1) SZCZEGOLY TECHNICZNE

2) PLAN WYKONANIA

3) ZASTOSOWANIE

Na Boga, wiec jednak trafilam! – pomyslala. Sfotografowala te strone i przewrocila kartke. Strony rysunkow – sfotografowala co do jednej. Strona z zadaniami zalogi – sfotografowala ja. Zestawienie zapotrzebowania sprzetu – sfotografowala je. Skonczyl jej sie film. Wyjela negatyw i wlozyla nastepny. Sfotografowala jeszcze dwie strony. Wtedy dobiegl ja z gory jakis halas. Jordan wstaje z lozka. Przewrocila kolejna kartke i sfotografowala ja. Uslyszala na gorze kroki.

Przewrocila jeszcze jedna kartke i sfotografowala ja. Uslyszala szum wody w toalecie.

Sfotografowala nastepne strony. Doskonale zdawala sobie sprawe, ze nigdy wiecej nie uzyska dostepu do tego notesu. Jesli rzeczywiscie znajduje sie w nim sekret inwazji, musi pracowac dalej. Pstrykajac zdjecie za zdjeciem, zastanawiala sie, co zrobi, jesli Jordan ja przylapie. Zastrzeli go. Dzieki tlumikowi nikt by niczego nie uslyszal. Sfotografowalaby reszte, uciekla, pojechala do Hampton Sands, znalazla Neumanna, sciagnela okret podwodny.

Nie przestawaj…

A co by sie stalo, gdyby kontrwywiad SHAEF znalazl cialo oficera, ktory znal tajemnice inwazji? Wszczeliby natychmiastowe sledztwo. Szybko by sie dowiedzieli, ze ostatnio widywano Jordana z kobieta. Zaczeliby jej szukac, a nie znalazlszy, uznaliby, ze to agentka. Doszliby do wniosku, ze dokumenty z sejfu sfotografowano i tajemnica inwazji znalazla sie w rekach Niemcow.

Nie wchodz tu, Peterze Jordanie – pomyslala. – Dla swojego i mojego dobra.

Ostatnie strony. Sfotografowala je blyskawicznie. Gotowe! Zamknela notes, wlozyla z powrotem do teczki, teczke schowala do sejfu. Cicho zamknela drzwiczki. Chwycila pistolet, odbezpieczyla go i zgasila swiatlo. Uchylila drzwi i na palcach wymknela sie na korytarz. Jordan byl jeszcze na gorze. Mysl szybko, Catherine!

Poszla dalej, pchnela drzwi salonu. Schowala mauzera do torebki, torebke polozyla na podlodze. Zapalila swiatlo i ruszyla w strone wozka z trunkami.

Uspokoj sie. Wez gleboki oddech.

Siegnela po kieliszek i wlasnie sobie nalewala koniaku, kiedy do pokoju wszedl Peter Jordan.

Harry Dalton czekal w policyjnym wozie przed magazynem braci Pope. Towarzyszylo mu dwoch ludzi, sierzant Meadows z londynskiej policji i obserwator, niejaki Clive Roach. Harry siedzial z przodu, na miejscu pasazera, Roach za kierownica. Meadows zdrzemnal sie z tylu.

Switalo. Mieli za soba dluga i przerazliwie nudna noc. Harry byl wyczerpany, ilekroc jednak probowal zasnac, przed oczy wracal mu jeden z dwoch obrazow: cialo zabitej Rose Morely lezace w Hyde Parku albo twarz Grace Clarendon, kiedy sie kochali. Najchetniej rzucilby sie do jej lozka i przespal cala dobe. Chcial, zeby go obejmowala i nigdy nie wypuscila z objec. Znowu go oczarowala.

Obraz Grace sploszyl warkot furgonetki, ktora zatrzymywala sie przed magazynem. Wysoki, masywny mezczyzna wysiadl od strony kierowcy. W slabym swietle poranka Harry widzial jego sylwetke.

– Znasz go? – spytal Clive Roach.

– Taa – odparl Harry. – Nazywa sie Dicky Dobbs.

– Niezly zakapiora.

– To najlepszy ochroniarz Pope'a i chlopak od mokrej roboty.

– Gdybym to ja sie ukrywal, chcialbym miec takiego do ochrony.

– I slusznie. Obudz no te spiaca krolewne z tylu.

Dobbs otworzyl furtke w bramie i wszedl do srodka. Po chwili wrota podjechaly do gory. Wynurzyl sie Dobbs i wskoczyl z powrotem do samochodu.

Roach uruchomil silnik w chwili, gdy Meadows usiadl.

Dobbs wjechal do magazynu.

Roach blyskawicznie ruszyl i wpadl do srodka, nim Dobbs zdazyl zamknac brame.

Harry wyskoczyl z wozu.

– Co wy tu, kurwa, robicie? – ryknal Dobbs.

– Odwrocic sie, lapy, kurwa, do gory i, kurwa, zamknac sie! – odparowal Meadows.

Harry przysunal sie blizej i otworzyl tylne drzwi furgonetki. Wewnatrz, na podlodze siedzial Robert Pope. Podniosl wzrok, usmiechnal sie i oswiadczyl:

– Niech mnie kule bija, czyz to nie moj stary druh, Harry Dalton?

Catherine wrocila do siebie taksowka. Bylo wczesnie, slonce ledwo wzeszlo, niebo barwa przypominalo macice perlowa. Zostalo jej szesc godzin do spotkania z Horstem Neumannem na wrzosowiskach w Hampstead. Oplukala twarz i szyje, przebrala sie w koszule nocna i szlafrok. Rozpaczliwie potrzebowala kilku godzin snu, ale przedtem musiala zrobic cos jeszcze.

Dzis w nocy byla o wlos od wpadki. Gdyby Jordan zszedl na dol pare sekund wczesniej, musialaby go zabic. Wyjasnila mu, ze nie mogla zasnac – wstrzasnelo nia otarcie sie o smierc i pomyslala, ze kieliszek koniaku ja uspokoi. Jordan chyba to kupil, ale watpila, zeby drugi raz dal sie nabrac.

Przeszla do salonu i usiadla przy stoliku. Otworzyla szuflade i wyciagnela kartke papieru i dlugopis. Napisala tylko cztery slowa: „Natychmiast mnie stad wyciagnij!'. Polozyla kartke na biurku, odpowiednio ustawila lampke. Wyjela z torebki aparat fotograficzny i przysunela do oka. Lewa reke przycisnela do listu. Vogel ja pozna: przez kciuk biegla szrama, pamiatka po jednym z tych cholernych zajec poslugiwania sie sztyletem. Dwukrotnie sfotografowala kartke z dlonia, po czym spalila list w umywalce w lazience.

Rozdzial szosty

Londyn

Jeszcze chwila tego pieprzenia, a przykuje Pope'a do krzesla i zrobie mu z geby marmolade – pomyslal Harry Dalton.

Przesluchanie odbywalo sie w kantorku oddzielonym szyba od magazynu, Pope siedzial na niewygodnym drewnianym krzesle, Harry krazyl przed nim niczym lew w klatce. Vicary zajal miejsce w cieniu i zdawal sie nieobecny duchem. Ani Harry, ani Vicary nie zdradzili swoich zwiazkow z MI- 5, Pope uwazal ich po prostu za pare funkcjonariuszy stolecznej policji. Od godziny Pope wypieral sie, jakoby kiedykolwiek widzial kobiete, ktorej fotografia Harry wymachiwal mu przed nosem. Tkwil ze znudzona, bezczelna mina czlowieka, ktory od kolyski lamie prawo, a nigdy nie zobaczyl od srodka wieziennej celi.

Nie trafiam do niego. Wygrywa – pomyslal Harry.

– Dobra, sprobujmy jeszcze raz – powiedzial na glos. Pope zerknal na zegarek.

– Nie jeszcze raz, Harry, mam wazne sprawy do zalatwienia. Harry poczul, ze traci panowanie nad soba.

– Nigdy nie widziales tej kobiety?

– Powtarzalem setki razy: nie!

– Mam swiadka, ktory twierdzi, ze w dniu smierci twego brata widzial, jak ta kobieta wchodzi do budynku.

– W takim razie twoj swiadek sie myli. Daj mi z nim pogadac. Jestem pewny, ze uda mi sie przekonac, jak bardzo bladzi.

– To nie ulega watpliwosci! Gdzie byles w chwili smierci twego brata?

– W jednym z moich klubow. Potwierdzi ci to setka swiadkow.

– Dlaczego sie ukrywales przed policja?

– Wcale sie nie ukrywalem. Twoi kolesie jakos mnie znalezli. – Pope lypnal na Vicary'ego, ktorego pochlanialo ogladanie wlasnych dloni. – Czy ten tam w ogole sie odzywa?

– Zamknij sie i patrz na mnie, Pope. Ukrywales sie przed policja, a to dlatego, ze wiesz, kto zabil Vernona i chcesz sam wyrownac rachunki.

– Bzdury opowiadasz, Harry.

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату