Zlapala go za ramie i gwaltownie nim potrzasnela.

- Ron! Wstawaj! Natychmiast! - syknela, uwazajac, by nie obudzic spiacego nieopodal Neville'a.

- So...? O so chosi? - wymamrotal rudzielec, spogladajac na nia nieprzytomnym wzrokiem.

- Harry nie wrocil ze szlabanu. Cos musialo mu sie stac. Trzeba go poszukac.

- So...? Och, Hermionooo... - wyjeczal Ron, ziewajac i probujac przewrocic sie na drugi bok. - A nie mozemy go poszukac rano?

- Ronaldzie Weasley! - syknela cicho, doprowadzona do ostatecznosci Gryfonka. - Jezeli zaraz nie wstaniesz, to sprawie, ze cala szkola dowie sie, co i z kim robisz w swoich sennych marzeniach!

To podzialalo. Ron natychmiast otworzyl oczy, zupelnie juz rozbudzony.

- Co? Nie mozesz tego zrobic. Nie wolno ci!

Dziewczyna usmiechnela sie triumfujaco.

- Ubieraj sie. Musimy znalezc Harry'ego.

Po czym odwrocila sie do niego plecami i podeszla do kufra przyjaciela.

- Bedziemy potrzebowali Mapy Huncwotow i peleryny Harry'ego. Nie wiesz, gdzie moze je trzymac? - spytala szeptem.

- Nie wiem, ale wydaje mi sie, ze zawsze nosi je przy sobie - odparl Ron, kryjac sie za swoim lozkiem i w pospiechu naciagajac spodnie i sweter. - Nie mowilas powaznie o tych snach, prawda?

Hermiona prychnela, przeszukujac kufer Harry'ego i przyswiecajac sobie rozdzka.

- To teraz nie ma znaczenia. Jak mamy znalezc go bez mapy i peleryny?

Zasepila sie na mysl o przemierzaniu w nocy korytarzy Hogwartu zupelnie bez zadnej oslony. Co bedzie, jezeli nakryje ich Filch? Po prostu wyjasnia mu grzecznie, ze martwili sie o Harry'ego i poszli go szukac. Chociaz szczerze watpila, by wozny okazal zrozumienie.

- Blefowalas. Nikt nie potrafi ukazac czyichs snow. To niemozliwe - uslyszala przytlumiony glos Rona. Westchnela:

- Chodz juz.

*

Gryfonka wyjrzala ostroznie zza rogu.

- W porzadku. Nikogo nie ma. Mozemy isc.

- Dokad wlasciwie idziemy? Gdzie chcesz go szukac? - wyszeptal Ron, podazajac za Hermiona przez ciemne, puste korytarze zamku.

- Do lochow - odparla krotko dziewczyna, rozgladajac sie bacznie na wszystkie strony. - Harry mial szlaban ze Snape'em. On go widzial jako ostatni.

- A nie przyszlo ci do glowy, ze Harry moze nadal tam byc? - zapytal szeptem Ron. To pytanie sprawilo, ze Hermiona zarumienila sie delikatnie. - Moze Snape zmusil go do jakiejs dlugiej, zmudnej pracy, ktorej Harry po prostu nie zdazyl jeszcze skonczyc.

- Nauczyciele nie maja prawa przetrzymywac uczniow poza Pokojem Wspolnym po godzinie dziesiatej - odparla szorstko.

- Ale to jest Snape - odpowiedzial dobitnie Ron, jakby to wszystko tlumaczylo.

- Nawet Snape nie ma do tego prawa - warknela Hermiona, badajac nastepny korytarz.

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату