Panowal przenikliwy mroz. Podczas pelnego napiecia spotkania Vogel pocil sie jak mysz. Teraz, w chlodnym powietrzu, mial wrazenie, ze odziez przymarzla mu do ciala. Marzyl o papierosie, ale nie chcial po raz drugi tego samego dnia rozdraznic Himmlera. Kiedy w koncu reichsfuhrer sie odezwal, mowil prawie nieslyszalnym szeptem. Vogel zastanawial sie, czy mozna umiescic podsluch w lesie.
– Imponujace osiagniecie, kapitanie Vogel. Nalezy sie panu pochwala.
– Jestem zaszczycony,
– Panski agent w Londynie to kobieta. Vogel milczal.
– Zawsze mialem wrazenie, ze admiral Canaris nie ufa agentkom. Uwazal, ze kobiety zbyt latwo ulegaja uczuciom i brak im obiektywizmu niezbednego w konspiracji.
– Zapewniam pana,
– Przyznam, ze i we mnie budzi pewien niesmak praktyka umieszczania agentek poza linia wroga. SOE nalega, zeby wysylac kobiety do Francji. Jednak aresztowane czeka ten sam los co mezczyzn. Wystawianie kobiet na takie meczarnie wydaje mi sie, lagodnie mowiac, godne pozalowania.
Umilkl. Drzal mu miesien policzka. Gleboko wdychal mrozne powietrze.
– Panskie osiagniecie budzi tym wiekszy podziw, ze udalo sie to panu mimo obecnosci admirala Canarisa.
– Chyba nie rozumiem, co pan na ma mysli,
–
– Wiem, ze czuje pan sie zobowiazany do swoistej lojalnosci wzgledem admirala. W koncu to jemu pan
Vogel byl zdumiony. Nic nie odpowiedzial. Szczekanie psa najpierw sie oddalilo, potem ucichlo. Powial silniejszy wiatr, strzasnal snieg z drzew i zasypal sciezke, zacierajac granice z lasem. Vogel zastanawial sie, jak blisko umieszczono miny. Odwrocil sie i zobaczyl dwoch esesmanow, zmierzajacych za nimi bezszelestnie.
– Mamy teraz luty – podjal Himmler. – Z duzym prawdopodobienstwem moge przepowiedziec, ze admiral Canaris juz niedlugo bedzie zdymisjonowany, moze nawet pod koniec miesiaca. Zamierzam skupic w swoich rekach kontrole nad silami bezpieczenstwa i agencjami wywiadowczymi w Niemczech, w tym takze i Abwehra.
Abwehra pod kontrola Himmlera? – pomyslal Vogel. Rozesmialby sie, gdyby nie to, ze Himmler mowil powaznie.
– Nie ulega watpliwosci, ze posiada pan duzy talent – ciagnal Himmler. – Chce, zeby pan pozostal w Abwehrze. I oczywiscie wysoko awansowal.
– Dziekuje,
Himmler stanal.
– Jest zimno. Powinnismy wracac.
Mineli ochroniarzy, ktorzy odczekali, az Himmler i Vogel znajda sie poza zasiegiem sluchu, nim ponownie cicho za nimi ruszyli.
– Ciesze sie, ze osiagnelismy porozumienie w kwestii pozostawienia agentki na miejscu – odezwal sie po chwili Himmler. – Moim zdaniem to dosc ostrozny ruch. A poza tym, panie Vogel, nie nalezy dopuszczac, by uczucia zacmiewaly nasz osad.
Vogel zatrzymal sie i popatrzyl Himmlerowi w oczy.
– Co ma pan na mysli?
– Prosze mnie nie traktowac jak glupca – odparl Himmler. – W tym tygodniu Schellenberg spedzil pare dni w Madrycie, w zupelnie innej sprawie. Spotkal tam panskiego przyjaciela, niejakiego Emilia Romero.
Bodajby Emilia szlag trafil! – pomyslal Vogel. – Po co gadal z Schellenbergiem! Czy ten Himmler musi wtykac nos w nie swoje sprawy?
Esesmani musieli wyczuc napiecie, bo bezszelestnie podeszli blizej.
– O ile mi wiadomo, jest bardzo piekna – podjal Himmler. – Zapewne trudno sie bylo rozstac z taka kobieta. Zapewne kusi pana, zeby ja sprowadzic do domu i miec tylko dla siebie. Ale ona ma zostac w Anglii, czy to jasne, kapitanie Vogel?
– Tak,
– Schellenberg ma swoje wady: arogancje, zamilowanie do kiczu, no i ta obsesja na punkcie pornografii… – Himmler wzruszyl ramionami. – Ale to inteligentny i bystry oficer wywiadu. Wiem, ze dobrze wam sie bedzie razem pracowac.
Himmler gwaltownie sie odwrocil i odszedl. Vogel stal samotnie, trzesac sie z zimna od stop do glow.
– Zle wygladasz – odezwal sie Canaris, gdy Vogel wrocil do samochodu. – Ja tez zwykle tak sie czuje po rozmowach z hodowca drobiu. Ale musze sie pochwalic, ze lepiej od ciebie to ukrywam.
Przy samochodzie cos zaskrobalo. Canaris otworzyl drzwiczki od swojej strony, psy wskoczyly do srodka i ulozyly sie u stop Vogla. Canaris zastukal w szybe dzielaca ich od szofera. Silnik zawarczal i kola samochodu zachrzescily na sniegu. Vogel poczul ulge, kiedy juz mieli za soba oboz i zanurzyli sie w mroczny las.
– Maly kapral byl dzis z ciebie ogromnie dumny, Kurt – powiedzial Canaris z pogardliwa nutka. – A co z Himmlerem? Czy podczas tej przechadzki wbiles mi noz w plecy?
– Panie admirale…
Canaris pochylil sie i polozyl Voglowi dlon na ramieniu. W jego blekitnych oczach pojawil sie wyraz, jakiego kapitan do tej pory nie widzial.
– Uwazaj, Kurt – ostrzegl. – Podjales niebezpieczna gre. Bardzo niebezpieczna gre.
To powiedziawszy, Canaris ulozyl glowe na oparciu, przymknal oczy i natychmiast zasnal.
Rozdzial dziewiaty
Operacje pospiesznie ochrzczono
Obserwator zaprowadzil go na gore do biblioteki. W kominku plonal ogien. Powietrze bylo suche i cieple. Vicary wyplatal sie z przemoczonego plaszcza, powiesil go na wieszaku, a wieszak na haku na drzwiach. Ktoras z dziewczat zostawila dla niego pelny imbryk. Nalal sobie herbaty. Padal z nog. Po przesluchaniu Jordana spal krotko; nadzieje, ze zdrzemnie sie w drodze powrotnej, rozwial Boothby, ktory zaproponowal, zeby wrocili jednym samochodem i pogawedzili.
Calkowita kontrole nad operacja