zlaczonych w uscisku Patronusow i goracymi falami rozchodzila sie na wszystkie strony, przepedzajac unoszacy sie w powietrzu mrok. Severus slyszal oddalajace sie strzepy wydawanych przez Dementorow skrzeczacych odglosow.

Nastala cisza.

Blask przygasl i splecione ze soba Patronusy zaczely sie powoli rozwiewac.

Severus podniosl sie z ziemi i podszedl do lezacych na ziemi sylwetek. Krotkim spojrzeniem omiotl cialo lezacego obok Voldemorta. Jego czerwone oczy powlekly sie czernia i wpatrywaly sie w pustke. Przypominaly rozbity fragment wazy, przez ktory mozna zajrzec do srodka i przekonac sie, ze to, co wczesniej ja wypelnialo, calkowicie zniknelo. Byla pusta. Jego dusza zostala rozerwana na setki malenkich kawalkow, a wraz z nia zniknela takze jego moc.

Czarny Pan zostal pokonany.

Severus oderwal spojrzenie od zapadajacej sie powoli, gadziej twarzy i przeniosl je na drobna sylwetke, lezaca u jego stop niczym zniszczona zabawka, potargana i ubrudzona, z rozrzuconymi bezwladnie konczynami. W jego dloni wciaz tkwily dwie rozdzki. Po przykrytym czarnymi kosmykami czole splywala kropla krwi. Jego okulary lezaly tuz obok, a oczy... szeroko otwarte, zielone oczy wpatrywaly sie tepo w przestrzen.

Swiat pograzyl sie w mroku, zalewajac oczy Severusa ciemnoscia gestsza i zimniejsza niz najglebsze czeluscie. Osunal sie na kolana, jakby nagle stracil wszystkie sily i wpolotwartymi ustami probowal zlapac haust powietrza, jakby na jego szyi nagle zacisnela sie petla, nie pozwalajac mu zlapac tchu.

Desperacko pochwycil w ramiona bezwladne cialo Harry'ego, podrywajac go z ziemi i zanurzyl spojrzenie w jego nieruchomych oczach... w tych oczach, ktore zawsze wypelnialy sie blaskiem, kiedy tylko w nie spogladal... ktore zawsze patrzyly na niego z mieszanina leku i zachwytu jednoczesnie... ktore zawsze rozpalaly sie tak niewiarygodnie poteznym plomieniem, niezaleznie od tego, czy byl to plomien pragnienia czy nienawisci...

Ale teraz nie bylo w nich niczego. Jedynie pusta, czekajaca na wypelnienie przestrzen, w ktorej odbijaly sie przeplywajace nad ich glowami chmury.

- Nawet sie nie waz mnie zostawiac - wycharczal ciezkim glosem, brzmiacym tak, jakby wydobywal sie z otchlani. - Spojrz na mnie! - Potrzasnal cialem, ale kiedy nie nadeszla zadna odpowiedz, wysunal jedna reke spod plecow Harry'ego i polozyl dlon na jego zimnym policzku. - Jak mam na imie? - Nic. Zadnej reakcji. - Do cholery, masz powiedziec, jak mam na imie! - niemal wykrzyczal, tonac w milczacych oczach i sprawiajac wrazenie, jakby w kazdej chwili byl gotow rzucic sie w nie, niczym w bezkresny, przepastny ocean, w poszukiwaniu... chocby najslabszej oznaki obecnosci.

Nie mogl znalezc jednak niczego. Nawet najcichszego, najodleglejszego szmeru umyslu.

- Dokonales tego - wyszeptal, niemal chorobliwie wpatrujac sie w pokryta zadrapaniami i sladami krwi, blada twarz, po ktorej tak wiele razy bladzil palcami i wargami. - Tylko ty mogles wpasc na tak szalenczy pomysl, ale udalo ci sie. Pokonales go. Teraz musisz tylko znalezc droge powrotna. - Drzaca dlonia pogladzil chlodny policzek, jakby probowal go rozgrzac swoim dotykiem. Aby dac mu jakis znak. - Jestem tutaj. Czekam na ciebie. Po prostu do mnie wroc.

Severus wygladal tak, jakby mrok pochlaniajacy jego oczy zaczal wlewac sie rowniez do jego umyslu. Jakby z kazda mijajaca sekunda, uwieziony gdzies gleboko na dnie duszy, skrepowany resztkami samokontroli strach, przeistaczal sie w szalenstwo.

- Wiem, ze nigdy nie bedzie idealnie. Wiem, ze bedziemy sie klocic codziennie i moze nawet kiedys sie nawzajem pozabijamy. Ale musisz przezyc, zeby sie o tym przekonac. Nie mozesz teraz ode mnie odejsc. Nigdy ci na to nie pozwole. Twoje miejsce jest przy mnie. I zawsze juz bedzie. Nie opuscisz mnie nawet na krok, poniewaz nalezysz do mnie... slyszysz? Daj mi znak, ze mnie slyszysz, do diabla! - Potrzasnal nim gwaltownie, ale nic sie nie wydarzylo. - Dlaczego milczysz? Jak smiesz mnie tak zostawiac... teraz, kiedy...

Przysunal sie

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату