ledzwiach podniecenie. Ten zapach zawsze przyprawial go o zawroty glowy. A teraz byl tak blisko i mogl wdychac go do woli, upajac sie nim.
Kiedy obezwladniajaca fala podniecenia opadla nieznacznie, jego umysl byl w stanie nareszcie przeanalizowac sytuacje i nie spodobalo mu sie to, co odkryl. Jeknal zniecierpliwiony i przesunal biodra, pragnac, by Snape przestal sie w koncu z nim draznic i zaczal poruszac dlonia. Jednak nic takiego sie nie stalo. Chlodna reka zaciskala sie tylko na jego goracym czlonku, ktory pulsowal i domagal sie doznan.
Harry sapnal, odrywajac twarz od ramienia Severusa i spogladajac na niego metnymi oczyma zza zaparowanych okularow.
- Zrob to... - wyszeptal. Czul, ze kazde slowo kosztuje go wiele wysilku. Jedna z brwi Mistrza Eliksirow uniosla sie.
- Co chcesz, abym zrobil, panie Potter?
Mysli Harry'ego byly rownie metne, jak jego wzrok.
Snape chcial go ponizyc, upokorzyc...
Jednak nie potrafil mu sie przeciwstawic. Nie w tej chwili.
- D-dotykaj g-go... - prawie zalkal, spuszczajac wzrok i spogladajac na dlon Severusa, zaciskajaca sie na jego zaczerwienionym, pulsujacym czlonku. Dlugie, smukle palce obejmowaly go w calosci. Ten widok przyprawil go o dreszcze. - Prosze... - dodal, zamykajac oczy i czujac nieprzyjemne pieczenie pod powiekami.
Dlaczego Snape tak sie nad nim znecal?
- Pokaz mi - goracy szept mezczyzny sprawil, ze jego twarz zaplonela. - Pokaz mi, jak mam to zrobic.
Chlopak wyczul w glosie Snape'a delikatne ponaglenie. I podniecenie.
Przelykajac gorycz, ujal zacisnieta na jego erekcji dlon i, nie otwierajac oczu, zaczal powoli kierowac nia w gore i w dol. Pod jego powiekami rozblysly gwiazdy. Dlon Snape'a palila go swym chlodem, potegujac doznania i wprawiajac cialo Harry'ego w goraczkowy stan uniesienia. Wyczuwal na sobie spojrzenie tych cudownych oczu, spijajacych kazda eksplozje przyjemnosci, pojawiajaca sie na jego twarzy.
W koncu nie potrafil juz wytrzymac. Oderwal reke i zlapal czarny material szaty Mistrza Eliksirow, pragnac krzyczec i drapac w rozkoszy, lecz wtedy dlon poruszajaca sie na jego czlonku takze znieruchomiala.
Z trudem uniosl powieki i widzac blyszczace zlosliwie oczy mezczyzny, wypuscil ze swistem powietrze i zachlipal, spragniony tego obezwladniajacego, wzbudzajacego ekstaze dotyku.
Doprowadzony do ostatecznosci, odsunal smukla reke, zlapal pulsujaca erekcje we swa wlasna dlon i zaczal poruszac nia szybko, z pragnieniem gotujacym sie pod skora.
Doznania nie dorownywaly tym, wywolywanym przez wprawne dlonie Severusa, jednak Harry'emu wystarczal dotyk jego szat na rozgrzanej skorze i goracy, przyspieszony oddech owiewajacy jego twarz.
Odchylil glowe do tylu i onanizujac sie w coraz szybszym tempem, zaczal jeczec ochryple, wbijajac palce drugiej reki w ramie Snape'a. Nagle, przez zaslone cieplej, lepkiej przyjemnosci przedarl sie mroczny, rozkazujacy glos:
- Spojrz na mnie!
Cialo Harry'ego zadzialalo instynktownie, mimo, ze jego umysl plonal z zazenowania. Wiedzial, co robi; wiedzial, na czyich oczach to robi, ale nie potrafil przestac. Uniosl powieki i az zachlysnal sie z