odczytanie jego spojrzenia. Przez chwile zamigotala w nich sugestia smutku i cierpienia, zastapiona wyrzutem wymieszanym z pogarda. Lecz wszystko zniknelo tak szybko, jak sie pojawilo, pozostawiajac jedynie zawzieta pustke i calkowita obojetnosc, jakby Potter za wszelka cene staral sie ukryc swoje uczucia i zepchnac je gleboko wewnatrz siebie; tam, gdzie Mistrz Eliksirow nie bedzie mogl ich dosiegnac.
Dzwonek, obwieszczajacy koniec zajec, sprawil, ze Severus zamrugal kilka razy, jakby powracajac do rzeczywistosci. Po czym odwrocil sie w strone klasy i wysyczal:
- Koniec lekcji. Wynoscie sie wszyscy!
A nastepnie szybko podszedl do swojego biurka.
Uczniowie rzucili sie do pakowania swych rzeczy, jakby nie mogac doczekac sie, zeby jak najszybciej opuscic klase i opowiedziec wszystkim, co sie wydarzylo. Snape'a jednak nic to nie obchodzilo. Siedzial przy swoim biurku, obserwujac Pottera z na wpol przymknietych powiek. Gryfon skrzywil sie z bolu, podnoszac swoja torbe z ksiazkami i upuscil ja na podloge. Wtedy Severus, zupelnie nie myslac o tym, co robi, otworzyl jedna ze swych szuflad i wyjal z niej mala buteleczke.
- Panie Potter! - jego glos sprawil, ze chlopak zesztywnial. - Zostanie pan po lekcji. Musze z panem...
Nie zdolal jednak dokonczyc, gdyz Gryfon zlapal torbe w lewa reke i wybiegl z klasy tak szybko, jakby go cos gonilo.
Po chwili konsternacji, Mistrza Eliksirow znowu zalala fala palacego gniewu. Z taka ignorancja i brakiem szacunku nie spotkal sie jeszcze nigdy w calej swojej karierze nauczycielskiej!
- Weasley! - warknal Snape, zanim jeszcze chlopak opuscil klase. Rudzielec przelknal sline i spojrzal ze strachem na nauczyciela. - Podejdz tu.
Kiedy Ron stanal przed biurkiem Mistrza Eliksirow ten wyciagnal w jego strone mala buteleczke pelna nieznanego eliksiru i rzekl:
- Masz to dac Potterowi i powiedziec mu, zeby smarowal tym reke trzy razy dziennie. - widzac mine chlopaka, Severus zmarszczyl groznie brwi. - Na moich lekcjach kazdy uczen musi miec sprawne obie dlonie - dodal. - I nie patrz tak na mnie. Gdybym chcial Pottera otruc, zrobilbym to juz dawno.
Gdy zszokowany Gryfon odwrocil sie, by odejsc, Severus zatrzymal go ostatni raz.
- I przekaz Potterowi, ze jezeli jeszcze raz sprobuje mnie tak zignorowac, to gorzko tego pozaluje.
Weasley pokiwal glowa i wybiegl z klasy zamykajac za soba drzwi.
W sali zapanowala blogoslawiona cisza. Severus oparl sie wygodniej na krzesle i westchnal.
To byla meczaca lekcja.
* * *
W piatkowy wieczor profesor Snape, podazajac szybkim krokiem przez korytarz, narzekal na swoj przeklety los.
Minelo juz kilka dni od lekcji z szostoklasistami, na ktorej zmusil Longbottoma do wybicia eliksiru, ktory sam uwarzyl, a pozostali czlonkowie grona pedagogicznego wciaz mu to wypominali.
Najgorsza byla Pomrfey.
'Mogles go otruc! Mogles go oslepic! Mogles go nawet