Razem jechali taksowka. W czasie krotkiej przejazdzki do Grosvenor Square uderzyla ja kolejna obawa: a jesli nie bedzie chcial sie z nia wiecej spotkac? Az do tej chwili nawet jej to nie przeszlo przez mysl. Wszystko by poszlo na marne. Chyba ze naprawde ja pokochal. Jej niepokoj okazal sie bezpodstawny. Kiedy samochod zatrzymal sie przy Grosvenor Square, Jordan zaprosil Catherine na wieczor na kolacje we wloskiej restauracji przy Charlotte Street.

Zawrocila i znow ruszyla wzdluz rzeki. Neumann juz tam byl, szedl w jej strone, z rekami w kieszeniach plaszcza, z kolnierzem postawionym dla ochrony przed deszczem i kapeluszem nasunietym na oczy. Nadawal sie na agenta terenowego: drobny, nie rzucajacy sie w oczy, a rownoczesnie emanujacy czyms groznym. Ubrac go w garnitur, a moglby sie pokazac w najlepszym towarzystwie. W tym stroju, ktory teraz mial na sobie, moglby przejsc po najgorszych dzielnicach dokow i nikt nie odwazylby sie dwa razy na niego spojrzec. Ciekawe, czy studiowal aktorstwo, tak jak ja? – pomyslala przelotnie Catherine.

– Wygladasz, jakbys potrzebowala filizanki kawy – odezwal sie Neumann. – Tu w poblizu jest przyjemna kafejka.

Podal jej ramie. Przyjela je i ruszyli brzegiem Tamizy. Panowal przenikliwy chlod. Dala Horstowi negatyw, beztrosko wrzucil go do kieszeni, jakby to byly drobniaki. Vogel dobrze go wyszkolil.

– Rozumiem, ze wiesz, gdzie to dostarczyc? – spytala Catherine.

– Na Cavendish Square. Pracownik ambasady portugalskiej, niejaki Hernandez, odbierze to dzis o trzeciej i dolaczy do poczty dyplomatycznej. Dzis wieczorem przesylka pojedzie do Lizbony, a w Berlinie wyladuje rano.

– Doskonale.

– A propos, co tam jest?

– Jego kalendarzyk, zdjecia gabinetu. Niewiele, ale to dopiero poczatek.

– Imponujace – powiedzial Neumann. – Jak je zdobylas?

– Dalam sie zaprosic na kolacje, a potem wziac do lozka. Wstalam w srodku nocy i wslizgnelam do jego gabinetu. A przy okazji, kombinacja okazala sie wlasciwa. Obejrzalam tez wnetrze sejfu.

Neumann pokrecil glowa.

– Ryzykowne jak cholera. Jesli zejdzie na dol, bedziesz w klopotach.

– Wiem. Dlatego potrzebuje tego. – Z torebki wyjela odciski kluczy. – Znajdz kogos, kto mi zrobi klucze i dostarcz dzisiaj do mojego mieszkania. Jutro, jak pojdzie do pracy, zakradne sie do jego domu i sfotografuje wszystko, co tam trzyma.

Neumann schowal mase do kieszeni.

– Dobrze. Cos jeszcze?

– Tak. Od tej pory koniec takich pogawedek. Wpadamy na siebie, daje ci film, ty idziesz swoja droga, dostarczasz go Portugalczykowi. Jesli bedziesz mial dla mnie jakas wiadomosc, napisz i wsun mi do reki. Jasne?

– Jasne.

Zatrzymali sie.

– Coz, czeka pana ciezki dzien, panie Porter. – Pocalowala go w policzek i szepnela: – Nadstawialam karku dla tych rzeczy. Nie spieprz teraz sprawy.

Po czym odwrocila sie i odeszla w swoja strone.

Pierwszym problemem, jaki stanal przed Horstem Neumannem tego ranka, bylo znalezienie kogos, kto zrobi kopie kluczy Petera Jordana. Zaden porzadny slusarz z West Endu nie wykonalby duplikatu na podstawie formy odcisnietej w masie. Co wiecej, pewnie sciagnalby policje i aresztowal Neumanna. Trzeba udac sie w okolice, gdzie latwiej o rzemieslnika gotowego wykonac te usluge za odpowiednia sumke. Neumann szedl dalej nad Tamiza, przekroczyl ja na moscie Battersea i skierowal sie do poludniowych dzielnic Londynu.

Dosc szybko znalazl to, czego szukal. Szyby w oknie warsztatu byly wybite, otwor zaslaniala dykta. Neumann wszedl do srodka. Nie bylo klientow, za kontuarem siedzial tylko starszy mezczyzna w grubej granatowej koszuli i przybrudzonym fartuchu.

– Dorabiacie klucze, czlowieku? – spytal Neumann. Rzemieslnik ruchem glowy wskazal maszyne. Neumann wyjal z kieszeni mase.

– Umielibyscie dorobic na podstawie czegos takiego?

– Jasne, tylko ze to bedzie kosztowac.

– Co byscie powiedzieli na dziesiec szylingow? Mezczyzna sie usmiechnal. Brakowalo mu polowy zebow.

– Ze to brzmi jak anielska muzyka. – Wzial mase. – Zrobi sie na jutro w poludnie.

– Ja musze je miec zaraz.

Tamten jeszcze bardziej wyszczerzyl resztki uzebienia.

– W takim razie to bedzie kosztowac dyche wiecej. Neumann polozyl pieniadze na ladzie.

– Jesli to wam nie przeszkadza, poczekam tu, az zrobicie.

– Prosze bardzo.

Po poludniu deszcz ustal. Neumann chodzil do upadlego. Jesli nie chodzil, to wskakiwal i wyskakiwal z autobusow, znikal i pojawial sie w metrze. Z dziecinnych lat zachowal bardzo mgliste wspomnienia o Londynie i teraz z duza przyjemnoscia krazyl po miescie. Coz za odprezenie po nudzie Hampton Sands, gdzie mogl tylko biegac po plazy czytac albo pomagac Seanowi przy owcach. Gdy wyszedl z warsztatu, wrzucil dorobione klucze do kieszeni, na moscie Battersea wyjal mase Catherine, zgniotl ja., zeby usunac slady, i wrzucil do rzeki. Wpadla do wody z glosnym chlupnieciem i zniknela w wirach.

Neumann blakal sie po Chelsea, Kensingtonie, w koncu dotarl na Earl's Court. Wlozyl klucze do koperty, a koperte wsunal do skrzynki na listy Catherine. Nastepnie zjadl w zatloczonej kawiarni lunch przy stoliku obok okna. Jakas kobieta, siedzaca dwa stoliki dalej, puszczala do niego oko, ale on wczesniej zaopatrzyl sie w gazete i tylko od czasu do czasu podnosil wzrok, usmiechajac sie do niej. To bylo kuszace. Kobieta wygladala calkiem niezle i to mogl byc calkiem niezly sposob na zabicie popoludnia; w dodatku moglby wreszcie przestac krazyc po miescie. Ale rownoczesnie bylo ryzykowne. Zaplacil rachunek, mrugnal do kobiety i wyszedl.

Pietnascie minut pozniej zatrzymal sie w budce telefonicznej, podniosl sluchawke i wykrecil londynski numer. Odebral mezczyzna mowiacy z silnym obcym akcentem. Neumann uprzejmie poprosil pana Smythe'a. Jegomosc z drugiej strony odrobine zbyt gorliwie odrzekl, ze nie mieszka tu nikt o nazwisku Smythe i cisnal sluchawka. Neumann sie usmiechnal i odlozyl sluchawke. Rozmowa stanowila szyfr. Mezczyzna byl Portugalczykiem, kurierem, nazywal sie Carlos Hernandez. Mial, ilekroc Neumann zadzwoni i poprosi kogos o nazwisku zaczynajacym sie na „S', udac sie na Cavendish Square i odebrac przesylke.

Musial jakos zabic czas przez godzine. Spacerowal po Kensingtonie, przecial Hyde Park i wyladowal przy Marble Arch. Chmury pogestnialy, zaczelo padac – najpierw pare zimnych, grubych kropli, potem rzesisty deszcz. Schowal sie w ksiegarni przy malej uliczce odchodzacej od Portman Square. Poszperal w ksiazkach, odrzucajac propozycje pomocy ciemnowlosej dziewczyny, ktora stala na drabinie, ukladajac ksiazki na najwyzszych polkach. Wybral tomik T. S. Eliota i ostatnia powiesc Grahama Greene'a „Ministerstwo strachu'. Kiedy placil, dziewczyna oswiadczyla, ze przepada za Eliotem i zaprosila go na kawe w przerwie o czwartej. Odmowil, ale powiedzial, ze czesto bywa w tych okolicach i jeszcze zajrzy. Dziewczyna sie usmiechnela, wlozyla ksiazki do papierowej torby i oswiadczyla, ze byloby jej milo. Neumann wyszedl, zostal po nim tylko dzwiek dzwoneczka zaczepionego nad drzwiami.

Dotarl na Cavendish Square. Deszcz przeszedl w lodowata mzawke. Bylo za zimno, by czekac na lawce, wiec krecil sie po placu, ani na chwile nie spuszczajac wzroku z drzwi budynku w poludniowo- zachodnim rogu placu.

Po dwudziestu minutach wyczekiwania zjawil sie grubas.

Byl ubrany w szary garnitur, szary plaszcz i kapelusz, a zachowywal sie jak czlowiek, ktory lada chwila ma napasc na bank. Wsunal klucz do zamka, jakby wchodzil na terytorium wroga, i zniknal w srodku. Ledwo drzwi sie zamknely, Neumann przecial plac, wyjal z kieszeni film i wrzucil go przez szpare na listy. Zza drzwi dobieglo siekniecie, kiedy grubas sie schylil po przesylke. Neumann odszedl i krazyl po placu, nadal nie odrywajac wzroku od budynku. Po pieciu minutach portugalski dyplomata wynurzyl sie zza drzwi, szybko zlapal taksowke i odjechal.

Neumann spojrzal na zegarek. Bita godzina do pociagu. Zastanowil sie, czyby nie wrocic do ksiegarni i nie spotkac sie z dziewczyna. Milo by bylo wypic kawe i porozmawiac z kims inteligentnym. Ale nawet niewinna

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату