otaczala ich horda Dementorow, nie mieli niczego, czym mogliby sie obronic. Czekala ich jedynie smierc w dlugich meczarniach.

Byl juz tak straszliwie zmeczony. Nie bylo sensu dluzej udawac i walczyc. I tak by sie stad nie wydostali.

Przelknal sline i uniosl powieki, spogladajac wprost w przewiercajace go, pionowe zrenice. Kiedy sie odezwal, byl zaskoczony, jak cichy i zdarty wydawal sie byc jego glos:

- Ten eliksir...

- ...nie istnieje - dokonczyl za niego Severus, wylaniajac sie nagle zza plecow Harry'ego.

Harry odwrocil sie gwaltownie, spogladajac na mezczyzne z zaskoczeniem. Ale Severus nie patrzyl na niego. Jego spojrzenie bylo wbite w Voldemorta.

- Nigdy go nie ukonczylem - wycedzil ze stalowa pewnoscia w glosie, zatrzymujac sie przed Harrym i oslaniajac go przed wzrokiem Voldemorta. - Przez caly czas cie zwodzilem, aby zyskac na czasie. Nie zdobedziesz jego mocy. Nigdy nie uda ci sie spelnic swojego pragnienia - zakonczyl, sprawiajac wrazenie, jakby to, co mowil, napawalo go okrutna satysfakcja.

Twarz Voldemorta zmienila sie w ulamku sekundy. Przypominalo to uderzenie blyskawicy, ktora podpalila tlace sie w nim przez caly czas rezerwy gotowej do eksplozji furii.

- W takim razie nie jestes mi juz do niczego potrzebny - wysyczal glosem nasaczonym rozpalona do czerwonosci, trzaskajaca wsciekloscia, unoszac rozdzke i celujac nia w Severusa.

- Nie! - Harry zlapal za szate mezczyzny, probujac wydostac sie zza niego, ale Severus przytrzymal go ramieniem, nie pozwalajac mu na to.

Mial wrazenie, ze wszystko, co sie dzieje, to tylko jeden z koszmarow, ktore meczyly go przez cale pol roku. Ze nic nie dzieje sie naprawde. Ani wycelowana w Severusa rozdzka, ani jego bezsilna zlosc, ani otwierajace sie, pozbawione warg usta Voldemorta, ukladajace sie w pierwsze sylaby Klatwy Usmiercajacej.

- Ava...

- STOJ!!! - wrzasnal z calych sil, szarpiac sie ostro do przodu, ale Severus w ostatniej chwili powstrzymal go przed wybiegnieciem przed siebie. - Nie mozesz go zabic! Jesli to zrobisz, to przegrasz! Jest gotow poswiecic dla mnie zycie! Jesli go zabijesz, da mi ochrone, taka sama jak ta, ktora pokonala cie za pierwszym razem!

Voldemort zamarl, a na jego twarzy pojawilo sie wahanie, jakby nagle uswiadomil sobie, ze Harry moze miec racje.

- Milcz, do diabla! - warknal gniewnie Severus, piorunujac go wzrokiem, ale Harry calkowicie go zignorowal.

- Nie bedziesz mogl mnie tknac! - krzyknal rozpaczliwie, sciskajac szaty Severusa i wciaz probujac sie zza niego wydostac. - Ale ty to wiesz, prawda Tom? Przeciez nie mozesz tego po raz drugi zlekcewazyc, bo wyszedlbys na kompletnego glupca!

Dlon Czarnego Pana opadla, ale twarz przybrala wyraz wyrachowanego okrucienstwa.

Zanim jednak Harry zrozumial, co to oznacza, uslyszal wypowiadany w mowie wezy rozkaz:

- Zabij zdrajce.

Wijaca sie wokol nog swego pana Nagini zasyczala przeciagle. Harry zobaczyl, ze twarz Severusa blednie, ale wtedy nagle wszystko zaczelo sie dziac blyskawicznie.

Uslyszal zblizajacy sie szybko syk, ale Severus odepchnal go i skoczyl w druga strone. Harry wyladowal na pokrytej szronem ziemi, ale poderwal sie z niej z szybkoscia i zwinnoscia wycwiczona przez lata trenowania Quidditcha i

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату