nie namyslajac sie ani przez ulamek sekundy, rzucil sie na weza, ktory w tej samej chwili wyladowal tuz obok niego i wlasnie odbijal sie ponownie od ziemi, by skoczyc w strone, w ktora rzucil sie Severus i zatopic w nim swe kly. Nagini wydala z siebie dziwny, ochryply syk, kiedy Harry upadl na nia calym cialem, przygniatajac ja do podloza. Czul, jak jej umiesniony korpus wije sie i wierzga, wyslizgujac sie spod niego, ale Harry zacisnal ramiona wokol jej sliskiego cielska, starajac sie ja utrzymac za wszelka cene i jednoczesnie dac Severusowi chociaz odrobine czasu na obmyslenie planu, ale wtedy potezny ogon weza uderzyl w niego z sila Wierzby Bijacej i Harry ponownie wyladowal na ziemi, calkowicie oszolomiony ciosem. Nagini odpelzla, syczac wsciekle, a Harry podniosl sie na kolana i rece, macajac reka lodowate podloze w poszukiwaniu okularow, ktore spadly mu przy upadku.

Musi pomoc Severusowi! Musi cos widziec! Co sie dzialo? Gdzie byl Severus?

Kiedy tylko poczul pod palcami okragle oprawki, zalozyl je na nos z taka szybkoscia, iz niemal go sobie zlamal, rozgladajac sie rozpaczliwie. I majac nadzieje, ze kiedy go ujrzy, wciaz jeszcze....

Zobaczyl ich!

Kotlujace sie dwa ciala. Dlugie, polyskujace cialo weza i odziana w czern sylwetke Severusa, splecione razem w smiertelnym uscisku i mocujace sie z taka zawzietoscia, iz wzbijaly w powietrze polyskujaca chmure iskrzacego sie szronu.

- Przestan! - wrzasnal rozpaczliwie w strone Voldemorta, przygladajacemu sie wszystkiemu z okrutnym usmiechem na twarzy.

Zerwal sie z ziemi, probujac biec, ale kolana ugiely sie pod nim i ponownie upadl.

Nie mogl oddychac.

Severus! Severus!!!

Poderwal sie do biegu, by mu pomoc, by zrobic cokolwiek, cokolwiek...

...ale w tej samej chwili powietrze wypelnilo sie przeszywajacym, przypominajacym pisk skrzekiem i Harry z przerazeniem patrzyl, jak oba ciala zamieraja i przestaja sie szamotac. Ale zanim zrozumial, co sie dzieje, uslyszal rozrywajacy glowe, wsciekly ryk Voldemorta i dopiero kiedy dobiegl blizej, ujrzal lezaca na ziemi, pokryta krwia glowe Nagini, z ktorej czaszki wystawal... noz. Ten sam noz, ktory Harry wbil w piers Voldemorta!

Severus... musial go znalezc... i wbil go w jej leb. Merlinie, gdyby Harry nie poprosil Zgredka o noz... gdyby Voldemort nie rzucil go niedbale na ziemie...

Harry patrzyl wstrzasniety, jak Severus z trudem wyplatuje sie z martwego cielska, dyszac ciezko i drzac.

Boze, tak straszliwie chcialby do niego podbiec i go usciskac. Ulga, jaka teraz odczuwal, niemal go oslabiala, ale jego magiczne zmysly wrzeszczaly ostrzegawczo, zmuszajac go do odwrocenia sie i niemal cofniecia, kiedy Voldemort, z twarza wykrzywiona furia tak ogromna, iz przypominala teraz potworna karykature samej siebie, uniosl rozdzke, kierujac ja w strone oslabianego Severusa i Harry wiedzial, ze tym razem zadne slowa nie przekonaja go, by ja opuscil. I ze smierc nie jest najgorszym, co Czarny Pan moze teraz zrobic swojemu bylemu sludze za to, ze zabil jego najwierniejsza towarzyszke.

Bylo tylko jedno, jedyne wyjscie.

Blyskawicznie przykleknal, wydobywajac trzesacymi sie palcami z ukrytej w nogawce kieszeni zielona fiolke i wyciagajac ja w strone oszalalego z gniewu Voldemorta.

- Mam eliksir! - wykrzyknal rozpaczliwie, z trudem wydobywajac glos ze scisnietego gardla. - Mialem go przez caly czas! Severus klamal! Ukonczyl go! Zrobie wszystko, co kazesz, ale go nie zabijaj. Bedziesz mial moja moc. Nikt nie bedzie w stanie cie pokonac. Wypije go. Zrobie to z wlasnej woli. Ale musisz dotrzymac slowa.

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату