Dzien byl dosc dziwny, bo mgla nie wstala jeszcze, gdy dotarli do kosciola. Wewnatrz kamiennego budynku powietrze bylo wilgotne, a plonace swiece oswietlaly zoltym blaskiem oltarz, osloniety haftowanym obrusem, a na nim stal wysadzany drogimi kamieniami krzyz i para zlotych swiecznikow. Przed oltarzem czekal ksiadz Anzelm w odswietnym, zlotobialym stroju. Arabella poczula zapach bialych roz, ktorymi udekorowano kosciolek. W debowych lawkach zasiadali krewni rodu Grey, w wiekszosci starzy ludzie, kilku przyjaciol Jaspera i najbardziej uprzywilejowane osoby ze sluzby zamkowej. Arabella i jej narzeczony uklekli przed oltarzem na wyscielanym kleczniku.

Przez chwile wszyscy zachowali cisze, a ojciec Anzelm uniosl dlon, by poblogoslawic przybylych:

– In nominem Patris, et Filii, et Spiritus Sancti, Amen.

– Amen – odpowiedzieli zebrani w kosciele goscie, ale ponad ich glosami dal sie slyszec tetent konskich kopyt.

Ojciec Anzelm umiescil dlonie na glowach kleczacej przed nim pary i zamarl, bo jak wszyscy uslyszal kroki mezczyzn w ciezkich butach, stapajacych po kamiennych schodach prowadzacych do kosciola. Zaniepokojeni tym najsciem mezczyzni wstali, a wtedy otworzyly sie drzwi. Do srodka weszli odziani w kilty zbrojni. Zablokowali wszystkie drogi ucieczki, czyniac gosci weselnych wiezniami, z ktorych zaden nie byl uzbrojony, bo przyjscie na slub z bronia u pasa uznane moglo zostac za niegrzecznosc.

– Synowie, synowie! – przemowil ojciec Anzelm. – Dlaczego przyszliscie do Domu Bozego uzbrojeni, zwlaszcza w tak szczegolnym dniu?

Ksiadz byl niewielkiej postury, ale potrafil groznie krzyknac. Cale zycie spedzil na przygranicznych terenach i wiedzial, co oznaczaja warkocze i kilty; rozpoznal barwy klanu Stewartow. Ci ludzie pochodzili z krolewskiego rodu. Nie napadaliby ot tak na niewielka warownie Greyfaire, chyba ze rozpoczela sie inwazja.

Przed grupe przybylych wyszedl najwyzszy z mezczyzn, noszacy herb rodowy.

– Jestem Tavis Stewart, hrabia Dunmor – rzekl donosnym glosem, wypelniajacym caly kosciol. – Ojcze, przybylem tu tylko w jednym celu – wskazal dlugim palcem Jaspera Keane’a. – Ten tchorzliwy pies, ktory stoi tu dzis w slubnym stroju, nalezy do mnie! Dziekuje Bogu, ze udalo mi sie przynajmniej uratowac te niewinna panne przed strasznym losem zony tego czlowieka. Oddajcie mi Jaspera Keane’a, a ja zostawie Greyfaire w spokoju.

Wszyscy w kosciele wiedzieli, ze Tavis Stewart mogl zabic gosci weselnych, spalic i zburzyc Greyfaire, gdyby tak mu sie spodobalo, ale chcial tylko sir Jaspera. Ciekawi byli, co tez takiego sir Jasper uczynil hrabiemu Dunmor.

– Moj synu – rzekl ojciec Anzelm. – Pragniesz krwi. Widze to w twoich oczach. Nie moge wiec wydac tego czlowieka. Gdybym to uczynil, bylbym rownie winien jego smierci jak ty. Nie moge pozwolic na taki grzech. Cokolwiek ci uczynil, moze jestescie w stanie rozwiazac wasz konflikt pokojowo?

– Ten diabel sam jest winien morderstwa, ojcze -odparl hrabia. – Biblia mowi, ze kto mieczem wojuje, od miecza zginie. Niech wiec sir Jasper spotka sie ze mna w pojedynku.

– Coz uczynil ten czlowiek, bys tak bardzo pragnal jego smierci? – spytal cicho ksiadz.

– Zamordowal lady Eufemie Hamilton, moja narzeczona, ojcze. Za to wlasnie przysiaglem odebrac mu zycie.

Hrabia spojrzal na Jaspera, ktory wstal i pociagnal za soba Arabelle.

– Pietnascie miesiecy temu przyjechal do Culcairn, gdzie podstepnie zamordowal lady Hamilton. Potem spalil dwor i ukradl bydlo nalezace do szlachcica, mieszkajacego w tym dworze. Chlopak uciekl wraz z dwiema mlodszymi siostrami i bratem.

– Azyl! – wrzasnal z wysilkiem na caly kosciol sir Jasper Keane. – Blagam o azyl w tym kosciele, ojcze Anzelmie!

Rowena przepchnela sie pomiedzy mezczyznami w kiltach, by objac corke, ale Arabella uwolnila sie i stanela przed hrabia Dunmor. Rowena pobladla, kiedy Arabella zaczela mowic podniesionym glosem:

– Jak smiesz, panie! Jak smiesz przerywac moje zaslubiny! Jestes klamliwym szkockim psem! Nikim wiecej, jak harcownikiem. Wynos sie stad natychmiast! Jestem kuzynka krola i jesli bedziesz dluzej nas nachodzil, krol przyjdzie mi z pomoca!

Przez chwile nikt nie smial nawet glosno oddychac, a potem hrabia Dunmor rzekl lodowatym tonem:

– Pani, zabijalem mezczyzn za mniej obrazliwe slowa niz to, co rzeklas. Nie slyszalas, com powiedzial? Czy moze zbyt jestes glupia, by zrozumiec? – Spojrzal na nia i pomyslal, ze ladna z niej dziewka.

– Nie wierze – odparla butnie Arabella. – Sir Jasper jest dzentelmenem w kazdym calu. Nie zabilby kobiety. – Potem dodala juz lagodniej. – Ale widze, ze zaslepia cie zal po stracie ukochanej.

– Zal nie ma z tym nic wspolnego, madame – odparl chlodno hrabia. – Ten tchorz splamil honor rodu Stewartow z Dunmor swym okrutnym morderstwem. Jak sie pozniej dowiedzialem, moja narzeczona byla jego naloznica. Ten dzentelmen nie chcial sie z nia ozenic, ale chcial, by pojechala z nim do Anglii. Kiedy odmowila, ow dzentelmen najechal jej dom i kiedy juz nacieszyl sie jej cialem, oddal ja swoim ludziom dla uciechy. Po wszystkim jego ludzie wrzucili ja do ognia, ktory powstal z plonacego dworu Culcairn. Miejmy nadzieje, ze biedaczka juz nie zyla.

Kilka kobiet zemdlalo, sluchajac opowiesci hrabiego, a Rowena poczula uscisk w gardle. Zrozumiala, ze to o tym mowil Jasper, kiedy przechwalal sie, ze zabil kobiete. To nie byly tylko puste slowa.

Arabella wymierzyla hrabiemu siarczysty policzek.

– Pozwolisz, by kobieta walczyla za ciebie, tchorzu?

Wszyscy zamarli w oczekiwaniu na reakcje sir Jaspera. Spodziewali sie, ze na te obraze pan mlody stanie do walki i obaj wyjda poza mury kosciola.

Przemowil brat Anzelm:

– Nie kwestionujemy prawdziwosci twych slow, synu, ale sir Jasper prosil o azyl w tym kosciele. Jak sam wiesz, nie moge mu odmowic, mimo iz twoje zarzuty sa bardzo powazne. Poniewaz udzielilem mu azylu, nie mozesz go tknac w kosciele, by nie pograzyc w grzechu swej duszy.

Jasper Keane poczul, ze krew znow zaczyna mu krazyc w zylach, bo kosciol zapewnial mu bezpieczenstwo. O malo nie rozesmial sie, kiedy rozzloszczony hrabia musial schowac miecz do pochwy.

Arabella czula, jak wzbiera w niej wscieklosc. Popsuli jej slub. A Jasper? O malo nie zakochala sie w mezczyznie, ktory chowal sie przed wrogiem pod sutanna ksiedza. Spojrzala na niego ze zloscia.

– Chyba nie pozwolisz, by ten dzikus obrazal cie i lzyl, panie? Przyjmij jego wyzwanie i zalatw te sprawe raz na zawsze. Blagam! Nie narazaj Greyfaire i mieszkajacych tu ludzi! Nie chcemy walczyc ze Szkotami, zwlaszcza w dzien zaslubin.

W oczach hrabiego przez chwile blysnal podziw. Dziewczyna byla lojalna, to trzeba przyznac, choc pewnie niewiele wiedziala o sprawkach Jaspera Keane’a. Byla oddana swym ludziom i to dla niej bylo najwazniejsze. Spojrzal na Jaspera.

– No i co, tchorzu? – zapytal z kpina. – Bedziesz ze mna walczyl, czy chowal sie za sutanna klechy?

– A kiedy juz cie pokonam, panie – odparl butnie Jasper, czujac sie bezpiecznie pod oslona kosciola – twoi ludzie rozerwa mnie na strzepy. Bylbym glupi, przyjmujac taka propozycje. Odmawiam.

– Jesli pobijesz mnie w uczciwej walce, daje ci slowo, ze moi ludzi odejda i zostawia cie w spokoju – odparl hrabia.

– Nie wierze ci, panie. Nie mozna ufac zdradzieckiemu Szkotowi – prowokowal sir Jasper, a potem zwrocil sie do ojca Anzelma. – Dokoncz zaslubin, ojcze. I tak juz kazalem tej damie dlugo czekac. Pora, by zostala moja zona.

Hrabia Dunmor wszedl pomiedzy panstwa mlodych. Jasper pobladl nagle, bo sadzil, ze Szkot postanowil pogwalcic prawa kosciola i zabic go przed oltarzem. Na twarzy hrabiego przez chwile pojawilo sie rozbawienie, choc glos mial lodowaty i mowil z powaga:

– Nie ozenisz sie z ta dziewczyna, tchorzu. Zabrales mi narzeczona, wiec ja teraz zabiore twoja! – Objal mocno Arabelle i przyciagnal ja do siebie. – Panna mloda pojdzie ze mna. Dostaniesz ja, kiedy zdecydujesz sie walczyc i kiedy mnie pokonasz!

– Nieeeeeeee! – krzyknela Rowena, przerazona.

– Dzikus! – pisnela Arabella, wyrywajac sie z uscisku mezczyzny i kopiac go po nogach. – Nigdzie z toba nie pojde!

Uwolnila sie, chwycila miecz jednego z przestraszonych Szkotow i zaatakowala Tavisa Stewarta.

Zaskoczony hrabia sila przyzwyczajenia obronil sie i zabral dziewczynie bron. Ta kopala i wrzeszczala z

Вы читаете Sekutnica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату