zobaczyla, jak na jego twarzy wstrzas z powodu natloku tych wszystkich informacji walczy z naplywajaca do serca nadzieja. Czy ona wygladala tak samo? Prawdopodobnie tak. Kiedy tylko przybedzie Hagrid z centaurami, beda mieli szanse na zwyciestwo. Oby nie bylo za pozno!

- Longbottom! - okrzyk profesor Sinistry w jednej chwili sprowadzil ja na ziemie. Nauczycielka podbiegla do lezacego na ziemi Neville'a.

Reka z rozdzka, ktora w nich celowal, opadla na ziemie, a jego blada twarz wykrzywila sie z bolu. Byl ranny. I dopiero, kiedy Hermiona podeszla blizej, zobaczyla, jak powaznie. Jego lewa noga... jej nie bylo.

Cofnela sie, zakrywajac usta dlonia.

Ron stal obok niej z twarza blada jak papier.

- Nie myslalem, ze jeszcze was zobacze - wymamrotal cicho Neville, spogladajac na nich przekrwionymi z bolu oczami. - Chociaz wygladacie raczej jak duchy niz ludzie. - Sprobowal sie usmiechnac, ale jego usta wykrzywily sie jedynie gorzkim grymasem. - Kiepsko to wyglada, co nie? Ale i tak mialem wiecej szczescia niz Dean - powiedzial, wskazujac glowa za siebie. - Hermiona pobiegla za jego spojrzeniem, podczas gdy profesor Sinistra polozyla na ziemi swoja torbe z medykamentami, przeszukujac jej zawartosc.

Kilka metrow dalej lezalo cialo Deana. A przynajmniej musiala uwierzyc Neville'owi na slowo, ze to cialo Deana, poniewaz nie zostalo z niego nic, poza krwawym... czyms. Zrobilo jej sie slabo, ale jej wzrok blyskawicznie padl na siedzaca obok na ziemi, kolyszaca sie w przod i w tyl, znajoma sylwetke.

- Seamus! - wykrzyknela, podbiegajac do niego i przykucajac obok. Nie wydawal sie ranny, ale jego wzrok utkwiony byl gdzies w oddali. Ramiona, ktorymi obejmowal podkurczone nogi, byly umazane krwia az do lokci. - Slyszysz mnie? - zapytala, kladac dlon na jego ramieniu i lekko nim potrzasajac. - Seamus! Pani profesor, cos jest z nim nie tak - powiedziala, drzacym glosem, spogladajac na profesor Sinistre, ktora odkorkowywala wlasnie jedna z buteleczek. Nauczycielka rzucila na nich szybkie spojrzenie i powiedziala ciezkim glosem:

- Teraz mu nie pomozesz. Zabieram ich obu do Hogwartu.

- To Bellatriks - powiedzial Neville zachrypnietym glosem. - Scigala nas, odkad sie rozdzielilismy. Nie mielismy szans... - przerwal na chwile, biorac plytki oddech i krzywiac sie z bolu. - Ale Luna odciagnela ja stad.

Hermiona poderwala sie i spojrzala na nadal stojacego w tym samym miejscu Rona.

- W ktora strone pobiegly?

Neville z trudem podniosl drzaca dlon i wskazal kierunek, ale w tym samym momencie profesor Sinistra podwinela poszarpana nogawke jego spodni i polala zakrwawiony kikut nieznanym eliksirem.

Neville zawyl z bolu, opadajac na blotnista ziemie, ale niemal natychmiast nauczycielka rzucila na niego Silencio, rozgladajac sie czujnie na boki.

- Stracil przytomnosc. Ale to dobrze - powiedziala, podnoszac sie i zarzucajac torbe na ramie. - Mniejsze ryzyko na rozszczepienie przy aportacji. - Spojrzala na Hermione i po raz pierwszy jej napieta twarz zlagodzila sie. - Chodzcie ze mna. Widzieliscie juz zbyt duzo krwi. To nie wasza wojna. Opatrze was i poczekacie bezpiecznie w Hogwarcie.

Hermiona zagryzla warge.

- Jesli nie nasza to czyja? - zapytala cicho, patrzac prosto w oczy nauczycielki. - Sa tu wszyscy nasi przyjaciele. Nie mozemy tak po prostu ich tu zostawic i pozwolic im walczyc samotnie. Prosze sie nie martwic, bedziemy na siebie uwazac. Chodz, Ron. - Podeszla do Rona, biorac go za reke i ciagnac w kierunku, ktory wskazal im Neville.

Ron przelknal sline. Widziala, jak obraca sie jeszcze, spogladajac na pochylajaca sie nad Neville'em profesor Sinistre, ale bardzo szybko zrownal sie z nia,

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату