nia, wysuszony krzak, ktory natychmiast stanal w oslepiajacych plomieniach.
Eksplozja byla zbyt silna. Tonks przymknela powieki i jej zmysl widzenia na ulamek sekundy zostal rozchwiany, kiedy walczyla z bialymi plamami, ktore pojawily sie przed jej oczami.
Rozejrzala sie blyskawicznie, probujac wylowic z powodzi swiatla ciemna sylwetke, ale nigdzie jej nie bylo. Nigdzie!
Konsumujaca wscieklosc zmienila sie w groze, kiedy odwrocila sie, poszukujac wzrokiem Luny.
Zniknela.
- No, no, musze przyznac, ze twarda z ciebie suka...
Pomimo zaru emanujacego z plonacego krzewu, cialo Tonks pokrylo sie szronem, kiedy odwrocila powoli glowe i ujrzala dwie sylwetki.
Bellatriks stala za Luna, trzymajac ja za wlosy i przykladajac rozdzke do jej gardla, a jej usmiech przypominal teraz nadplywajacego szybko, wyglodnialego rekina.
*
- Profesor Sinistra - westchnela Hermiona, opuszczajac reke i niemal czujac splywajaca po skorze ulge.
- Nic wam nie jest? - zapytala nauczycielka, podchodzac blizej.
Hermiona pokrecila glowa. Co prawda jej ramie wciaz pulsowalo, ale rana nie byla na tyle powazna, by o niej wspominac.
- Widzieliscie po drodze jakichs rannych? Odtransportowuje ich do Hogwartu.
Hermiona pokrecila glowa. Natykali sie jedynie na samych zabitych. Albo na takich, ktorym nie mozna juz w zaden sposob pomoc...
- Zabierala pani kogos z mojej rodziny? - zapytal pospiesznie Ron.
- Nie. Ale spotkalam twoich rodzicow, braci blizniakow i siostre. Nic im nie bylo.
Hermiona zobaczyla gleboka ulge na twarzy Rona.
- A co z profesorem Dumbledore'em i reszta? - zapytala.
Profesor Sinistra rozejrzala sie czujnie po okolicy.
- Chodzmy stad. Pozostawanie dluzej w jakimkolwiek miejscu jest zbyt niebezpieczne.
Oboje ruszyli za nia, probujac dostrzec cos w gestym dymie.
- Dyrektor znajduje sie w samym srodku doliny. Nie moze sie ani wydostac, ani zmienic pozycji. Uzywa Szatanskiej Pozogi, aby oslonic sie przed horda wrogow. Auror, ktory przekazal mi te informacje, powiedzial, ze nigdy w zyciu nie widzial czegos takiego. Podobno ziemia wokol uslana jest spopielonymi trupami Smierciozercow, ktorych dosieglo zaklecie dyrektora.
Profesor Sinistra zatrzymala sie, aby zbadac lezace na ziemi cialo czarodzieja, ale nawet bez tego Hermiona byla pewna, ze mezczyzna nie przezyl. Prawie polowa jego skory byla zweglona. Blyskawicznie odwrocila glowe, aby powstrzymac torsje.
Profesor westchnela ciezko, podniosla sie i ruszyla dalej.
- Kiedy ostatnio widzialam Minerwe, walczyla z rodzenstwem Carrow - kontynuowala nauczycielka, sunac przez dym z taka szybkoscia, iz wydawalo sie, ze kleby rozstepuja sie przed nia. - Profesor Flitwick niestety polegl, a profesor Sprout jest ciezko ranna. W tej chwili probujemy sie utrzymac i czekamy na posilki. Hagrid pozostal w Hogwarcie. Zbiera armie centaurow. Niedlugo tu przybeda.
Hermiona spojrzala na Rona i
