- Wsciekl sie?! To malo powiedziane. On wpadl w szal! Zapienil sie tak bardzo, ze myslalem, ze nikt z nas nie wyjdzie z tej klasy w takim samym stanie, w jakim do niej wszedl.
- Kazal nam wszystkim wypijac rozne swinskie eliksiry - wyjeczal Neville z glowa wcisnieta w poduszke. - Najgorszy byl ten ostatni...
- Wszyscy zaczelismy po nim podskakiwac jak oszalali i nie moglismy przestac - wyjasnil Ron drzacym glosem. - A to wszystko przez ciebie! Przez to, ze nie przyszedles! I na dodatek ciagle nam odbieral punkty. Neville'owi odebral pietnascie punktow tylko za to, ze na niego spojrzal.
Harry stal oniemialy, sluchajac tego wszystkiego i nie mogac uwierzyc wlasnym uszom.
Przeciez to niemozliwe, zeby jego nieobecnosc na lekcji, az tak rozsierdzila Snape'a. Nic z tego nie rozumial. Przeciez mial byc dla niego nikim...
Ron usiadl ciezko na lozku i ukryl twarz w dloniach. Poczucie winy spadlo na Harry'ego niczym uderzenie Wierzby Bijacej. To przez niego oni wszyscy ucierpieli. Tak bardzo bal sie konfrontacji ze Snape'em, ze narazil innych na niebezpieczenstwo. Ale skad mogl wiedziec, ze to sie tak skonczy?
No tak, przeciez to Snape... Mogl przewidziec jego zachowanie.
- A gdzie jest Hermiona? - zapytal, gdyz uswiadomil sobie nagle, ze przeciez nie wrocila razem z nimi. Ron wzruszyl ramionami.
- Kazal jej zostac. Nie wiem, po co.
Harry'ego zalala kolejna fala strachu i przygniatajacego poczucia winy.
A jezeli Snape, zeby zemscic sie na Harrym, obleje Hermione?
Nie, nie zrobilby przeciez czegos takiego. Chociaz, sluchajac opowiesci Rona mial wrazenie, ze Snape bylby zdolny do wszystkiego.
- Niezle nas wszystkich wpakowales, Harry - glos Hermiona, dobiegajacy od drzwi sprawil, ze niemal podskoczyl. Dziewczyna wkroczyla do pokoju, jej twarz byla napieta.
- Hermiono... - westchnal z wyrazna ulga. - Dobrze, ze nic ci nie jest.
Dziewczyna obrzucila go zdziwionym spojrzeniem.
- A dlaczego myslales, ze cos mi sie stalo?
- Ron mowil, ze Snape cie zatrzymal - wyjasnil Harry, wpatrujac sie w nia z uwaga. - Co ci powiedzial?
- Niestety, nic przyjemnego. Kazal ci przekazac, ze na jego lekcje sie
Harry patrzyl na nia zdruzgotany. Nie wiedzial, co ma o tym myslec. To zabrzmialo naprawde... groznie.
Przelknal sline i zapytal:
- Mowil cos jeszcze?
- Tak, kazal ci sie przygotowac na nastepna lekcje, poniewaz zrobi ci sprawdzian z tego, co dzisiaj przerabialismy.
Harry zasepil sie.
I co on ma teraz zrobic?