglaszania alarmu. Akta nieustannie ginely albo wstawiano je nie tam, gdzie trzeba. Kiedys Boothby urzadzil pieklo, bo zgubil teczke pelna waznych dokumentow. Legenda wydzialu glosila, ze tydzien pozniej znaleziono ja w mieszkaniu jego kochanki.

Po chwili Jago wpadl z powrotem do gabinetu. Za nim, niczym dym z lokomotywy, ciagnela sie smuga smrodliwego tytoniu. Dal Vicary'emu teczke i usiadl za biurkiem.

– Tak jak myslalem – oswiadczyl dumny jak paw. – Lezala na polce. Ktoras z dziewczat musiala przez pomylke wlozyc akta nie do tej okladki. Ciagle sie to zdarza.

Vicary wysluchal tej watpliwej wymowki i zmarszczyl brwi.

– Ciekawe, mnie nigdy jeszcze to sie nie przytrafilo.

– Coz, widac dopisywalo ci szczescie. W ciagu tygodnia obracamy tutaj tysiacami akt. Przydaloby sie nam wiecej pracownikow. Rozmawialem z dyrektorem generalnym, ale twierdzi, ze wykorzystalismy caly limit i wiecej nam nie przysluguje.

Fajka mu zgasla i zaczal z pietyzmem ja rozpalac, jakby to byla najwazniejsza rzecz na swiecie. Vicary'emu lzy naplynely do oczu, kiedy gabinet wypelnil sie znow dymem. Nicholas Jago byl na wskros dobrym i uczciwym czlowiekiem, ale on nie wierzyl ani jednemu slowu z tej historii. Jego zdaniem teczke niedawno ktos mial w reku i akta nie wrocily na polke. A mina Jago, gdy uslyszal pytanie o dokumenty, swiadczyla, ze ten ktos musial byc jakas cholernie gruba ryba.

Vicary powachlowal sie teczka, by rozpedzic troche dym.

– Kto ostatnio bral akta Vogla?

– Daj spokoj, Alfredzie, wiesz, ze nie moge ci powiedziec.

To prawda. Zwykli smiertelnicy, tacy jak Vicary, musieli potwierdzac podpisem korzystanie z akt. Prowadzono ewidencje kto i kiedy bral teczke. Dostep do niej mieli tylko pracownicy archiwum i kierownicy wydzialow. Swobodnie wynosic dokumentacje mogla tylko garstka najwyzej postawionych oficerow. Vicary podejrzewal, ze dossier Vogla zniknelo za sprawa jednego z tych ludzi.

– Wystarczy, ze poprosze Boothby'ego o pozwolenie na wglad w liste i mi je da – powiedzial. – Wiec dlaczego sam mi jej nie pokazesz? Oszczedzimy sobie czasu.

– Da ci albo i nie.

– Co masz na mysli, Nicholasie?

– Sluchaj, stary, ostatnie, czego chce, to znowu dostac sie miedzy ciebie a Boothby'ego.

Cala uwage Jago ponownie pochlonela fajka, nabijanie jej i wyciaganie zapalki z pudelka. Trzymal cybuch miedzy zebami, tak ze glowka podskakiwala, ilekroc rzucal slowo.

– Pogadaj z Boothbym. Jesli powie, ze mozesz obejrzec liste majacych dostep do teczki, prosze uprzejmie, jest do twojej dyspozycji.

Vicary zostawil go w zadymionym szklanym pokoiku, jak probowal rozpalic tani tyton. Przy kazdym zaciagnieciu z fajki buchal ogien. Idac z teczka Vogla pod pacha, obejrzal sie jeszcze raz i pomyslal, ze Jago wyglada jak latarnia morska spowita mgla.

W drodze na gore Vicary wstapil do kantyny. Nie pamietal, kiedy ostatnio jadl. Glod zmienil sie w tepy bol. Juz nie tesknil za wytwornymi daniami. Jedzenie stalo sie czynnoscia praktyczna, wykonywana z koniecznosci, nie dla przyjemnosci. Tak samo jak nocne spacery po Londynie: uporac sie ze sprawa jak najszybciej i postarac sie wyjsc z tego calo. Przypomnial sobie majowe popoludnie 1940 roku, kiedy po niego przyszli. „Pan Ashworth przyniosl panu dwa ladne kawalki jagnieciny'. Coz za marnowanie cennego czasu.

Bylo pozno i wybor gorszy niz zwykle: kawalek ciemnego chleba, jakis podejrzany ser, bulgocaca brunatna ciecz. Ktos wykreslil z jadlospisu slowa „rosol wolowy' i wpisal „zupa na scierce'. Vicary minal ser i obwachal rosol. Wydawal sie w miare bezpieczny. Ostroznie nalal sobie na talerz. Chleb byl twardy jak kamien. Ukroil kawalek tepym nozem. Postawiwszy to wszystko na teczce Vogla jak na tacy, lawirowal miedzy krzeslami i stolikami. John Masterman siedzial pochylony nad lacinskim tomem. Przy stoliku w kacie para slynnych prawnikow podjela jakis stary pojedynek z sal sadowych. Znany autor kryminalow bazgral w zniszczonym notesie. Vicary pokrecil glowa. MI- 5 rekrutowala najdziwniejsze talenty.

Ostroznie szedl do siebie na gore, bo nie chcial wychlapac zupy na teczke. Jeszcze tego brakowalo, zeby poplamil akta. Jago wystosowywal niezliczone gniewne okolniki, w ktorych apelowal do oficerow o lepsze obchodzenie sie z dokumentami.

„Jak sie nazywal ten gosc?'.

„Kurt Vogel'.

„Chryste! Pojde sie za nia rozejrzec'.

Cos tu nie pasuje, to nie ulega watpliwosci. Ale nic na sile. Niech sie ulezy i podswiadomosc nad tym popracuje.

Postawil teczke z talerzem na biurku i zapalil lampke. Przejrzal akta, popijajac zupe. Rosol smakowal jak

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату