go nie bylo widac, jakby rozplynal sie w powietrzu. I na dodatek mial czelnosc przysylac McGonagall z informacja, ze chce zrezygnowac z jego lekcji.
'Nigdy mu na to nie pozwole! Jeszcze z nim nie skonczylem.' - zlowieszczy glos odezwal sie w glowie Mistrza Eliksirow.
Mysli, ze moze sie przede nim ukrywac, ze moze go ignorowac! Mial caly weekend na to, zeby do niego przyjsc, ale sie nie pojawil!
Oczy Mistrza Eliksirow zwezily sie niebezpiecznie.
Ale dzisiaj musi sie pojawic. Sprobowalby tylko nie przyjsc na jego lekcje...
Kilku uczniow pierwszego roku rzucilo przerazone spojrzenia w strone sunacego przez korytarze Snape'a, po czym czmychnelo. Czarna peleryna powiewala za nim. Wygladal niczym nietoperz polujacy na swe ofiary.
Severus usmiechnal sie nieprzyjemnie.
Z drugiej strony, nie jest wcale takim tchorzem. Rzucil sie na dziedzica rodu Malfoyow i zlamal mu nos. Cokolwiek bylo powodem, nie bylo to podobne do Pottera. Na szczescie wyperswadowal Draco pomysl, zeby opowiedziec o tym jego ojcu i obiecal, ze sam zajmie sie Potterem. Jeszcze tego mu brakowalo, zeby Lucjusz - lewa reka Voldemorta - dowiedzial sie, ze najglebszym pragnieniem Chlopca Ktory Przezyl, jest profesor Snape.
...co samo w sobie bylo dla Mistrza Eliksirow zdumiewajacym, a nawet szokujacym odkryciem, zwazywszy na nienawisc, jaka Potter darzyl go przez wszystkie te lata. I vice versa.
Oczami duszy Severus zobaczyl rozmarzony wzrok chlopaka, wpatrujacego sie w niego z uwielbieniem, a glod, ktory dostrzegl w jego zielonych oczach byl nie do opisania. Nikt, w calym jego zyciu, nie patrzyl na niego w taki sposob i nie wymawial jego imienia z takim pragnieniem. To bylo cos nowego.
Przypomnial sobie wlasne przerazenie, kiedy zobaczyl jakie zadze obudzil w Potterze ten eliksir. Spodziewal sie roznych rzeczy... ale nie tego!
Nie potrafil oderwac wzroku od oczu Pottera, ktore przestaly zauwazac cokolwiek i widzialy tylko jego, tylko Mistrza Eliksirow.
Na kilka krotkich chwil Severus Snape stal sie centrum swiata dla Harry'ego Pottera. Bylo to niezwykle wrazenie.
Brnac dalej we wspomnienia, mezczyzna przypomnial sobie lzy na policzkach chlopaka i wypuklosc w jego spodniach.
Nie! Nie bedzie myslal o Potterze i jego erekcji!
Snape wyszedl zza zakretu i widzac dwoje calujacych sie siodmoklasistow z Ravenclaw'u przegnal ich z wsciekloscia, odbierajac im po dwadziescia punktow.
Przerazenie, jakie odmalowalo sie na twarzy Pottera, kiedy Mistrz Eliksirow opanowal sie w koncu na tyle, zeby rzucic przeciwzaklecie, calkowicie sciagnelo Severusa z powrotem na ziemie. Wstret, zawstydzenie, zazenowanie, obrzydzenie - tylko Snape to widzial. Potter wygladal, jakby mial zaraz zwymiotowac. W sumie nie dziwil mu sie - nie czesto czlowiek sie dowiaduje, ze jego najglebszym, najsilniejszym i najbardziej skrytym pragnieniem jest znienawidzony przez wszystkich, obrzydliwy Mistrz Eliksirow.
Snape usmiechnal sie gorzko do siebie.
Mistrz Eliksirow