zrodzilo nieukierunkowana agresje, ktora musiala w koncu znalezc dla siebie ujscie. Zaczalem wiec eksperymentowac... - Nastapila dluzsza chwila ciszy, tak jakby Severus selekcjonowal swoje mysli, decydujac, ktore moze Harry'emu pokazac, a ktorych nie. - Zaczalem otwierac swoja dusze na to, co moglo nakarmic te agresje. Schodzilem coraz nizej i nizej, a kazdy kolejny stopien byl jak otwieranie kolejnych drzwi i wpuszczanie ciemnosci coraz glebiej i glebiej. Az w koncu nadszedl taki moment, w ktorym przestalem to kontrolowac. Chociaz wciaz ludzilem sie, ze w kazdej chwili moge przestac. - Czy mu sie wydawalo, czy glos Severusa stal sie jeszcze bardziej zachrypniety? - Stworzylem wtedy kilka silnych, trwale okaleczajacych klatw. Wlozylem w nie cala swoja dusze. Ale testowanie ich na zwierzetach nie wystarczalo. Pragnalem okaleczyc nimi tych, ktorych nienawidzilem. I wlasnie wtedy pojawil sie Czarny Pan...

Severus nie powiedzial nic wiecej, ale nie musial, poniewaz Harry blyskawicznie dopasowal do siebie elementy ukladanki i wszystkie niewiadome zlozyly sie nagle w jedna, spojna calosc.

- To dlatego tak konsekwentnie zabraniales mi sie uczyc Czarnej Magii - powiedzial cicho, wpatrujac sie w drgajacy miekko, rozmyty plomien swiecy. - Nie chciales, zebym podazyl ta sama droga.

- A ty rownie konsekwentnie mi sie sprzeciwiales - odparl cierpko Severus. - No bo przeciez kazdy, kto probuje ci czegokolwiek zabronic, jest tylko przeszkadzajacym ci w rozwoju, nic nie rozumiejacym glupcem, a jakiekolwiek zakazy czy reguly sa dla wszystkich oprocz ciebie.

Harry zacisnal usta.

- Chyba troche to wyolbrzymiasz, Severusie - mruknal niewyraznie.

- Wyolbrzymiam? - W glosie Severusa zabrzmialo tak nasaczone kpina zdumienie, ze Harry niemal poczul je na swojej skorze. - Powiedz mi wiec, czy chociaz raz w calym swoim zyciu posluchales rady kogos, kto mial zupelnie inne zdanie niz ty, w sytuacji, w ktorej byles przekonany, ze to wlasnie ty masz racje?

Harry zamyslil sie.

Myslal o tym, jak podczas pierwszej lekcji latania wzbil sie w powietrze, nawet pomimo wyraznego zakazu pani Hooch i protestow Hermiony. No ale przeciez musial odebrac przypominajke Neville'a... O tym, jak profesor McGonagall zabronila mu szukac na wlasna reke Kamienia Filozoficznego. No ale przeciez nie mogl pozwolic, by zdobyl go Voldemort... O tym, ze nie wolno mu bylo podrozowac do szkoly latajacym samochodem. No ale przeciez musial sie jakos dostac do Hogwartu... O tym, ze nie wolno mu bylo opuszczac domu wujostwa. No ale przeciez oni byli dla niego straszni... O zakazach dotyczacych poruszania sie noca po zamku, szczegolnie wtedy, kiedy wszyscy podejrzewali, ze po szkole grasuje zbiegly morderca. No ale przeciez zawsze bylo cos bardzo waznego do zalatwienia... O tym, ze nie wolno mu bylo przebywac w Hogsmeade. No ale wszyscy mogli chodzic do Hogsmeade, wiec i on mial do tego prawo... O przepisach wprowadzanych przez Dolores Umbridge. No ale przeciez one i tak byly calkowicie pozbawione sensu i stworzone tylko po to, by utrudnic im zycie...

Coz. Wychodzilo chyba na to, ze za kazdym razem potrafil znalezc 'no ale' i postapic, w jego mniemaniu, w najlepszy sposob. Ale gdyby nie to... nie trafilby do druzyny Quidditcha, nie powstrzymalby Voldemorta, nie dotarlby do Hogwartu, nie odnalazlby Komnaty Tajemnic i nie dokonalby calej masy innych rzeczy. Wiec w ostatecznym rozrachunku... wychodzilo na to, ze postepowal slusznie.

- Moze i masz troche racji... - powiedzial cicho, unoszac nieco glowe i spogladajac prosto w przypatrujace mu sie czarne oczy. - Ale gdybym sluchal tych wszystkich rad, to nigdy nie udaloby mi sie dokonac czegos tak niemozliwego... - zawiesil na chwile glos i oblizal wargi - ...jak zdobycie ciebie. - Zobaczyl niewielki rozblysk gleboko na dnie przypatrujacych mu sie oczu. - Tak samo, jak nigdy nie zlapalbym swojego pierwszego Znicza, ani nie...

- Nawet sie nie waz porownywac mnie do Znicza, Potter - wycedzil Severus, swidrujac go rozdraznionym spojrzeniem.

Harry szybko ukryl usmiech, przyciskajac policzek do jego piersi.

- No ale musisz przyznac,

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату