wrazenia, widzac wbijajace sie w niego, przygniatajace intensywnoscia spojrzenie ciemnych oczu, plonacych jak w goraczce. Pomyslal, ze jezeli zaraz nie dostanie tego mezczyzny w calosci, to eksploduje z pragnienia.
Zsunal sie z kolan i ukleknal przed nim, po czym siegnal drzacymi rekami ku spodniom mezczyzny. Chwile meczyl sie z zamkiem, probujac rozpiac go trzesacymi sie z niecierpliwosci dlonmi, po czym wsunal je w otwor i jego palce zacisnely sie na twardym, pulsujacym organie.
Byl taki cieply i gladki w dotyku. Zupelnie inny, niz reszta ciala Mistrza Eliksirow. Delikatnie wyjal go ze spodni, a wtedy wszystkie mysli rozsypaly sie w morzu iskier, ktore wybuchly przed jego oczami, kiedy ujrzal czerwonego, nabrzmialego penisa mezczyzny.
Poczul sie tak, jak wtedy, kiedy znajdowal sie pod wplywem eliksiru Desideria Intima. Obraz przed jego oczami rozmazal sie calkowicie, a jedyna wyrazna rzecza stal sie sterczacy zachecajaco, zaczerwieniony penis, ktory ledwie miescil sie w jego dloni. Byl dokladnie taki, jakim go zapamietal. Dopiero teraz, trzymajac go w reku zdal sobie sprawe z tego, jak bardzo za tym tesknil.
Przeniosl zaszklony wzrok na twarz Mistrza Eliksirow, ktora zaczela w koncu zdradzac symptomy palacego, trawiacego go z ogromna sila pragnienia. Harry widzial to pragnienie. Trzymal je w dloni. Gorace i gotowe na to, by znalezc sie w nim.
Wiedzial, co zrobic. Zaczal rozgladac sie po pomieszczeniu.
- Czy tego pan szuka, panie Potter? - glos Snape'a w wystudiowany sposob przyciagnal jego uwage. Tylko on potrafil brzmiec tak szyderczo i uwodzicielsko zarazem. W chwili, gdy podniosl wzrok i ujrzal w dloni mezczyzny mala buteleczke, poczul, jak na twarz wyplywa mu rumieniec. Jednak opanowal sie szybko. Gotujace sie w nim pozadanie bylo silniejsze, niz jakiekolwiek inne uczucie.
Nawet gdyby do pomieszczenia wpadli nagle Ron i Hermiona, na czele z Dumbledore'em, kazalby im co najwyzej zamknac cicho drzwi i nie przeszkadzac.
Podciagnal sie na drzacych rekach i usiadl z powrotem na kolanach Snape'a, biorac butelke z jego dloni. Wiedzial, ze Severus w niczym mu nie pomoze. Wrecz przeciwnie. Ten wredny dran rozkoszowal sie torturowaniem go swoja obojetnoscia i obserwowaniem, jak Harry sam upokarza sie na jego oczach.
Kiedy to sobie uswiadomil, niewytlumaczalna fala goraca uderzyla w jego ledzwie z taka sila, ze az zakwilil.
'Czyzby wlasnie to...' - nie potrafil dokonczyc tej mysli, zbyt przerazony. Wepchnal ja gleboko w najdalszy zakamarek swojego umyslu i skupil sie na chwili obecnej.
Trzesaca sie dlonia wylal troche plynu na palce i delikatnie rozprowadzil go po czlonku mezczyzny. Oczy Severusa przymknely sie na chwile z przyjemnosci. Nastepnie, czerwieniac sie tak, iz mial wrazenie, ze za chwile chyba spali sie ze wstydu, siegnal do tylu i wlozyl wilgotny palec wprost w zaglebienie pomiedzy swoimi posladkami. Uczucie chlodnego pieczenia sprawilo, ze jeknal ponownie, jednak nic nie bylo go juz w stanie powstrzymac. Spadal w przepasc dusznego, wilgotnego pozadania, kierujac pulsujacy w jego dloniach czlonek w strone swojego wejscia.
Wiedzial, ze czeka go bol. Jednak wiedzial takze, ze bedzie on niczym w porownaniu z rozkosza.
Czul wbijajace sie w niego, intensywne spojrzenie. Severus obserwowal wszystkie te zabiegi z mina czlowieka, ktory oglada bardzo przyjemne i interesujace przedstawienie.
Harry, podniecony swiadomoscia, ze jest tak uwaznie obserwowany, zacisnal zeby, ustawil sie odpowiednio i pchnal posladki w dol.
Eksplozja bolu i krzyk, ktory wyrwal mu sie z ust, zmieszaly sie z glebokim,